Musiało minąć półtora miesiąca, aby porzucony samolot opuścił lotnisko Szczecin-Goleniów. Kilka dni temu zgłosił się po niego właściciel, który zabrał swój majątek do hangaru w Katowicach. „Teraz samolot będzie przygotowywany dla innej linii lotniczej, aby dalej służyć i latać” – informuje Krzysztof Domagalski, rzecznik prasowy portu lotniczego Szczecin-Goleniów.

Przypomnijmy, że samolot charterowy linii Azur Air Ukraine przyleciał 17 marca br. do Goleniowa z Sharm el Sheikh. Przywiózł obywateli Ukrainy, którzy jeszcze przed wybuchem wojny polecieli do Egiptu na wakacje. Załoga samolotu opuściła port razem z pasażerami, a maszyna warta około 70 milionów dolarów pozostała na płycie.

Kilka dni temu po maszynę zgłosił się jej właściciel. Obecnie Boeing 737-800 znajduje się w katowickim hangarze, gdzie będzie przygotowywany do dalszej pracy. Jak zapewnia Krzysztof Domagalski, „rachunki za postój zostały uregulowane”.

– Inaczej nie mógłby polecieć. Przepisy prawa lotniczego mówią, że zarządzający lotniskiem może nie wyrazić zgody na to, aby samolot mógł udać się w jakąkolwiek podróż – tłumaczy rzecznik prasowy portu lotniczego Szczecin-Goleniów.

Samolot zajmował powierzchnię parkingu dla około 50 samochodów osobowych. Ponad miesiąc postoju kosztował jego właściciela 26 tysięcy złotych. Przez ten czas do aeroplanu przyjeżdżał mechanik, który co kilka dni dokonywał przeglądów.

– Nie sądziliśmy, że majątek wart około 70 milionów dolarów nie jest monitorowany przez właścicieli. Ich zapewne najbardziej zaskoczyło to, że samolot znalazł się u nas – dodaje Krzysztof Domagalski.