W programie Kontrapunktu dzień piaty czyli 15 kwietnia był dniem najbardziej różnorodnym i bogatym w artystyczne propozycje. Oprócz ostatnich dwóch spektakli konkursowych publiczność zobaczyła także występy muzyczne, przedstawienie plenerowe oraz mogła uczestniczyć w nocy performerów.

Klata i Slayer

Czysto teatralne wrażenia zapewniła przede wszystkim inscenizacja „Utworu o matce i ojczyźnie” w reżyserii Jana Klaty. W interpretacji Teatru Polskiego z Wrocławia ten poemat stał się inscenizacją bardzo dopracowaną estetycznie, intrygującą doborem środków wyrazu, uwydatniającą trochę inne aspekty przekazu autorskiego niż to było w przypadku dzieła reżyserskiego stworzonego przez Marcina Libera. Przede wszystkim większy jest skład aktorski jaki widzimy na żywo. W sztuce występują Kinga Preis, Anna Ilczuk, Paulina Chapko, Dominika Figurska, Halina Rasiakówna i Wojciech Ziemiński, któtzy w swych kreacjach posługują się śpiewem i tańcem, a na  scenie ustawione są cztery metalowe szafy, które stają się przestrzenią do prowadzenia dramaturgicznej narracji. Aktorzy przywdziewają barwne stroje przemierzając bagienne ostępy Mississipi, odnajdują się na statku kosmicznym wraz z Obcym....  W warstwie dźwiękowej Klata powtarza kilkakrotnie motywy wybrane z utworów Slayera i Tomahawk. W sumie obrazy i muzyka ilustrują tragedię toksycznych relacji między matką i córką -niewolnicą, między ojczyzną a jej mieszkańcami. Każde słowo ma swoją wagę i znaczenie. Tak więc bezsporzecznie  jest najlepszy spektakl tegorocznej  edycji przegladu.

 

Odważni BelgowieOO

Królewski Teatr Flandrii z Brukseli, na deskach „Pleciugi” zaprezentował natomiast dzieło gatunkowo odmienne od pozostałych konkursowych „ofert” . Spektakl performerski o tytule „Global Anatomy” wykonany przez Benjamina Verdoncka i Willy`ego Thomasa u dużej części widzów wzbudził dezaprobatę z uwagi na że wiele scen była dość drastyczna wizualnie. Imitowanie lewatywy, wydalanie itp. dla wielu osób było widokiem nie do przyjęcia. Aktorzy bardzo skąpo odziani konsekwentnie budowali jednak swoje uniwersum. Z chaosu powoli wyłaniał się konstrukt, a personalne relacje między bohaterami zyskiwały sens. Reasumując można stwierdzić, że „Global Anatomy” jest odważną bezkompromisową wręcz propozycją sceniczną, a inwencja w wykorzystaniu rekwizytów (od kostek margaryny po siekierę) jest momentami zaskakująca.

Hołd dla ziem zachodnich

Na scenie Teatru Kana publiczność tego samego dnia zobaczyła aż cztery „podmioty wykonawcze” Oprócz zapowiadanego wcześniej występu grupy Kristen (promującej album „Western Lands”) zaprezentował się także Etamski oraz Braty z Rakemna. Dzień wcześniej ten gryfiński zespół grał w Kafe Jerzy , więc zapadła decyzja by został w Szczecinie i przedstawił swe premierowe utwory kolejnym widzom. Oprócz kompozycji, które są przygotowywane do wydania na drugiej płycie formacji usłyszeliśmy także bardzo dobrze znaną przebojową „Miłośc”(która zakończyła ten niedługi set). Kristen miał więcej czasu do dyspozycji i spożytkował go bardzo rzetelnie. To był mocny, rockowy przekaz z akcentami psychodelii. Michał Biela pozwolił sobie kilka komentarzy pomiędzy utworami, „wyjaśniając” m.in. że tytuł nowej płyty to rodzaj hołdu dla odzyskanych ziem zachodnich oraz Szczecina ... Po dłuższej przerwie technicznej, pól godziny przed północą na scenę weszli natomiast panowie z grupy Chorzy na Odrę , którzy także wykonali swe świeże kompozycje. Oczywiście konwencja nieco się zmieniła, bo w tym wypadku równie istotne jak muzyka są teksty, tworzone przez lidera zespołu – Olka Różanka.


Na planecie Łasztowni

Dla wielu szczecinian, którzy nie mogli z różnych przyczyn uczęszczać na spektakle Kontrapunktu , biorące udział w tym przeglądzie i rywalizujące o nagrody, jedynym kontaktem z festiwalem był udział w plenerowej inscenizacji „Planety Lem” Teatru Bura Podróży . Na Łasztowni poznańscy aktorzy zabrali liczną publiczność w kosmiczny świat bohaterów książek tego znakomitego twórcy. Ijon Tichy spotyka w tych sekwencjach obcych, przeprowadzają badania, tworzy raporty, a wszystko to po to by wzbogacić ludzką wiedzę. Ich przygody są zabawne, niebezpieczne, ale przede wszystkim jest to doświadczenie, które prowadzi do poznania. Nie był to spektakl tak spektakularny i efektowny jak choćby pokazany w tamtym roku w tym samym miejscu „Odysee” Teatru Titanick, ale sądzę, że zwłaszcza czytelnikom dzieł Lema, przyniósł wiele satysfakcji z rozpoznawania fragmentów tych lektur.