„Wyprowadzka z końcem 2026 r. to dla teatru katastrofa. I realne zagrożenie istnienia – mówił Michał Buszewicz, dyrektor artystyczny Teatru Współczesnego na łamach Głosu Szczecińskiego. „Pozostawienie teatru w obecnej siedzibie do czasu, aż pan dyrektor poczuje się gotów do zmian, to działanie na szkodę Muzeum Narodowego, szkodliwe także dla wizerunku Szczecina jako stolicy regionu” – odpowiada marszałek Olgierd Geblewicz.

Przypomnijmy, że należący do miasta Teatr Współczesny funkcjonuje od lat w gmachu Muzeum Narodowego na Wałach Chrobrego, które podlega marszałkowi. Ta wymuszona koegzystencja ogranicza rozwój obu instytucji. Rozwiązaniem ma być budowa nowego gmachu dla Teatru Współczesnego. Na jego lokalizację wybrano pusty plac na Łasztowni, między biurowcem Lastadii a Trasą Zamkową.

Mają się wyprowadzić przed zakończeniem budowy nowej siedziby

Problemem okazuje się okres przejściowy. Nowa siedziba będzie gotowa najwcześniej za 5 lat, tymczasem z końcem 2026 roku wygasa umowa dzierżawy przestrzeni teatralnej w Muzeum Narodowym. Marszałek chciałby, żeby Teatr Współczesny wtedy się wyprowadził i poszukał siedziby tymczasowej.

Dyrektor Buszewicz wolałby zostać na Wałach Chrobrego do czasu zakończenia budowy nowego budynku. Twierdzi, że inne rozwiązanie będzie katastrofą dla teatru. Zwłaszcza, że jego zdaniem trzeba się liczyć z opóźnieniem prac, które mogą potrwać nawet do 2032 roku.

– Niestety nasza scena jest specyficzna, wyjątkowa. Naszego repertuaru nie da się przenieść. A mimo to marszałek próbuje. Stosując metodę „jezioro postawimy tutaj” – komentował w wywiadzie dla Głosu Szczecińskiego.

„W czym Teatr Współczesny jest gorszy czy lepszy?”

Wypowiedzi dyrektora sprowokowały do odpowiedzi marszałka Geblewicza, który na Facebooku opublikował obszerny komentarz. Opinię, że wyprowadzka może oznaczać koniec Teatru Współczesnego, uważa za przesadzoną.

„Wszystkie szczecińskie instytucje kultury w czasie remontów czy przebudów funkcjonowały w zastępczych pomieszczeniach, prowadząc działalność artystyczną, pomimo oczywistych utrudnień i dyskomfortu. Wspomnę Teatr Polski, czy Operę na Zamku, które działały wiele lat w tymczasowych pomieszczeniach nie tracąc publiki czy zespołu. Trudno więc zrozumieć logikę dyrektora Teatru Współczesnego, że akurat w jego przypadku musi być inaczej. W czym Teatr Współczesny jest gorszy czy lepszy?” – napisał.

Przenieść spektakle, ale dokąd?

Marszałek chce rozpocząć remont gmachu Muzeum Narodowego, a jednocześnie przekazać ze środków unijnych 100 milionów złotych na prowadzoną równolegle przez miasto budowę nowej siedziby Teatru Współczesnego. Sugeruje, że inna decyzja, czyli odroczenie wyprowadzki teatru, to odkładanie tematu na „wieczne nigdy”.

Nadal jednak nie wiadomo, gdzie mógłby tymczasowo przenieść się Teatr Współczesny. Pojawiające się w publicznej dyskusji propozycje skorzystania ze scen Teatru Polskiego czy sali konferencyjnej w urzędzie marszałkowskim, są krytykowane przez artystów.