„New York Post”, „The Guardian”, „La Stampa”, „The Bild” – od kilkunastu dni o szczecińskim kocie piszą największe światowe media. – Ludzie potrzebują dobrych wiadomości. To jest bohater naszych czasów. Sympatyczny, puszysty, poprawia nam nastrój – mówi Alicja Jankowska, psychoterapeutka w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl

O Gacku mówi cały świat

Kot Gacek przez wielu szczecinian nazywany jest królem ul. Kaszubskiej, na której mieszka od wielu lat. Jego internetowa sława rozpoczęła się w 2020 roku po publikacji filmu i artykułów w portalu wSzczecinie.pl. Film o szczecińskim kocie do dzisiaj obejrzało ponad 730 tysięcy internautów w serwisie YouTube oraz prawie 5 milionów użytkowników Facebooka.

Od tego momentu Gacek stał się ulubieńcem nie tylko mieszkańców, ale i odwiedzających Szczecin turystów. Niedawno niespodziewanie okazało się, że zwierzak został uznany przez internautów największą atrakcją Szczecina. Ze średnią oceną 4,9 gwiazdki wyprzedził Wały Chrobrego, Zamek Książąt Pomorskich, a nawet Filharmonię im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie.

W ostatnim tygodniu historię żyjącego na ulicy kota, który stał się największą atrakcją Szczecina opisały media na całym świecie. Artykuły o Gacku opublikowały m.in. amerykański „New York Post”, brytyjskie „The Guardian”, „Daily mail” i „The Mirror”, niemiecki „Bild”, włoska „La Stampa”. Amerykański Business Insider zachwyca się kotem, nazywając Gacka go „gentle creature”. Film portalu wSzczecinie.pl udostępnił także popularny serwis rozrywkowy 9GAG.com.

O Gacku informowały też media w Czechach, Francji, na Węgrzech czy… Tajwanie.

„Ludzie potrzebują dobrych wiadomości. To jest bohater naszych czasów”

Skąd się wziął fenomen Gacka? Jak to się stało, że kot żyjący na szczecińskiej ulicy zachwycił cały świat? Psychoterapeutka Alicja Jankowska nie ma wątpliwości, że uroczy sierściuch to idealny bohater mediów społecznościowych.

– Pandemia, wojna, inflacja to wiadomości, które nas przygnębiają i sprawiają, że jest nam źle, mamy napady smutku i złości. A wtedy pojawia się informacja o kocie, który mieszka na ulicy, jest duży, puszysty i jest królem ulicy. Jak się nie uśmiechnąć? Ludzie potrzebują dobrych wiadomości, ludzie potrzebują uśmiechu – tłumaczy Alicja Jankowska. – To jest bohater naszych czasów. Oby jak najwięcej było takich pozytywnych rzeczy, bo to nam pomaga lepiej żyć.

– Gacek został wręcz spersonalizowany. To obywatel miasta, członek społeczności. Wygląda jak postać bajkowa w rzeczywistym świecie. Kot, który zachowuje się jak pies. Nie ucieka i jak napisał jeden z internautów, „ma wywalone”. Zglobalizowany świat lubi rzeczy i postaci nadzwyczajne. Gacek jest więc trochę jak Garfield, jak kot w butach. Urosła nam w mieście postać kultowa, a jednocześnie bardzo sympatyczna – dodaje prof. Marzena Zychowicz, socjolog ze Studium Nauk Humanistycznych i Społecznych Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.

Radny Jaskulski pyta o „nawiązanie współpracy” z Gackiem w celu promocji Szczecina

Czy Gacek przyciągnie turystów do Szczecina? Czytając komentarze internautów z całego świata, trudno nie odnieść wrażenia, że są oni zachwyceni kotem. Miasto na razie dość oszczędnie korzysta z marketingowego i turystycznego ekwiwalentu, który dostarczył internetowy wiral.

Interpelację w tej sprawie wystosował do prezydenta Szczecina radny Patryk Jaskulski, znany z zaangażowania w tematy dotyczące dobrostanu zwierząt.

„Kot Gacek stał się ambasadorem i atrakcją Szczecina. Jak się okazuje są turyści, którzy specjalnie dla niego przyjeżdżają do Szczecina, o czym ostatnio rozpisywały się ogólnopolskie media. W związku z powyższym, pragnę zapytać, czy miasto ma zamiar wykorzystać potencjał marketingowy kota Gacka i planuje nawiązać z nim współpracę w celu promocji Szczecina? Czy w związku z faktem, że Gacek na dobre wpisał się w krajobraz „miejskiej dżungli” i jest jedną z atrakcji naszego miasta, planuje się ustawienie tablicy informacyjnej w Systemie Identyfikacji Wizualnej dla turystów opisującej sylwetkę naszego bohatera przy jego miejscu zamieszkania?” – pyta Jaskulski.

Radny nie dostał jeszcze odpowiedzi od miasta.