W sukienkach, bluzkach, spódnicach, spodniach czy strojach kąpielowych z metką Dany chodziły miliony kobiet w Polsce i za granicą. Ten szczeciński zakład przemysłu odzieżowego od dawna nie istnieje, ale pozostały wspomnienia i ludzie, którzy tworzyli jego historię. W sobotę dawni pracownicy ZPO Dana spotkali się w zabytkowym budynku fabryki odzieżowej - dziś czterogwiazdkowym Hotelu Dana.

Inicjatorką spotkania była Ewa Kaszuba. Lokalny społecznik, od dziecka zafascynowana historią Dany, jako córka mechanika maszyn szwalniczych, który całe swoje życie zawodowe związał z tą firmą.

- Zakłady Przemysłu Odzieżowego Dana były chlubą i dumą nie tylko zatrudnionych w nich osób, ale także wielu mieszkańców Szczecina. Prawie każdy miał kogoś w Danie - babcię, mamę, siostrę, ciocię, koleżankę, sąsiadkę lub znajomą… - wspomina pani Ewa.

Okazja do spotkania po latach

W latach świetności fabryka zatrudniała ponad 3,5 tys. osób. W sobotę do Hotelu Dana udało się zaprosić około 100 dawnych pracowników.

- Takie spotkania to wspaniała sprawa. Powinny odbywać się nawet częściej. Niektórzy z nas nie widzieli się od wielu lat, trzeba się chwilę zastanowić, żeby rozpoznać koleżankę - śmieje się pani Janina, która w Danie przepracowała 35 lat.

Takich osób, które całe swoje zawodowe życie związały z Daną, było w sobotę na sali dużo więcej.

- Przepracowałam na krojowni 40 lat. W czasach świetności Dana była zakładem dobrze znanym nie tylko w Polsce, ale również w całej Europie. Dobrze, że są takie spotkania i ludzie przychodzą, by wspólnie powspominać - mówi pani Zofia.

Nie tylko kobiety

Spotkanie zorganizowano w okolicach Dnia Kobiet, bo Dana była zakładem mocno sfeminizowanym. Pracowali tam jednak również mężczyźni.

- Jak mi się pracowało w otoczeniu tylu pań? Nie powiem, bardzo przyjemnie - uśmiecha się pan Jan, przez 20 lat zatrudniony w dziale przygotowania produkcji. - Jest żal, że nie ma już w Szczecinie tak prężnie działających zakładów odzieżowych.

"Wszyscy chcieli wówczas chodzić w rzeczach z Dany"

Częścią spotkania była multimedialna prezentacja historii Dany. Można było też z bliska obejrzeć część jej dorobku. Kolorowe sukienki (i nie tylko), autorskie kreacje, przygotowane przez projektantów Dany, bardzo modne w czasach PRL.

- Wszyscy chcieli wówczas chodzić w rzeczach z Dany. Z naszej wzorcowni wychodziły projekty nowych kolekcji, z którymi jeździliśmy później na targi i wystawy w Polsce oraz poza jej granicami. Właściwie cały świat znał wtedy Danę - opowiada pani Józefa, z Daną związana przez 34 lata.

- Największe wrażenie robi na mnie ta sukienka. Jest tak dziewczęca, po prostu cudowna! - pokazuje Ewa Kaszuba. - Była promowana w sezonie 1969/70, jest na większości zdjęć z tamtych lat.

"Dana Danie"

Spotkanie odbyło się pod hasłem „Dana Danie”. Gości już w progu przyjmowała Marzena Bednarczyk, dyrektor Hotelu Dana. Butikowy hotel powstał w tym przedwojennym budynku w 2015 r., po adaptacji pofabrycznej przestrzeni przez inwestora - JW Construction. Ten deweloper postawił tuż obok wysokościowiec Hanza Tower, który niedawno uzyskał pozwolenie na użytkowanie.