Ubiegłoroczny Kontrapunkt zakończony został pozakonkursową prezentacją „Trylogii”w reżyserii Jana Klaty. Pierwszy spektakl tegorocznej edycji przeglądu (pokazany na scenie „Pleciugi”) także dał widzom możliwość snucia rozważań na temat naszych cech narodowych i wartości z nimi związanych.
Znów się śmiejemy
Inscenizacja warszawskiego Teatru Imka „O północy przybyłem do Widawy ” powstała przede wszystkim na podstawie tekstów księdza Jędrzeja Kitowicza (1728-1804) zawartych w jego „Opisie obyczajów za panowania Augusta III”, ale w scenariuszu wykorzystane także zostały fragmenty innych dzieł np. „Pamiętnika Soplicy”Henryka Rzewuskiego oraz relacje cudzoziemców odwiedzających Polskę w czasie rządów króla Augusta. Motywem przewodnim jest tu pochwała tego właśnie władcy - „Tak dobrego, tak wspaniałego i tak hojnego króla ...” Ta opinia jest konfrontowana z wypowiedziami n/t Stanisława Augusta Poniatowskiego (niezbyt przychylnie ocenianym). Reżyser przedstawienia - Mikołaj Grabowski – wprowadza nas w świat osiemnastowiecznych obyczajów symbolicznie rozjaśniając mrok „kagankiem” wiedzy (w prologu). W kolejnych scenach jest narratorem opowieści, jej bohaterem i komentatorem. Aktorzy, którzy odgrywają poszczególne role to oprócz Grabowskiego - Iwona Bielska, Magdalena Boczarska, Olga Mysłowska, Urszula Popiel, Wojciech Błach, Oskar Hamerski, Tomasz Karolak, Andrzej Konopka w dialogach nawiązują do współczesności, do aktualnych wydarzeń („trzeba kupować cukier”) i miejsc oraz postaci (kilka razy padła nazwa Szczecin, a przywołany też został wiceprezydent Krzysztof Soska) W sztuce pojawia się wiele zdań na temat charakteru Polaków. Stereotyp pijaka siłą rzeczy jest omawiany kilkakrotnie, a widzowie są częstowani autentyczną gorzałką. Najbardziej chyba jednak zapamiętujemy, to co aktorzy mówią o kołtunie nazywając to zjawisko „narodową chorobą polską”. Skłębione i pogmatwane włosie dominuje wtedy na scenie w plastyczny i sugestywny sposób oddziaływając na zmysł estetyczny widza. Znów śmiejemy się z siebie samych, ale konkluzje nie są wesołe ...
W groteskowej czasoprzestrzeni
„Między nami dobrze jest” (pokazane w Teatrze Współczesnym)) to realizacja jednego z najbardziej cenionych polskich reżyserów - Grzegorza Jarzyny. Ta inscenizacja na podstawie tekstu Doroty Masłowskiej została wysoko oceniona przez krytykę, także była to jedna z najbardziej oczekiwanych punktów programu Kontrapunktu. Także z uwagi na aktorską obsadę. Na scenie zobaczyliśmy Romę Gąsiorowska, Marię Maj, Magdalenę Kutę, Agnieszkę Podsiadlik, Aleksandrę Popławską, Danutę Szaflarską, Katarzynę Warnke, Rafała Maćkowiaka i Adam Woronowicza. Przedstawienie to (powstałe w koprodukcji Teatru Rozmaitości i berlińskiego Schaubühne am Lehniner Platz) jest dziełem czerpiącym z różnych stylistyk narracyjnych, wykorzystującym takie środki wyrazu jak wizualizacja, szybki montaż, transmisja video. Jego treść bezpośrednio nawiązuje do ironicznego tytułu.
Babcia i wnuczka we wstępie rozmawiają ze sobą, ale nie jest to wymiana myśli, która prowadzi do zrozumienia. Starsza pani wspomina piękny czas młodości, spacery nad Wisłą w czasie wojny z Niemcami, a Mała Metalowa Dziewczynka mówi o tym jak brudna jest ta rzeka, jak odpychająca jest teraźniejszość. Nie mają sobie prawie nic do przekazania i nawet nie próbują znaleźć wspólnego duchowego terytorium, na którym byłoby to możliwe. Matka z córką także nie potrafią dzielić się doświadczeniami . Pierwsza z nich żyje w świecie gazetek Tesco, promocyjnych cen, maniakalnym wykorzystywaniu komercyjnych ochłapów i odpadów. Czeka tylko na to „Kiedy w Biedronce pojawi się nowy rodzaj niedrogiej mielonki Szynka drobiowa prawna, skład: woda, skóry wieprzowe, płyn do mycia naczyń, płyn do spryskiwaczy, woda (97 procent), żelatyna … oraz nowy rodzaj przeterminowanej śmietany Tylko o parę dni”
W tej groteskowej czasoprzestrzeni istotną rolę przyjmuje także Mężczyzna. To sfrustrowany twócra, pracujący nad scenariuszem do filmu "Koń, który jeździł konno", które jest dziełem absurdalnie śmiesznym , w karykaturalny sposób dotykającym współczesności. Bohaterowie tego obrazu zmagają się swym losem, jednocześnie wierząc w swą wyjątkowość. Przyjmują postawę negacji i odrzucenia, ale paradoksalnie tkwią bardzo mocno w kulturowym i społecznym systemie wartości, z którego się wywodzą. Metalowa Dziewczynka natomiast w jednej ze scen wypowiada najbardziej chyba znaczące zdanie: „Nie jesteśmy żadnymi Polakami, tylko normalnymi ludźmi!”. Podkreśla w ten sposób, że obciążenie narodowym etosem jest dla wielu z nas przytłaczające. Choć staramy się wykazać swą wyższość to wciąż jesteśmy spętani kompleksami
Tragedia współistnienia
W Studiu S-1 Polskiego Radia Szczecin także zobaczyliśmy sztukę o braku porozumienia między ludźmi - „Utwór o matce i ojczyźnie” w reżyserii Marcina Libera. To inscenizacja dobrze już znana mieszkańcom naszego miasta. Dramat Bożeny Keff który został zinscenizowany przez Teatr Współczesny i już został m.in. nagrodzony kilkoma Bursztynowymi Pierścieniami w plebiscycie Kuriera Szczecińskiego. To kameralna sztuka, w której Beata Zygarlicka odtwarza doświadczenia autorki – kobiety, która egzorcyzmuje słowem ból swoich relacji ze światem. Matka (Irena Jun), czyli "stara Żydówka" jest dla niej osobą najbliższą i jednocześnie w największym stopniu przysparzająca jej cierpień. Krzycząc, jęcząc, wyrzekając, prowadzi z córką absurdalny dialog, znajdując w niej konieczną ofiarę. Ona straciła w Holocauście rodzinę i znajomych, a mimo wszystko przetrwała, a jej dziecko nie potrafi tego docenić, nie umie współczuć. Jest kimś gorszym, bo nie doznała krzywdy: „Gdyby twoje życie było równie tragiczne jak moje Mogłabym czasem z tobą porozmawiać jak z kimś Kto ma legitymację istnienia”. Szczecińskie przedstawienie w w wyrazisty odnosi się do czegoś w rodzaju. martyrologicznej egzystencji, odartej z emaptii, mentalnie okaleczonej i toksycznej. Choć córka zapisuje się do „Związków Zawodowych Przeciwko Niewoli” , choć chce uciec ( czerpiąc z popkulturalnych wzorców postaci), te próby nie mają szans na powodzenie. ...Warto dodać, że w piątek (15 kwietnia) również w ramach konkursu kontrapunktowi widzowie zobaczą jeszcze jeden „Utwór o matce i ojczyźnie” (w reżyserii Jana Klaty) .
Komentarze
0