Prawie 100 kibiców Pogoni Szczecin spędziło noc przy ulicy Witkiewicza, czekając na możliwość zakupu upragnionych biletów na finał Pucharu Polski. Stacjonarna sprzedaż wejściówek na mecz z Legią Warszawa rusza w czwartek o godzinie 10:00.
Już w środę po południu przed wejściem ustawiały się pierwsze osoby. Wielu kibiców rozłożyło karimaty, śpiwory i koce, tworząc prowizoryczne obozowisko wzdłuż chodnika. Na szczęście pogoda dopisała, chociaż atmosfera na miejscu jest gorąca. Nie brakowało śpiewów, rozmów i wspólnego wspominania historycznych momentów klubu.
– Przyszedłem tu w środę o godzinie 15:00, nie chciałem ryzykować, że zabraknie dla mnie biletu – mówił reporterowi portalu wSzczecinie.pl jeden z kibiców. – Kiedy tylko dowiedziałem się o tej stacjonarnej sprzedaży, to wziąłem wolne w pracy i przyjechałem. Byłem jedną z pierwszych osób na miejscu – mówi nam mężczyzna.
Dla wielu fanów „Portowców” to więcej niż tylko wyjazd na spotkanie piłkarskie – to wydarzenie, które ma szansę przejść do historii klubu. Piłkarze Pogoni Szczecin postarają się wymazać złe wspomnienia z ubiegłorocznego finału, kiedy przegrali z Wisłą Kraków. Drużyna znowu ma realną szansę sięgnąć po pierwsze trofeum w swojej ponad 75-letniej historii.
Sklep GB Styl, który poprowadzi stacjonarną sprzedaż biletów, otwiera swoje drzwi punktualnie o godzinie 10:00. Zainteresowanie jest ogromne – nie tylko ze strony lokalnych kibiców, ale także fanów z innych części regionu, którzy przyjechali specjalnie na tę okazję.
Mecz finałowy odbędzie się 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie. Wejściówki na to wydarzenie były trudno dostępne, dlatego stacjonarna dystrybucja stała się ostatnią szansą dla wielu kibiców, by osobiście wspierać drużynę w najważniejszym meczu sezonu.
Fani zebrani przy ulicy Witkiewicza stworzyli nawet listę kolejkową.
– Niektórzy wymieniają się ze swoimi bliskimi co 3-4 godziny. Sporządziliśmy listę, aby nie było wątpliwości, w jakiej kolejności będziemy kupować wejściówki. Teraz to już z górki – powiedzieli nam oczekujący w czwartkowy poranek.
Komentarze