Szczecinianin Marcin Wawrzaszek wygrał konkurs na oznakę rozpoznawczą 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu - elitarnego związku taktycznego, będącego w Polsce jedynym użytkownikiem samolotów F-16. Praca jednak od samego początku wzbudza poważne kontrowersje….

    Pan Marcin Wawrzaszek jest artystą plastykiem – grafikiem mieszkającym w Szczecinie. Lotnictwem pasjonuje się prywatnie, więc nadesłany na konkurs projekt powstał z połączenia pracy i hobby.                                                                                                                                                                                            

Jest tylko jedno małe „ale”….. 

    Pan Marcin jako pasjonat z pewnością jest obeznany w historii lotnictwa, jak również w tematyce z nim związanej. Odzywają się głosy, że praca p. Marcina tak nachalnie nawiązuje do loga pochodzącego z gry Command and Conquer czy Znaku Spadochronowego Cichociemnych, że na usta ciśnie się pytanie – czy to już plagiat czy tylko (a może aż?) agresywna inspiracja?                                                                                                           

Logo wciąż czeka na zatwierdzenie

    Logo czeka jeszcze na zatwierdzanie przez Komisję Heraldyczną Ministerstwa Obrony Narodowej, ale M. Wawrzaszek jest pewny że nie będzie ku temu przeciwwskazań, bo jak sam stwierdził w wywiadzie udzielonemu GW: – „Nie powinno być kłopotów, bo zasad nie złamałem”. Czy to sformułowanie może świadczyć o tym, że autor loga zdaje sobie sprawę z tego, jak mocno opierał się na wcześniejszych projektach , ale jednocześnie jest pewny, że w razie ewentualnych zastrzeżeń wybroni się z zarzutów o plagiat tłumacząc się jedynie pięknym nawiązaniem do tradycji?

    Z jednej strony oczywiście należy pogratulować grafikowi ze Szczecina sporego sukcesu, jakim było wygranie konkursu. Z drugiej strony należy się zastanowić, czy powielanie czegoś, co już było, nie wprowadzając praktycznie żadnych nowych rozwiązań (skoro logo zaś będzie oznaką rozpoznawczą w polskim lotnictwie, tym samym nie wnosząc niczego nowego do historii) jest rzeczywiście godne pochwały.

Nawet jeśli Komisja Heraldyczna uzna, że w przypadku pracy M. Wawrzaszka nie doszło do plagiatu, to jednak motyw orła ze szponami tak często powtarza się w tematyce lotniczej, że zwyczajnie aż głupio jest go powtarzać po raz kolejny...