Chodzi o detale identyczne, jak te wieńczące attykę Zamku Książąt Pomorskich. To pozostałości po dawnym warsztacie kamieniarskim Pracowni Konserwacji Zabytków, które przez lata leżały porzucone za budynkami przy ul. Grodzkiej. Jest szansa, że jeden z elementów zdobił zamek jeszcze przed wojną.
Na fragmenty rzeźbiarskich zdobień porzuconych na tyłach zabudowań przy ul. Grodzkiej zwrócił nam uwagę Piotr Leda. Miłośnik historii miasta, prowadzący profil Tajemnicze Prawobrzeże Szczecina.
Identyczne detale możemy podziwiać, stojąc na Dużym Dziedzińcu Zamku. Trzeba przyjrzeć się attykom, czyli górnym elementom budynku, wieńczącym trzy skrzydła posiadłości (północne, zachodnie i wschodnie). Zobaczymy tam kamienne detale z piaskowca wyglądem przypominające nieco ślimaki. To woluty, elementy architektoniczne w formie spirali lub zwoju.
Pozostałości po warsztacie kamieniarskim
Wszystkie powstały w czasie powojennej rekonstrukcji Zamku, która rozpoczęła się w 1958 roku. Celem renowacji było przywrócenie posiadłości renesansowego wyglądu z XVI wieku. Jednak nie wszystkie wykonane wtedy elementy rzeźbiarskie zostały wykorzystane. Część z nich, po likwidacji w 1991 roku Pracowni Konserwacji Zabytków, wylądowały na trawniku, na tyłach budynku przy ul. Grodzkiej. Teraz mają być prezentowane turystom odwiedzającym Zamek
- Dwa detale zostały zabrane i po przeprowadzonych zabiegach konserwatorskich będą wyeksponowania na terenie Zamku. Do zabrania pozostał jeszcze jeden element attyki – mówi Mirosława Koutny-Giedrys, konserwator dzieł sztuki.
Czy jest szansa, że to przedwojenny detal?
Badania wykazały, że dwa zabrane elementy powstały z identycznego materiału, jak te znajdujące się w attyce Zamku. Nie ma więc wątpliwości, że wykonane zostały po wojnie, w czasie rekonstrukcji rzeźbiarskiego zdobienia posiadłości. Trzeci element, który wciąż leży w krzakach, jest od nich nieco większy, bo w przeciwieństwie do poprzednich zachował się w całości. Czy jest szansa, że to przedwojenny detal?
- Należy go zbadać petrograficznie, dokładnie porównać jego wymiary z innymi. Na razie nie jest to możliwe w związku z wyłączeniem północnego skrzydła Zamku [to konsekwencja katastrofy budowlanej – red.] - mówi Mirosława Koutny-Giedrys.
Na powojennych zdjęciach widać wyraźnie, że część wolut przetrwała działania wojenne. Świetnie udokumentowane jest to na udostępnionych niedawno fotografiach z 1948 roku autorstwa Bogdana Celichowskiego. W czasach kiedy przeprowadzano gruntowną renowację Zamku nie skupiano się jednak za wszelką cenę na odnawianiu wszystkich historycznych elementów. W tym przypadku stare detale attyki zastąpiono po prostu nowymi, wykonanymi na ich kształt.
fot. źródło: Fortepan.hu / Bogdan Celichowski
Co się stało ze zdemontowanymi historycznymi elementami? Być może jeden z nich stanowił wzór dla Pracowni Konserwacji Zabytków i wraz z innymi kamieniami wylądował po 1991 roku na podwórku.
Kiedy ostatni detal zostanie zabezpieczony?
- Pozostały element attyki zostanie przewieziony do Zamku po udostępnieniu skrzydła północnego dla zwiedzających. Niewykluczone, że nastąpi to już w tym roku, a najpóźniej w przyszłym - mówi Mirosława Koutny-Giedrys. – Na razie znajduje się na zabezpieczonym, zamkniętym terenie. To, że leży na ziemi, nie przyczyni się do jego degradacji. Po oczyszczeniu i pracach konserwatorskich będzie gotowy do wyeksponowania na terenie Zamku.
Wystawa, na której znajdą się również inne zdobienia kamieniarskie związane z Zamkiem, planowana jest w Wieży Dzwonów (Widokowej).
- Cieszę się, że znane mi już wcześniej relikty mają wszystkie zostać zabezpieczone oraz, co ważne, wyeksponowane, ponieważ stanowią namacalny dowód na ogrom zniszczeń które dotknęły Zamek – komentuje Tomasz Wieczorek, przewodnik miejski.
Zobacz też:
Tajemnicza maszyna odkryta w piwnicach przedwojennej kamienicy na Podzamczu
Komentarze
1