Rafała Bajenę, pomysłodawcę i współorganizatora całego zamieszania, spotkaliśmy na pl. Żołnierza Polskiego. W objazd po otwartych pracowniach ruszył na swoim charakterystycznym rowerze „marki mercedes”. A zaplanowano łącznie ponad 50 różnorodnych wydarzeń, w których zaangażowanych jest ponad 100 artystów.
– Wydarzeń jest tak dużo, że pewnie trudno odwiedzić wszystkie miejsca. Dlatego zapraszamy, żeby co roku odkrywać nowych szczecińskich twórców – zachęca nasz przewodnik.
Tradycją staje się już bowiem, że we wrześniu artyści otwierają drzwi swoich pracowni przed wszystkimi zainteresowanymi. – To okazja, aby poznać twórców, porozmawiać z nimi, a co najważniejsze – zainspirować się – mówi Rafał Bajena.
W ścianach kamienie pamiętające XV wiek
Inspirujące są nie tylko rozmowy, ale też same miejsca, które często można odwiedzić tylko raz w roku. Jak na przykład wypełniona gitarami piwnica w budynku przy ul. Grodzkiej 7.
– Te mury to jest 1460 rok, pamiętają czasy, gdy w tym miejscu był klasztor. W ścianach widzimy kamienie wystające z fundamentów – pokazuje Ireneusz Skoczka, lutnik, który na początku roku przeprowadził się tutaj ze swoją pracownią. – To jest niesamowite miejsce. Gdy przyszedłem po raz pierwszy, był tutaj magazyn rzeczy starych i zostawionych, ale od razu poczułem ten klimat. Przekonały mnie sklepienia i łuki we włoskim stylu.
W takim otoczeniu buduje i naprawia instrumenty muzyczne, przede wszystkim gitary. Charakterystyczne są jego rozetki, nie okrągłe jak to zwykle bywa, ale siedmiokątne.
Artystyczna przestrzeń w jednym ze starszych zabytków Szczecina
Oddech czasu czuć również, gdy przekracza się próg, krużganka mariackiego (ul. Mariacka 24), jedynej pozostałości po średniowiecznym Kościele Mariackim. Od 67 lat w tych wnętrzach funkcjonuje pracownia rzeźbiarska rodziny Lewińskich. Tradycję Stanisława, autora wielu szczecińskich pomników, kontynuuje jego syn – Jakub.
– Tu jest wyjątkowa atmosfera, która nastraja człowieka refleksją na temat czasu i przestrzeni. Już sama architektura jest oryginalna, co działa na twórców w sposób szczególny. Jest kameralnie, a jednocześnie to wystarczająca przestrzeń, by pracować nad dużymi formami – tłumaczy Jakub Lewiński.
Tutaj powstawały między innymi gliniane modele figur Wyszaka i Jana z Kolna, które stanęły w niszach przy fontannie na Wałach Chrobrego. To realizacja Stanisława Lewińskiego, którego wszyscy znają również z pomników Braterstwa Broni na Cmentarzu Centralnym czy Adama Mickiewicza w pobliżu Parku Żeromskiego. Dzieła Jakuba Lewińskiego obejrzymy spacerując alejkami Cmentarza Centralnego czy aleją Jana Pawła II.
Dla twórców nie ma dolnej granicy wiekowej
W czasie Otwartych Pracowni okazji do porozmawiania z tak uznanymi twórcami nie brakuje. W sobotę na gości czekali Jarosław Eysmont (malarstwo), Ryszard Korżanowski (grafika) i Andrzej „Graba” Grabowiecki (fotografia). Można też było zajrzeć do młodych artystów, czasem nawet bardzo młodych.
Jedenastoletnia Oliwia Paschke-Zielińska prezentowała swoje dzieła wykonane na szydełku. Przy kawiarni Lemon (pl. Żołnierza Polskiego 11) można było zobaczyć przede wszystkim zrobione z włóczki przytulanki, od kociaków po wielkie ośmiornice.
– Zawsze chciałam się nauczyć szydełkować. Na początku kompletnie mi nie szło, prawie to rzuciłam, ale po jakimś czasie wróciłam i już rok temu po raz pierwszy wystawiałam swoje prace – opowiada młoda artystka. – Największa satysfakcja jest zawsze na koniec, gdy można obejrzeć skończony projekt. Teraz chciałabym zrobić na szydełku sweter dla siebie. Może uda się już tej zimy.
Artystyczna enklawa w otoczeniu biur polityków
Tydzień Otwartych Pracowni ma to do siebie, że w jednej chwili można oglądać słodkie przytulanki, a kilka minut później przyglądać się obrazowi z komarem i kleszczem popijającymi w barze drink z krwią
– Głównie inspiruję się Internetem, śmiercią, przemijaniem, różnymi formami pochówku, surrealizmem i symbolizmem – opowiada Ewa Gola, absolwentka Akademii Sztuki.
Odwiedziliśmy ją w pracowni malarskiej przy al. Wyzwolenia 7, gdzie obok biur polityków i przychodni lekarskiej kiełkuje sztuka. Miasto wynajęło tę przestrzeń trzem młodym artystkom. Wraz z Ewą Golą tworzą tutaj Klaudia Prabucka i Natalia Skorupa.
– Współdziałamy i wzajemnie się inspirujemy. Razem przygotowujemy obrazy, których tematyką są pająki na wystawę w Poznaniu – opowiada nasza rozmówczyni.
Artystycznych sąsiadów mają również piętro wyżej. Z pracownią Peron 7 wprowadzają się tam właśnie fotografowie – Magdalena i Tomasz Seidler-Kumor.
– Tu będzie pomieszczenie warsztatowo-wykładowo-wystawowe, a tam mamy studio fotograficzne, które już było w użyciu. Jest też oczywiście ciemnia – oprowadza nas gospodarz.
W piątek, 3 października, będzie można obejrzeć tu pokaz wywoływania czarno-białego negatywu, a dzień później posłuchać o cyjanotypii po szczecińsku. Obowiązują wcześniejsze zapisy (kaschpir@poczta.fm).
Mocno eksperymentują z ceramiką
Takich mocno artystycznych miejsc jest w Szczecinie więcej. Pisaliśmy już o pracowni lutniczej w piwnicy na Grodzkiej 7. A wystarczy wspiąć się tam na piętro, by znaleźć dwie sąsiadujące ze sobą pracownie ceramiki.
W Open Work wzrok przyciągają kolekcje różnego rodzaju naczyń, łączących klasyczne kształty i dbałość o najmniejsze szczegóły w wykonaniu. Nie brakuje też form bardziej eksperymentalnych
– Tutaj dolne elementy były toczone tradycyjną metodą na kole, a górna część naczynia to efekt druku 3D. To połączenie pracy manualnej z pracą maszyny, z wykorzystaniem porcelany barwionej w masie – prezentuje Anna Molska, która świetnie czuje się również ze smyczkiem przy wiolonczeli.
Dużo oryginalnych wyrobów można zobaczyć także u jej sąsiadki. W pracowni Vilkometria Anny Wilczyńskiej od progu wrażenie robi to, jak różne kształty i kolory może przybierać ceramika.
– To fascynująca dziedzina artystyczna, której możliwości się nigdy nie kończą. Można wykonywać naczynia, robić kafle, zajmować się rzeźbą. W dodatku jestem nieuleczalnie chora na eksperymenty, które uwielbiam robić – opowiada, prezentując naczynia, w których warstwy różnych kolorów sprawiają, że wyglądają jak wykonane z kamieni szlachetnych.
W tym biurze można zobaczyć sztukę z innego kręgu kulturowego
Tydzień Otwartych Pracowni i Warsztatów udowadnia, że sztukę można odnaleźć w miejscach, w których raczej byśmy się tego nie spodziewali. Przykładem jest biuro Top Podróże na piętrze Medicusa. Ściany zdobią tam obrazy współczesnych artystów z Papui Nowej Gwinei oraz wysp południowego Pacyfiku. To sprawia, że zwykłe pomieszczenia biurowe stały się jedyną taką galerią w Polsce.
– Obrazy przywiozła mama. Zaczęło się od pasji do podróży i realnego zainteresowania kulturą tych społeczeństw, a nie wycieczkami na safari i spaniem w hotelu all inclusive. To bardzo ciekawe zobaczyć inną sztukę, nie pochodzącą z naszego kręgu kulturowego - mówi Aleksandra Łukaszewicz.
W niedzielę można po raz pierwszy odwiedzić prof. Ryszarda Wilka i wiele innych miejsc
To tylko część tego, co było do zobaczenia w sobotę. W niedzielę (28 września) dostępne będą nowe punkty na artystycznej mapie Szczecina. Przykłady? Na Pomorzanach można odwiedzić rzeźbiarza Stanisława Biżka, a na Pogodnie jego kolegę po fachu - Ryszarda Wilka, który po raz pierwszy zaprasza do swojej pracowni.
– W tym roku przyjęliśmy rejonizację. W soboty były wydarzenia na Starym Mieście i w Śródmieściu, a w niedzielę zapraszamy w miejsca nieco bardziej odległe od centrum – zachęca Rafał Bajena.
Dokładny program z godzinami otwarcia wszystkich pracowni jest dostępny na Facebooku: https://www.facebook.com/Pracownie.Szczecin.
To nie koniec atrakcji. Będą warsztaty, a sztuka zawita do kawiarni
Na profilu wydarzenia są też terminy warsztatów. Odwiedzając pracownie można bowiem pod okiem specjalistów złapać za pędzel, dłuto albo „chlusnąć” farbą na płótno.
– Najlepsze w tej metodzie jest to, że nie można do końca kontrolować tego, jak będzie wyglądał obraz – słyszymy w Galerii Kierat prowadzonej przez Związek Polskich Artystów Plastyków (ul. Koński Kierat 14), gdzie Bożena Mozolewska prowadziła w sobotę warsztaty z pouringu, czyli malowania przez rozlewanie.
Najwięcej warsztatów, wykładów i spotkań tematycznych zaplanowano od 29 września do 3 października. Można spróbować swoich sił w szyciu, malowaniu, rysowaniu czy fotografii.
W sobotę, 4 października, pionier szczecińskiego street-artu XMAN zaprasza na wernisaż wystawy „Archiwum X” z okazji 30-lecia graffiti i techno w Szczecinie.
Zupełną nowością będzie Cafe Gallery Week, gdy od 6 do 10 października sztuka przeniesie się do wnętrz szczecińskich kawiarni.
Zwieńczeniem tegorocznego Tygodnia Otwartych Pracowni i Warsztatów będzie koncert w Domku Grabarza przy ul. Storrady.
Komentarze