Czy za pomocą garści kosmetyków można tworzyć dzieła sztuki? O tym, że to możliwe przekonała mnie znana szczecińska wizażystka, Ewelina Borowska. Ewelina ma już na swoim koncie wiele sukcesów, kto by pomyślał, że ma dopiero 24 lata!

Czy od razu planowałaś, że zostaniesz makijażystką, czy może miałaś inne pomysły na przyszłość?

Plany były zupełnie inne! Liceum o profilu biologiczno-chemicznym i brak pomysłu co dalej. To nie było to, więc poszukiwałam innego rozwiązania. Co prawda, kiedy byłam dzieckiem, interesowały mnie różnego rodzaju wyzwania artystyczne: ja i moi przyjaciele ciągle wpadaliśmy na jakieś zwariowane pomysły! Potem nastała długa przerwa, ale jak się okazuje, każde z nas robi dziś to, co kocha i wykonuje jakiś artystyczny zawód.

Jak się to wszystko zaczęło, co sprawiło, że zainteresowałaś się makijażem?

Jeszcze będąc w szkole średniej i szukając pomysłu na siebie poznałam szczecińskiego fotografa Bartka Klimasińskiego zajmującego się głównie fotografią mody. Zaczęłam pomagać mu przy sesjach, wykonywałam makijaże metodą prób i błędów, ale opłaciło się. Sama udoskonalałam swój warsztat i zdobywałam doświadczenie, aż w końcu zdecydowałam się wybrać na kurs wizażu, dzięki któremu mogłam uporządkować zdobytą wcześniej wiedzę. Następnie były kolejne szkolenia w zakresie makijażu.

A jakie było pierwsze większe wyzwanie, które stanęło przed Tobą?

Udało mi się znaleźć pierwszą poważną pracę, jako makijażystka w TV Gryf. To był skok na głęboką wodę, ale się udało i bardzo miło wspominam ten czas, ponieważ poznałam tam fantastycznych ludzi, którzy również byli moją inspiracją.

W którym momencie Twoje hobby przestało być jedynie pasją, a stało się sposobem na życie?

Wybór studiów i wielki dylemat! W końcu zdecydowałam się na Wyższą Szkołę Sztuki Użytkowej. Chciałam wykonywać kreatywny zawód i rozwijać swoje manualne umiejętności, a Wydział Grafiki te marzenia spełniał. Ale ciągle było mi mało, więc postanowiłam podjąć naukę na Wydziale Charakteryzacji w Warszawskiej Szkole Filmowej Bogusława Lindy i Macieja Ślesickiego. Szkoła ta dała mi inne spojrzenie na świat makijażu - zdecydowanie bardziej kreatywne i twórcze.

W tym roku kończysz studia?

Tak. W tym roku czeka mnie praca dyplomowa z Grafiki, a konkretnie z plakatu fotograficznego, na którym znajdą się elementy związane z dziedziną makijażu i charakteryzacji. Póki co, szczegółów nie zdradzę, wszystko ujrzy światło dzienne w odpowiednim czasie.

W jaki sposób będziesz rozwijała dalej swoje zainteresowania?

Cały czas staram się uczęszczać na różnego rodzaju kursy i szkolenia, człowiek cały czas się uczy i nie jest w stanie w jednej chwili zdobyć całej wiedzy w danej dziedzinie. Wiadomo, że w przypadku wizażu, charakteryzacji czy stylizacji trzeba śledzić ciągle zmieniające się trendy. Kupuję ogromne ilości magazynów i książek o modzie, urodzie i fotografii. Szukam inspiracji dosłownie wszędzie!

A czym konkretnie zajmujesz się teraz?

Od pewnego czasu coraz bardziej fascynuje mnie fotografia, więc wykonuję coraz więcej sesji zdjęciowych z udziałem modelek. Oczywiście współpracuję także z innymi fotografami, realizując ich pomysły dotyczące wizażu i stylizacji. Wielką przyjemność sprawia mi typowo artystyczny makijaż, którego efekty są najbardziej zauważalne. Moja praca to nie tylko sesje zdjęciowe, to także pokazy mody, spoty reklamowe, makijaże użytkowe dla indywidualnych klientów oraz współpraca z Centrum Edukacji Omnia w Szczecinie, gdzie jestem instruktorką wizażu i charakteryzacji. Prowadzę tam kursy i szkolenia oraz spotykam ludzi, takich jak ja: pełnych pasji i zaangażowania.

Jakie sukcesy masz już na swoim koncie?

Tak jak wspomniałam wcześniej, pierwszym moim sukcesem była praca w telewizji. Potem już było łatwiej. Miałam okazję odbyć praktykę zawodową przy serialu "Na Wspólnej" oraz przy etiudzie studenckiej "Świętoszek" w reżyserii Andrzeja Domalika. Pod koniec 2008 roku pracowałam przy filmie "Wszystkie małe kłamstwa Anny" Krzysztofa Bizio, który został zaprezentowany na festiwalu w Cannes. Poza tym pojawiło się trochę publikacji i reklam telewizyjnych i internetowych. W 2008 roku zakwalifikowałam się do konkursu Oriflame Beauty Creator i wraz z innymi uczestnikami – w ramach nagrody – przebyłam tygodniowy kurs wizażu w Studiu Sztuki w Warszawie.

Czy napotkałaś jakieś trudności w realizacji swoich planów?

Trudności nie było. Zwykle jak wyznaczę sobie jakiś cel to staram się go zrealizować. Jeśli się czegoś mocno pragnie, to jest o wiele łatwiej. Jest mobilizacja i wiara, że marzenia się spełnią.

Co w Twojej pracy daje Ci największą satysfakcję?

Możliwość realizowania własnych pomysłów i wyzwalania swojej wyobraźni, zwłaszcza przy wykonywaniu artystycznych makijaży i stylizacji. Jeszcze większą satysfakcję daje mi organizowanie całej sesji, czyli wykreowanie wizerunku modelki, wykonywanie zdjęć i ich cyfrowa obróbka.

Czyli lubisz pracować samodzielnie?

Czasem ciężko się pracuje w pojedynkę, bo trudno jest panować nad każdym nawet najmniejszym szczegółem, ale efekty końcowe dają tyle radości!

Jakie masz plany na przyszłość?

Na pewno będę robić to, co robię. Być może poszerzę zakres swojej działalności? Zobaczymy, co czas pokaże. W mojej głowie rodzi się milion pomysłów na minutę! Mam tyle marzeń, że mogłabym o nich opowiadać bez końca. Ale podobno, jak się wyjawia najskrytsze marzenia, to się nie spełnią, więc zostawię je tylko dla siebie i dam znać dopiero wtedy, jak je zrealizuję!

Jakich rad mogłabyś udzielić młodym ludziom, którzy boją się realizować swoje pasje?

Przede wszystkim należy postawić sobie cel i mieć chęci, żeby go realizować. Nawet jeśli dążenie do tego celu miałoby trwać bardzo długo, nie można się poddawać! Ważne jest także zdobywanie kontaktów, a nie jest to duży problem, ponieważ mamy wszechobecny internet i nawiązywanie znajomości stało się bardzo proste. W ten sposób poznałam wielu ludzi, z którymi ciągle współpracuję. Więc głowa do góry! Wszystko może się udać, jeśli tylko mocno się w to wierzy!

Dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję.

Więcej informacji: www.ev-art.iportfolio.pl