Mimo licznych ostrzeżeń i apeli wciąż nie brakuje osób ryzykujących życie i wchodzących na zamarznięte zbiorniki wodne. Do takiego niebezpiecznego zdarzenia doszło w miniony weekend na Jeziorze Głębokie w Szczecinie.

Mężczyznę spacerującego z dwójką dzieci po tafli zamarzniętego jeziora zauważył policyjny patrol. Funkcjonariusze przy użyciu urządzenia nagłaśniającego natychmiast ostrzegli mężczyznę o grożącym mu niebezpieczeństwie. Kiedy ten zmierzał wraz z dziećmi w kierunku brzegu, nagle zarwał się pod nimi lód.

Na szczęście cała trójka była już na tyle blisko brzegu, że woda sięgała im do kolan i poza przemoczonym ubraniem nic poważniejszego się nie stało. Mężczyzna sądził, iż lód jest gruby, ponieważ, jak twierdzi, sprawdzał jego wytrzymałość w innym miejscu.

– Niefrasobliwy ojciec za stworzenie zagrożenia dla swoich małoletnich dzieci został ukarany. Jednak gdyby taka sytuacja zdarzyła się na środku jeziora, prawdopodobnie skończyłoby się to tragicznie – mówi nadkom. Marcin Kłosiński z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie i apeluje: – Pamiętajmy! Nigdy nie wchodźmy na zamarzniętą taflę. Nawet jeśli w jednym miejscu wydaje nam się, że lód jest bardzo gruby, to parę metrów dalej może stanowić już śmiertelne niebezpieczeństwo.