Sprawa kontrowersyjnej kontroli w autobusie linii 811 wciąż jest analizowana – dyskutują o niej zarówno służby miejskie, jak i oburzeni mieszkańcy miasta. Niektórzy uważają, że kontrolerzy byli zbyt brutalni. Inni, że mężczyzna jechał na gapę i powinien liczyć się z konsekwencjami swoich czynów. Historia pana Andrzeja jest jednak bardziej skomplikowana. Mężczyzna, który został brutalnie potraktowany przez kontrolerów, 15 lat temu został pobity. Wskutek tego zdarzenia nigdy już nie odzyskał sprawności.

„Jechał bez biletu, kara musi być, ale nie pozwolę, by ktoś podnosił rękę na mojego syna”

Portal wSzczecinie.pl dotarł do mamy pana Andrzeja. On sam nie zgodził się na rozmowę przed kamerą. Jak mówi jego mama, wypiera stres, ale zdarzenie z minionej soboty bardzo przeżył i na wszelkie pytania dotyczące tej sytuacji reaguje bardzo nerwowo.

Pan Andrzej 15 lat temu został dotkliwie pobity. Miał rozległy uraz neurologiczny, a walka o jego życie trwała ponad dwa tygodnie. Nigdy już nie wrócił do sprawności intelektualnej. Ma problemy z mową, kontrolowaniem emocji i stresem. Jego mama zapewnia jednak, że pierwszy raz spotkała się z taką sytuacją, jak ta uwieczniona na filmie, który obiegł internet.

– Mój syn został pobity, był w śpiączce i do tej pory jest delikatnie „cofnięty do tyłu”. Ma 43 lata, a zachowuje się niedojrzale, nie wrócił nigdy do sprawności. Został pobity pod dyskoteką. Znalazłam go w szpitalu po kilku tygodniach, gdzie figurował jako NN. Jest pod stałą opieką. Nie pali, nie pije, pracuje. Nie powinien nigdy zostać tak potraktowany – mówi mama pana Andrzeja.

Czy kontrolerzy mogli nie zorientować się, że mają do czynienia z osobą nie do końca sprawną?

– Ma szramę na głowie, a jego mowa jest niewyraźna. Był zdenerwowany, to było widać. Na filmie można zauważyć, że był agresywny, bo chciał żeby go wypuścili. Jak został uderzony, to bardzo się wystraszył – mówi dalej mama pana Andrzeja. – Jechał bez biletu, kara musi być, ale nie pozwolę, by ktoś podnosił rękę na mojego syna – dodaje kobieta. 

Poszkodowany podczas kontroli będzie mógł się ubiegać o zadośćuczynienie? Jest taka możliwość

Mecenas Marek Jarosiewicz z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski przyznaje, że na filmie widać brutalną interwencję kontrolerów i należy przeanalizować, czy nie przekroczyli swoich uprawnień. Z drugiej strony jednak film umieszczony w sieci nie jest kompletny, co również może wpływać na osąd sytuacji.

– Nie ma na filmie początku zdarzenia, trudno więc powiedzieć, od czego się zaczęło. Należy na pewno rozważyć, czy siła fizyczna kontrolerów była adekwatna do sytuacji. Kontroler ma prawo użyć siły, gdy osoba bez biletu próbuje oddalić się z miejsca kontroli lub odmawia wylegitymowania się. Jest konieczność powstrzymania kontrolowanego od oddalenia się do momentu przyjazdu odpowiednich służb, ta sytuacja ma jednak granice – mówi adwokat.

Ocena granicy interwencji kontrolera nie jest jednak oczywista.

– Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Każda sytuacja musi być oceniana odrębnie. Pojazd stał, czy był w ruchu? Czy była możliwość zablokowania wyjścia z pojazdu? Czy konieczna była interwencja fizyczna? Na pewno jest tu wiele wątpliwości – mówi mecenas Marek Jarosiewicz.

Poszkodowany będzie mógł się ubiegać o zadośćuczynienie, jeżeli okaże się, że doszło tutaj do naruszenia dóbr osobistych czy nietykalności cielesnej. 

Stanowisko miasta: „Mężczyzna groził kontrolerom użyciem przemocy”

Sprawą już w niedzielę zajął się zastępca prezydenta Szczecina Łukasz Kadłubowski. W poniedziałek spotkali się przedstawiciele miasta oraz służb odpowiedzialnych za komunikację w mieście. Potem magistrat wydał oświadczenie.

– Kontrolerzy biorący udział w zajściu złożyli obszerne wyjaśnienia, z których wynika, że pasażer nie posiadał biletu i nie okazał dowodu tożsamości. W momencie, w którym kontrolerzy próbowali uniemożliwić mu opuszczenie pojazdu, mężczyzna zaczął im grozić użyciem przemocy, co nie jest ujęte na filmie. Reakcja kontrolerów będzie przedmiotem dalszej szczegółowej analizy. Należy również podkreślić, że zamieszczony w internecie film nie przedstawia całej sytuacji i jest zlepkiem zmontowanych przez autora ujęć – czytamy w stanowisku miasta udostępnionym przez wiceprezydenta Kadłubowskiego.

– Niemniej jednak zaistniała sytuacja wskazuje na potrzebę zrewidowania i uszczelnienia funkcjonującego obecnie systemu kontroli. W najbliższym czasie wypracowane i wprowadzone zostaną jeszcze bardziej szczegółowe procedury, uwzględniające różne scenariusze i sytuacje z udziałem pasażerów i kontrolerów, które mogą mieć miejsce w pojazdach komunikacji miejskiej – dodał.

Dlaczego miasto nie posiada zapisu z monitoringu z pojazdu linii 811? To już osobny temat. Jest to kurs, który wykonuje na zlecenie miasta PKS, a pojazdy tego operatora nie są wyposażone w kamery. 

Radny PiS: „gangsterska sytuacja”. Słowik chce instalacji kamer w ubraniach kontrolerów biletów

Sprawą zajmują się też szczecińscy radni, którzy zgłaszają już wnioski do władz miasta, by zmienić system funkcjonowania kontroli biletów w mieście.

– Na pewno trzeba sprawdzić procedury związane z kontrolą biletów w mieście. To nie są zawsze proste sytuacje, więc musimy mieć pewność, że kontrolerzy są odpowiednio przeszkoleni i wiedzą, jak zachowywać się w trudniejszych sytuacjach. Dobrym rozwiązaniem jest także montaż kamer przenośnych, by każda kontrola była monitorowana, by były dowody przebiegu konkretnych sytuacji. Najważniejsze jednak, by do takich zdarzeń po prostu nie dochodziło – komentuje radny Przemysław Słowik, lider Zielonych.

– Zdarzenie ze szczecińskiego autobusu z udziałem pasażera oraz kontrolera było, delikatnie mówiąc, poniżej wszelkich norm i standardów. Wiadomo, że pasażer jechał bez biletu, czyli dopuścił się wykroczenia i powinien zostać ukarany mandatem. Natomiast sposób, w jaki kontroler chciał wyegzekwować dokument od pasażera, był – można powiedzieć – gangsterski. To nie jest model dobrej i przyjaznej komunikacji miejskiej – skomentował w mediach społecznościowych radny PiS Krzysztof Romianowski.

Sprawa nadal jest wyjaśniana przez służby miejskie. Radni chcą do niej także wrócić podczas merytorycznych komisji.