Lobotomia to powstała w 2003 roku kapela grająca niewątpliwie oryginalną muzykę. Połączenie wielu stylów i nurtów oraz spontaniczność w jej tworzeniu są gwarantem świeżego, innego brzmienia. „To taka zabawa gatunkami - miks noise-u, punk rocka, funky i popu, z dodatkiem tekstów o piciu wódki i seryjnych mordercach” – tak zespół przedstawia swoją twórczość. Co jeszcze mówią o sobie? O tym dalej.

wSzczecienie.pl: Co skłoniło Was do założenia zespołu?

Paweł: Odskocznia. Jest to bardzo ważna odskocznia dla człowieka. Oderwanie od wszelkich przeciwności losu, z którymi się trzeba na co dzień ścierać.

Marcin: W zasadzie, to pytanie, którego się nie spodziewałem, ponieważ ja sobie nie wyobrażam tego naprawdę nie robić. Tak jak niektórzy lubią sobie pograć w gry internetowe, tak my lubimy sobie pograć na instrumentach. Tak to wygląda.

wSzczecienie.pl: Co możecie powiedzieć o swojej twórczości ? Czym różni się ona od twórczości innych szczecińskich kapel?

Marcin: Gramy nasze własne piosenki. Na pewno nie zamykamy się w jakimś tam jednym gatunku. Staramy się, nawet nie tyle, że się staramy wychodzi nam mieszać te gatunki. Bardziej eksperymentalnie podchodzić do rzeczy jednocześnie zachowując świeżość w tych piosenkach. Nie chcemy zapominać, że to są jednak piosenki, a nie ciąg dźwięków jak najszybciej zagranych.

wSzczecienie.pl: Macie dość specyficzne teksty, co możecie o nich powiedzieć? Skąd czerpiecie pomysły?
Marcin:
Najbardziej specyficzne wymyślił człowiek, który niestety już z nami nie gra. To co teraz robimy wygląda tak, że komuś wpadnie do głowy ucha jakiś kawałek tekstu, to jest potem rozwijane na próbach. Czasami tak, czasami nie. W zasadzie bardziej opiera się to na tym, że jeżeli coś brzmi nam melodyjnie i jeżeli to jest rytmiczne to lecimy w tym klimacie. Nie staramy się robić czegoś na siłę, nie staramy się wymyślać tematów na piosenki, nie staramy się opisywać czegokolwiek. To jest tak naprawdę zlepek słów, które pasują nam do piosenki i według nas nie brzmią zbyt obciachowo.

wSzczecienie.pl: W jaki sposób zachęcilibyście ludzi by przychodzili na wasze koncerty? Czego można się po was spodziewać?

Paweł: Właśnie to jest problem, że ciężko zachęcić ludzi dwoma zdaniami, ale jak sami nie przyjdą to się nie przekonają. Szczeciński rynek jest na tyle rozbudowany muzycznie. Mimo to, mamy nadzieje, że publiczność nas dostrzeże. A jak ich zachęcić?

Marcin: Masz jakiś pomysł?

Paweł: Może trzeba narkotyki rozdawać? Podobno młodzież to lubi, w telewizji mówili… (śmiech)

wSzczecienie.pl: Wasz zespół został zaproszony do udziału w Akustyczniu. Co was skłoniło do podjęcia się takiego wyzwania? Uważacie, że dacie radę?

Paweł: Boimy się …ale damy radę.

Marcin: Ja zawsze chciałem dać koncert akustyczny. Wyzwaniem jeżeli chodzi o nas jest fakt, że gramy udziwnioną muzykę z dużą ilością efektów. Przerzucić to na gitary nie było łatwo. Myślę, że poradziliśmy sobie całkiem nieźle i numery są lepsze niż były.

wSzczecienie.pl: Na waszym demo jest zaledwie 6 kawałków. Co jeszcze zaprezentujecie publiczności podczas Akustycznia?

Marcin: Kolejne sześć.

wSzczecienie.pl: Jakie macie plany na przyszłość?

Paweł: Pokoncertować trochę.
Marcin: Plany nie do końca zależą od nas. Chcielibyśmy nagrać płytę, chcielibyśmy grać koncerty. Ale to zależy od tego, czy ktoś nam tą płytę nagra, czy nas będą zapraszać. Będziemy się oczywiście starć, żeby to się stało, ale czy to się stanie? Tu tez trzeba troszeczkę szczęścia i znalezienia się w odpowiednim czasie.

wSzczecienie.pl: Jakie jest wasze największe marzenie muzyczne?

Paweł: Nie chciałbyś zaśpiewać Goldfinger’a w złotej sukience z cekinami na przykład na festiwalu w Sopocie?

Marcin: Nie mamy parcia, żeby to było popularne. My po prostu lubimy grać.

Paweł: Zależy nam bardziej żeby to się nam podobało, niż na graniu na siłę, po to żeby tylko przychodzili ludzie i żeby o nas było głośno. Jak wyjdzie głośno to świetnie, jak nie to trudno.

Marcin: Po naszych koncertach były różne głosy… że to się nie podoba czy tamto. Ta piosenka się podoba albo ta się nie podoba. Nigdy nie było tak, że braliśmy te głosy pod uwagę. Piosenka schodzi dopiero wtedy, kiedy przestaje się nam podobać.

Paweł: Nie da się zupełnie nic pod publiczkę robić, bo na tym polega występowanie, żeby zrobić trochę przedstawienia, ale bez jakichś medialnych kampanii promocyjnych.

wSzczecienie.pl: Jak ocenicie atmosferę panującą na waszych koncertach?

Marcin: To zależy. Niektóre były udane, niektóre słabo udane.

Paweł: Za mało ich zagraliśmy, aby wydać generalną oceną.

Marcin: Taka spójna reakcja ludzi, którzy podchodzili do nas po koncertach to to, że im się podobało, że nie udajemy, że nie staramy się być herosami rock and roll’a na scenie. Po prostu wchodzimy gramy, schodzimy. Koniec. Nie ma w tym jakiejś sztuczności. Wszystko jest autentyczne. Nasza muzyka jest spontaniczna. Poza dwiema piosenkami nie gramy coverów. Wszystkie piosenki są nasze. I to jest bardzo ważne.
wSzczecienie.pl: Dziękuję za wywiad.