Wniosek do sądu koleżeńskiego i dalsze działania interwencyjne zapowiada ministra ds. równości Katarzyna Kotula. To pokłosie artykułu portalu wSzczecinie.pl, w którym opisaliśmy sprawę byłego zastępcy prezydenta Szczecina z ramienia SLD, ponad dekadę temu ważnego polityka i wielokrotnego kandydata tej partii w wyborach, publikującego w mediach społecznościowych homofobiczne komentarze.

Poniedziałkowa publikacja portalu wSzczecinie.pl wywołała w Lewicy ożywioną dyskusję. Andrzej Mickiewicz swego czasu był jednym z ważniejszych polityków tej partii. Pełnił funkcję zastępcy prezydenta Szczecina, zasiadał na stanowiskach w WFOŚiGW oraz NFZ. W 2018 roku był liderem listy SLD do rady miasta z okręgu północnego, a w 2024 roku startował do sejmiku z trzeciego miejsca.

Tym większe zaskoczenie, że polityk Lewicy pozwala sobie na nacechowane homofobicznie komentarze. Eurowizję nazwał „pedalskim festiwalem”, a całujących się mężczyzn „obrzydliwością”.  

O komentarz poprosiliśmy ministrę ds. równości Katarzynę Kotulę.

– Jest mi po prostu wstyd. Zastanawiam się, czy dla takiego człowieka powinno być miejsce w Lewicy. Zachodniopomorskie to jest mój dom i nie będę szła w tłumaczenia tego polityka. To wpis obrzydliwy, homofobiczny, sprzeczny z wartościami Lewicy. Jest to wpis, który mnie obrzydza – komentuje Katarzyna Kotula. – Dziadersem mentalnym można być w każdym wieku. Jak czytam wpisy poważnych polityków, którzy używają takich epitetów, to zastanawiam się, czy Lewica jest ich miejscem. Może lepiej wpasowaliby się w prawą stronę sceny politycznej? – pyta retorycznie ministra i zapowiada: – Nie odpuszczę tej sprawy, nawet jak będzie to oznaczać burzę. Takie osoby przynoszą wstyd Lewicy. 

Ministra zapewnia, że Lewica nie jest homofobiczna. Jako przykłady podaje działalność Roberta Biedronia czy Włodzimierza Czarzastego.

Interweniować w tym temacie ma również wicewojewoda Dawid Krystek. Wiadomo, że Katarzyna Kotula chce, by za swój wpis Mickiewicz stanął przed sądem partyjnym.