Niegdyś ogłoszenia matrymonialne publikowano w telegazecie lub w gazetach z anonsami, potem cały „romantyzm” wchłonięty został przez Internet. Ci, którzy nie czują się dobrze na Tinderze i nie chcą wystąpić w Love Island ani w Hotelu Paradise, muszą wykazać się ogromną kreatywnością.
Dużą odwagą (i sporym zaangażowaniem finansowym) wykazał się więc mężczyzna, który wywiesił swoje romantyczne ogłoszenie przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic w Szczecinie. Czytamy w nim, że 40-latek szuka „fajnej kobiety”, ma 180 cm wzrostu, 90 kilogramów wagi i… „przebieg do uzgodnienia”. Ogłoszenie ma charakter poważny, a zainteresowane kandydatki mogą zgłaszać się mailowo.
O komentarz do ogłoszenia poprosiliśmy psychoterapeutkę Alicję Jankowską.
- Jest to piękna inicjatywa, kreatywna, ale chyba też może desperacka – mówi szczerze Alicja Jankowska. – Częściej teraz miłości szuka się przez Internet albo nawet w gazetach. Miłość z billboardu jednak też może się udać. Nigdy nie wiemy, kto się zgłosi, kogo zauroczymy taką wiadomością – dodaje szczecińska psychoterapeutka.
Komentarze
1