- Dobrze, że znalazł się ktoś, kto umiał strzelić gole dające zwycięstwo – powiedział Marcin Nowak. Z obrońcą Pogoni Szczecin rozmawiał po meczu z Motorem Lublin Łukasz Woźnica

Czujesz się bohaterem po asyście i strzelonej bramce?


- Absolutnie nie rozpatruje tego w takich kategoriach. Cieszę się, że wygraliśmy. Żaden ze mnie bohater, bo jeśli ktoś przyjrzał się mojej grze, to zobaczył, że zrobiłem parę „baboli”.

W niedzielę bramki strzelali zawodnicy defensywni. Nie powinna martwić nieskuteczność piłkarzy ofensywnych?

- To jest pytanie do trenera. Dzisiejsza piłka jest taka, że wymienność funkcji jest ogromna i nie tylko napastnicy decydują o losach spotkania. Często robią to obrońcy. Dobrze, że znalazł się ktoś, kto umiał strzelić gole dające zwycięstwo.


Motor nie stworzył sobie w niedzielnym meczu żadnej okazji do zdobycia gola, także grę bloku obronnego można chyba ocenić na plus.

- Wierzę, że jest to recepta na zwycięstwo. Obrona i zawodnicy którzy grają bliżej bramki przeciwnika muszą myśleć o tym, żeby dosyć szybko organizować się w grze defensywnej. W niedzielę nie było wiele pracy z tyłu, bo wcześniej pomocnicy przerywali sporo akcji.


Wasze dobre spotkania przeplatają się ze słabymi. Nierówna dyspozycja jest chyba bolączką Pogoni?

- Mam nadzieję, że ta forma się ustabilizuje i zrozumiemy, że nie możemy tracić bramek, bo punkt na wyjeździe to też dobry wynik  Na pewno jest to huśtawka, która bardziej, lub mnie niepokoi. Widać, że na swoim boisku czujemy się pewniej.


Dziękuję za rozmowę.