Marcin Grzelak ma na swoim koncie już dwie powieści. Mimo to jego twórczość nie została w Szczecinie zauważona. Zaczyna się to zmieniać w ostatnich miesiącach. To dobra wiadomość, bo książki Grzelaka są naprawdę warte poświęcenia naszego czasu. Zapraszam do obejrzenia kolejnego odcinka „Pana od książek”.

Marcin Grzelak pochodzi ze Złocieńca i to miasto (choć nie wprost) pojawia się w jego debiutanckiej „Pułapce na anioły”. To powieść, która jest pewnym rozprawianiem się z dzieciństwem w szarym PRL-u i to w niedużym miasteczku.

„Cukier na duszy”, czyli druga powieść, która ukazała się w tym roku, to już przedstawienie czasu dojrzewania i wchodzenia w dorosłość. Autor z dużą refleksją porusza się po sprawach dotyczących obyczajowości. Skrupulatnie przygląda się życiu różnych osób, oddając to konstrukcji bohaterów swoich powieści. Przy tym – co naprawdę warte dostrzeżenia – robi to, posługując się bardzo sprawni językiem. Warto.