Kilka dni temu urząd marszałkowski poinformował o „ekoliftingu”, który ma przejść plac Solidarności. „Niech niszczeje, ale niech żyje. Uważamy, że te wszystkie wspaniałe nagrody zobowiązują nas do pokazania, że ta przestrzeń powinna reagować na to, co dzieję się tu i teraz” – tłumaczy architekt Robert Konieczny w wideo opublikowanym przez miesięcznik Architektura-Murator.

Przypomnijmy, że konkurs architektoniczny na zagospodarowanie placu Solidarności i zaprojektowanie Centrum Dialogu Przełomy ogłoszono w 2009 roku, a realizacja zwycięskiego projektu przeprowadzona została w 2015 roku.

„Połączyć dwie sprzeczne tradycje”

„Kiedy wzięliśmy udział w tym konkursie i przyjechaliśmy do Szczecina, to zobaczyliśmy pusty i przypadkowy plac oraz Anioła Wolności. Wówczas miała powstać filharmonia i uznaliśmy, że nie chcemy z nią konkurować. Postanowiliśmy zejść na drugi plan, aby jej nie zasłaniać. Połączyliśmy dwie sprzeczne tradycje tego miejsca, a mianowicie przedwojenny kwartał i powojenny plac zdeformowany przez Trasę Zamkową” – tłumaczy w rozmowie dla Architektury-Murator Robert Konieczny z KWK Promes.

Przed wojną, w miejscu obecnego placu Solidarności, stał kwartał kamienic. Wówczas gród Gryfa był gęsto zabudowanym niemieckim miastem, które uległo zniszczeniom podczas II wojny światowej.

„Kiedy Szczecin z dnia na dzień stał się polskim miastem, to w tym miejscu powstał pusty plac. Na domiar złego, w grudniu 1970 roku doszło tutaj do krwawych starć z milicją. Od tego czasu stał się miejscem pamięci” – przypomina architekt Konieczny.

W 2009 roku z deski kreślarskiej KWK Promes wyszedł projekt hybrydy urbanistycznej, która jest „połączeniem przedwojennego kwartału oraz powojennego placu”.

W Czechach myśleli o „Przełomach”

„Mieszkańcy szybko polubili to miejsce. Miasto zrozumiało, że można tu organizować wielotysięczne koncerty pod gołym niebem. Z czasem mieszkańcy zrozumieli, że jest to forum publiczne, którego brakowało w Szczecinie. Mogą przyjść, zamanifestować swoje poglądy” – podkreśla Robert Konieczny.

Przyszedł rok 2019. Architekci KWK Promes projektowali wówczas Galerię Sztuki Współczesnej Plato w Czechach. Projekt był już w fazie realizacji, ale po raporcie ONZ na temat stanu środowiska na Ziemi, architekci chcieli dokonać zmian. Przypomnijmy, że to właśnie w 2019 roku ONZ alarmowało o „wkroczeniu na ścieżkę biologicznej zagłady”.

„Wprowadziliśmy zmiany w projekcie, a ten kto zna zasadę zamówień publicznych, wie jakie to jest trudne. Doprowadziliśmy do tego, że plac został zazieleniony. Przestrzeń dla artystów została trochę pomniejszona, ale powstało miejsce na zieleń, która jest tak bardzo potrzebna” – wyjaśnia Robert Konieczny.

Kiedy architekci pracowali nad czeskim projektem, rozmawiali także o szczecińskim placu Solidarności. „Zastanawialiśmy się, jak ulepszyć coś, co już fantastycznie działa. Kiedy w zeszłym roku tworzyliśmy koncepcję, odezwało się do nas Muzeum Narodowe, aby poprawić pewne elementy. Wtedy pokazaliśmy swoją ideę”.

Nowe nasadzenia najważniejszą zmianą

Po latach intensywnego użytkowania, plac Solidarności wymaga kilku napraw. Ma to być jednocześnie okazja do uwzględnienia nowych potrzeb mieszkańców. Prace obejmą m.in. zmianę elewacji gmachu Centrum Dialogu Przełomy, „Ściany Pamięci”, małej architektury.

Najważniejszą zmianą mają być nowe nasadzenia. Architekci uznali, że warto zamknąć cały kwartał i otoczyć go zielenią. W ten sposób chcą nawiązać do tego, co działo się przed wojną. Nowe i obecne nasadzenia mają „odwzorowywać przedwojenną gęstą zabudowę”.

„To wstępna koncepcja. Niech ten plac niszczeje, ale niech żyje. My będziemy to naprawiać, aby wytrzymywało napór ambitnej młodzieży. Ważniejsze dla nas jest to, aby to miejsce żyło. Projekt zaczęliśmy robić pro bono i nadal będziemy go prowadzić ideowo” – podkreśla architekt Robert Konieczny.

Architekci KWK Promes mają nadzieję, że ich projektu zostanie zrealizowany w przyszłym roku. Natomiast do grudnia bieżącego roku muszą go przygotować.