O twórczości zespołu opowiadają jego członkowie. Jaka jest ich muzyka? Czym się inspirują? Do czego dążą? Jacy są naprawdę? Czego dokonali przez 10 lat? O tym wszystkim dalej.
Skąd wzięła się nazwa Cruentus?
Jakub: Oj to jest nieodpowiednie pytanie! To było strasznie dawno temu. Dokładnie 10 lat temu. Nawet nie pamiętam w jakich okolicznościach ta nazwa powstała. Ma ona jakieś odniesienie w słowniku łacińskim, ale już nawet nie pamiętam o co chodzi. Coś z krwią, krwiożerczością. Nie jest to zbyt istotne biorąc pod uwagę naszą obecną aktywność muzyczną. Nazwa jest i działamy pod nią 10 lat. That’s it.
Gdybyście mieli krótko scharakteryzować zespół i muzykę jaką gracie co byście o sobie powiedzieli?
Michał: To jest jakaś taka dziwna zbitka matematycznych połamańców z jakimiś delikatniejszymi refrenikami.
Jakub: Niewątpliwie muzyka, która jest fuzją kilku gatunków. Śmiemy twierdzić, że jest to nawet dość oryginalne połączenie. Tak jak Michał powiedział podstawą są „matematyczne” pogięte riffy polirytmiczne, czyli w nieregularnych metrach. Zakręcone riffy. Dużo industrialnego klimatu. Korzystamy z elektroniki pełnymi garściami. Takiej bardziej mrocznej elektroniki. Pogiętej. I do tego nie unikamy też bardziej melodyjnych przestrzennych momentów, tak zwanych śpiewanych. Jeżeli mielibyśmy krótko scharakteryzować na pewno uważamy, że jest nowoczesna, agresywna i dynamiczna, rytmiczna i chwilami minimalnie wpadająca w ucho.
Jesteście w trakcie nagrywania materiału na nową płytę. Czy i czym będzie się ona różnić od poprzednich?
Jakub: To też jest taka ciekawostka, bo właściwie nagraliśmy tych płyt już dość sporo…
Michał: Prawie tyle co Joe Cocker (śmiech)
Jakub: Każdy materiał, który robiliśmy do tej pory różni się w sposób zasadniczy. Ciężko to nazwać ewolucją. Nazwalibyśmy to raczej mutacją, albo rewolucją. Także ten materiał będzie w sposób istotny inny od poprzedniego. Na pewno będzie bardziej gitarowy. Mniej elektroniczny. Ta elektronika jest bardziej wypełniaczem, tłem. Poprzedni materiał był zdecydowanie bardziej elektroniczny. Ten materiał opiera się zdecydowanie bardziej na ciężkich gitarach. Jest bardziej skomplikowany rytmicznie. Ponadto istotną zmianą jest to, że zmieniliśmy wokalistę. Także ten jak gdyby front muzyczny uległ zasadniczej zmianie, ponieważ Darek i Marin nie są porównywalni jako wokaliści. Zresztą wszyscy kumple od wódki i kiełbasy (śmiech). Jest dużo czystych partii wokalnych, śpiewanych czego poprzednio raczej nie wykorzystywaliśmy. Poprzednie wokale były bardziej przesterowane takie mroczne i skrzeczące. W tej chwili będą bardziej wygładzone, zrozumiałe i przeplatane wieloma melodyjnymi partiami.
Michał: Ja gram w Cruentusie od niedawna, więc starsze płyty słyszałem tylko przelotnie. Rzeczywiście jest jakby tak, że starsze dokonania były bardzo elektroniczne. Czasami lekko black metalowe. Generalnie nowa płytka mocno odstaje od poprzednich. Jest bardziej melodyjna. Fajniejsza jak dla mnie. I ciekawsza przy okazji.
Marcin: Biorąc pod uwagę, że na poprzednich płytach chłopaki chodzili w długich, skórzanych płaszczach – to trochę się zmieniło.
Michał: A teraz chodzimy do Żabki (śmiech)
Zespół w tym roku obchodził 10 urodziny. Czy uczciliście to jakoś?
Marcin: Wyrzuciliśmy parę osób. (śmiech)
Jakub: To pytanie, na które można odpowiedzieć w sposób bardzo banalny. Właściwie to co tydzień świętujemy te 10 urodziny. I rok temu też czciliśmy, że będziemy mieć 10 urodziny… Nie ma jakichś szczególnych obchodów.
Michał: W sumie zróbmy taką imprezę. Każdy przyjdzie w krawacie z rybką Nemo. Będziemy grali cover Rammsteina.
Jakub: Ten, który jest taki ładny teledysk do niego. Taki poetycki.
Marcin: Taki na pewnych portalach. Ten teledysk ma bardzo dosadną puentę. Jest bardzo cielesny. Bardzo wylewny… Nie ma żadnych obchodów.
Michał: Ale będą obiecujemy. My sobie obiecujemy.
Jakub: Fajnie, że istniejemy już 10 lat, że się udaje to wszystko utrzymać w ryzach, tym bardziej, że każdy z nas ma jakieś spore obligacje osobiste czy zawodowe. Generowanie czasu na muzykę nie jest z roku na rok co raz łatwiejsze, tylko wręcz odwrotnie. Wciąż walczymy. Myślę, że się rozwijamy pod każdym względem. Mamy nadzieję, że będzie to dalej trwało. Mamy nadzieje, ze może za dwa lata zrobimy następny materiał i ze będzie on jeszcze lepszy. To jest taki moment do refleksji, że już 10 lat to gówno ciągniemy.
Michał: Tę taczkę obłędu pod górę. Zgadnij co to za mądry pan powiedział? - Mój stary? (śmiech)
Jakub: Syzyfowe kulki gnoju. Bo Syzyf pchał jak taki żuk gnojowy.
Michał: „Słonko świeci, droga równa, żuczek toczy kulkę z gówna”(śmiech)
Od dwóch lat macie nowego wokalistę, niedawno zmieniliście perkusistę. Czy często macie jakieś zmiany w składzie?
Jakub: Nie wyrzucamy nikogo z zespołu. Te zmiany następowały z różnych powodów. Również osobistych. Jakichś różnic muzycznych również. Natomiast nie ma to
Michał: Za mało pili wódki i nie chcieli wejść w ten trend nasz. (śmiech)
Jakub: Jakby nie patrzeć w toku działań muzycznych następują jakieś rozbieżności na różnych płaszczyznach czy to muzycznych, czy osobistych czy innych. No i dochodzi do takich zdarzeń. Natomiast nie jest to dla nas taki fajny sport, bo zawsze w zespole gdzieś tam się ludzie również emocjonalnie ze sobą związują(śmiech). No i jest to trudne zawsze.
Wasz perkusista ma zaledwie 14 lat. Ma także na swoim koncie występ na Rock Festival. Co możecie powiedzieć o nim jako początkującym muzyku?
Jakub: Myślę, że nie byłoby to przesadą gdybyśmy powiedzieli, że jest całkiem zajebisty. Jak na 14 lat to mało. Tylko, że ten koleś gra od 6 roku życia na bębnach, także właściwie ma więcej doświadczenia od perkusistów znacznie od niego starszych.
Michał: Fajne w nim i jego wieku jest to, że zamiast palić fajkę za garażem, pić piwo, śmiać się ze swojej babci robi zupełnie coś innego. Angażuje się w takie fajne projekty. Ogólnie jest muzyka i to jest godne pochwały, bo mało osób w jego wieku zajmuje się w ogóle czymkolwiek prócz grania w gierki na komputerze podpalaniem fajek.
Marcin: Zwłaszcza, że naprawdę wychodzi mu to bardzo dobrze.
Jakub: Jest naprawdę perkusistą na profesjonalnym poziomie.
Michał: Jest bardzo zaangażowany. Zawzięty chłopaczek. Zresztą jest sportowcem. Także jak mu nie odwali za parę lat jakaś taka dziwna sodówka, że jest boski , to będzie z niego świetny muzyk.
Jakub: Albo pozna jakąś dziewczynę na stałe.
Michał: Albo jeśli nie zajdzie w ciąże.(śmiech)
Czym inspirujecie się tworząc nowe utwory? Czego słuchacie na co dzień i czy ma to wpływ na Wasze nowe muzyczne koncepcje?
Michał: My wszyscy czytamy książki Lema.
Marcin:
Robimy maratony czytania Lema.
Michał:
Czytamy Lema. Trzymając w ręku gitarę i połówkę w
zębach.(śmiech) Kuba czyta tylko inne rzeczy. Czyta Szymborską
bardziej, bo jest liryczny chłopak strasznie. My brutalne prostaki
ze wsi wolimy Lema.(śmiech)
Jakub: Na przemian z Williamem Gibsonem.
Marcin: I telegazetą.
Jakub: Na pewno to czego słuchamy, to co czytamy, co oglądamy w jakiś sposób wpływa. Czerpiemy inspiracje zarówno z książek, filmów no i na pewno każdy z nas słucha dużo muzyki. Niewątpliwie to, co tworzymy jest zarówno pod względem muzycznym jak i pod względem tekstów dość mocno futurystyczne, nowoczesne. Z tego typu sztuki również czerpiemy inspiracje. Jeżeli chodzi o stronę literatury to takie pozycje jak neoromanse Williama Gibsona czy pozycje Stanisława Lema. Proces twórczy nie jest tak przeintelektualizowany jak mogłoby się wydawać. Inspiracje nie są jakoś tak bardzo natchnione a często tworząc riffy czy jakieś tam elementy melodii przychodzą w najmniej oczekiwanych momentach.
Michał: Tam gdzie zawsze… w kiblu. Wieczne źródło inspiracji.(śmiech)
Jakub: Coś oddajesz i coś dostajesz. W każdym razie to co robimy jest nowoczesne i ma jakąś głębię futurystyczną i też z takich źródeł inspiracji sztuki futurystycznej czerpiemy. No jak i z muzyki oczywiście. Duży wpływ na nasza muzykę miały takie zespoły jak Fear Factory, Meshuggah czy tez taka scena bardziej melodyjna jak In Flames. Generalnie przede wszystkim europejska muzyka. Oprócz Fear Factory oczywiście. Nowoczesna, rytmiczna ciężka i melodyjna. Jeżeli chodzi o inspiracje elektroniczne, to tu wykraczamy poza scenę metalową.
Michał:
No Scooter
Marcin:
Wszystkie gwiazdy Love Parade.
Jakub: Lady GaGa. Tak poważnie to dobra jest ostatnia płyta Britney Spears. Tutaj na pewno możemy wspomnieć takie klasyki jak Apex Twin, Squarepusher. Słuchamy też sporo muzyki jazzowej. Na pograniczu jazzu i rocka, czyli tak zwanego fusiona, na przykład Alan Holdsworth. Wszystko oczywiście ze szczyptą szatana.
O czym opowiadają wasze utwory?
Jakub: Spaceopera z elementami horroru klasy B przeplatana hardporno.
Jakie macie plany i cele na przyszłość, które jako zespół chcielibyście zrealizować?
Jakub: Dużo nagrywać, grać koncertów. Linda u Wojewódzkiego powiedział: ”Po co to robisz? – Żeby się podobać dupom”.
Michał: Mamy dystans do siebie. Nasza muzyka ma się bronić sama za siebie. A nasze odpowiedzi mogą być śmieszne , mniej śmieszne lub po prostu głupie. Ja osobiście lubię ludzi z dystansem. „Gramy supermetal, dla super dzieci, wodorostów i mroczni jesteśmy” – absurd. Wolę styl bardziej wyluzowany niż spinanie się na jakieś tematy okołomuzyczne.
A jakie macie sukcesy?
Marcin: Największym sukcesem jest to, że mamy czas na granie muzyki. No i oczywiście zrobienie płyty. Jeżeli nie dla kogoś z zewnątrz to na pewno dla nas osobiście będzie to sukces.
Jakub: Przez te 10 lat zrobiliśmy parę innowacyjnych i nie do końca oczekiwanych rzeczy. Przynajmniej dwa materiały, które gdzieś zostały zauważone jako coś bardzo oryginalnego, ciekawego. Mówię tu o płycie “Event Horizon” i EP-ce “ Audition of Your Modern Nitemare”. Sporo bardzo dobrych recenzji. Rzeczą, której oczekujemy jest zakończenie płyty. Fakt, że zrobiliśmy ją produkcyjnie od a do z sami szczególnie istotny.
Co sądzicie o szczecińskiej scenie muzycznej w skali całego kraju?
Michał: Jest bardzo fajna, dużo się dzieje. Gramy koncerty w Kontrastach. Jest fajna publika i fajni ochroniarze (śmiech).
Czym zajmujecie się poza muzyką?
Marcin: Ja zbieram kapsle od Bosmana. Wystąpię w rekordach Guinessa jako człowiek z największą ilością kapsli przyklejoną do ciała. (śmiech)
Jakub: Ja jestem pawianem, tak zawodowo.(śmiech)
Michał: Każdy z nas ma swoją pracę, która jest nudna i nieciekawa. Natomiast ja się głównie bawię muzyką w domu.
----------------------
Komentarze
1