„Jeszcze brakuje, żeby radni Prawa i Sprawiedliwości zaczęli krzyczeć: bij Niemca” – komentował radny Przemysław Słowik z klubu Koalicji Obywatelskiej. „W 1939 roku pierwszy bym krzyczał, żeby bić Niemca, ale teraz Niemcy nas nie atakują” – odpowiedział Dariusz Smoliński z Prawa i Sprawiedliwości. W takim kierunku zabrnęła dyskusja radnych o działce przy al. Powstańców Wielkopolskich, którą bezprzetargowo chce kupić sieć sklepów Aldi.

Przemysław Taraciński, dyrektor Wydziału Zasobu i Obrotu Nieruchomościami w Urzędzie Miasta Szczecin, powiedział co prawda, że chodzi o Kaufland, ale to pomyłka, gdyż we wszystkich dokumentach figuruje nazwa Aldi.

Inwestycyjna układanka z trzech puzzli

Spółka Aldi najpierw kupiła od Orange zabudowaną działkę przy ul. Powstańców Wielkopolskich 63 (środkową). Później wystąpiła do miasta, by wystawiono na otwarty przetarg nieograniczony sąsiedni teren od strony ulicy (cena wywoławcza – 600 tys. zł). Następnie zwróciła się o zgodę na bezprzetargową sprzedaż trzeciej nieruchomości, tym razem przy torach kolejowych (jej wartość jest szacowana na 350-700 tys. zł). Z tych trzech puzzli powstanie atrakcyjny teren inwestycyjny.

– Zasłona spadła. Przez trzy miesiące rozmawiamy na temat całości tego obszaru i ani razu nie padła nazwa inwestora. To jest kolejny przykład tego, że nie o wszystkim jesteśmy informowani – zwracał uwagę radny Marek Duklanowski z Prawa i Sprawiedliwości.

O „oparach absurdu” i o tym, że niemieccy inwestorzy nie są „postponowani”

Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej sugerowali, że PiS-owi nie podoba się niemieckie pochodzenie inwestora.

– Mam wrażenie, że jesteśmy w oparach absurdu i zaraz zaczniemy nagonkę. Prywatny przedsiębiorca chce zainwestować na terenie, który zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego jest właśnie pod taką działalność – komentował radny Słowik.

– Kapitał zna swoją narodowość, ale daleki jestem od tego, żeby inwestorów z Niemiec postponować ze względu na ich narodowość. Myślę, że ataki na radnych PiS, że sugerujemy się narodowością są niesłuszne. Zwróciliśmy tylko uwagę, że nie było wcześniej informacji o inwestorze albo ją przegapiliśmy – tłumaczył radny Smoliński.

Deficyt sklepów? A może Pomorzany są nimi otoczone?

Działki, które kompletuje Aldi, będą sąsiadować z rozbudowanym szpitalem. Ich podstawowe przeznaczenie zapisane w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego to usługi zdrowia. Przewidziano jednak również opcję budowy sklepu do 1000 m2, czyli dyskontu.

Czy sklep jest potrzebny w tej części Pomorzan? Radni wywodzący się z tego okręgu mają na ten temat odmienne zdanie.

– Mamy w tym obrębie deficyt sklepów. Mieszkańcy zgłaszali się do mnie, że potrzebują w tym rejonie dyskontu. Bez znaczenia jakiej sieci – mówił Stanisław Kaup z Koalicji Obywatelskiej.

– Zdziwiła mnie wypowiedź kolegi. Pomorzany są otoczone sklepami, nie wiem, czy potrzebujemy kolejnego – skontrowała Julia Szałabawka z Prawa i Sprawiedliwości.

Jest odcięta od ulicy. „Nie może stanowić samodzielnej działki budowlanej”

Ostatecznie, głosami KO i prezydenckiego klubu OK Polska, radni zgodzili się na bezprzetargową sprzedaż działki na rzecz właścicieli sąsiedniej, czyli Aldi. Dlaczego bezprzetargową?

– Ze względu na brak dostępu do drogi publicznej, dostęp oddzielają ogrody działkowe, nie może stanowić samodzielnej działki budowlanej. Problemem jest też bliska lokalizacja linii kolejowej – wyjaśniał dyrektor Taraciński.

Inaczej jest ze wspomnianą wcześniej działką od strony ulicy, która zostanie sprzedana w ramach przetargu.