To był wyjątkowo emocjonujący wieczór na Stadionie Miejskim w Szczecinie. Pogoń Szczecin pokonała w meczu 7. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Śląsk Wrocław 5 do 3.

Bramki dla granatowo-bordowych zdobyli Fredrik Ulvestad, Kamil Grosicki, Efthymios Koulouris (dwa razy) oraz Alexander Gorgon. W drużynie Śląska Wrocław na listę strzelców wpisali się Alex Petkov, Sebastian Musiolik oraz Simeon Petrov.

Zaatakowali od pierwszych minut

Piłkarze Pogoni Szczecin od pierwszych minut chcieli pokazać swoją dominację na boisku. Stąd nieuznana po analizie VAR bramka Koulourisa, ale także poprawnie strzelone gole Ulvestada oraz Grosickiego. Pogoń pokazała dużą intensywność, wymienność pozycji oraz grę kombinacyjną. Portowcy w ataku nie bali się ryzykować. W ciągu całego meczu udało im się wielokrotnie zaskoczyć przeciwników. W atakach Dumy Pomorza regularnie było widać pomysł oraz element zaskoczenia. Dzięki tym cechom Portowcy prowadzili 2 do 0. Niestety swoją przewagę roztrwonili jeszcze w pierwszej odsłonie niedzielnego meczu.

Zabójcze stałe fragmenty gry

To one były jednym ze sposobów trenera Jacka Magiery, aby zaskoczyć defensywę Pogoni Szczecin. W środku defensywy Dumy Pomorza po raz pierwszy zagrali ze sobą Leo Borges oraz Linus Wahlqvist. Obaj to nominalni boczni obrońcy. Zawodnicy, którzy kojarzą się kibicom bardziej jako zawodnicy napędzający akcje ofensywne niż broniący. Trudno było walczyć tak zestawionej obronie Pogoni Szczecin z dobrze radzącymi sobie w powietrzu piłkarzami Śląska. Właśnie dlatego zawodnicy z Wrocławia wyrównali po akcjach Petkova i Musiolika. W tych akcjach zabrakło centymetrów stoperom Pogoni Szczecin, natomiast przez cały mecz wykazywali się oni ogromnym zaangażowaniem.

Jakub Lis zdał egzamin dojrzałości

Pierwszy raz od pierwszej minuty na placu gry pojawił się 22-letni Jakub Lis. Wcześniej boczny obrońca zaliczył jedynie 8 minut w meczu przeciwko Stali Mielec. Młody piłkarz zagrał w niedzielę z konieczności. Kontuzjowani są Mariusz Malec oraz Danijel Loncar. Za czerwoną kartkę w meczu z Lechem pauzował Benedikt Zech. Właśnie dlatego Robert Kolendowicz przesunął do środka Linusa Wahlqvista, a na prawej stronie dał szansę Jakubowi Lisowi. Debiutant w pierwszym składzie pokazał, że nie boi się kreować akcje ofensywne Portowców. Mimo swoich ograniczeń walczył o każdą górną piłkę i podłączał do ataku ormiańskiego skrzydłowego Vahana Bichakchyana. 22-latek nie wystrzegł się błędów w kryciu, natomiast w miarę potrzeby asekurowali go Linus Wahlqvist oraz Leo Borges. W 75. minucie meczu Lisa zastąpił Wojciech Lisowski. Doświadczony obrońca mimo problemów kadrowych nie pojawił się w pierwszym składzie. Otrzymał od trenera Kolendowicza zadanie utrzymania korzystnego dla Portowców wyniku.

Pogoń Szczecin jest w tym sezonie niepokonana na własnym boisku. U siebie granatowo-bordowi zwyciężyli w meczach z Koroną Kielce, Stalą Mielec, Widzewem Łódź oraz Śląskiem Wrocław. Tym sposobem Pogoni brakuje jednego punktu do miejsca na podium Ekstraklasy. Następny mecz Portowcy rozegrają 14 września o godzinie 17:30 w Krakowie z Cracovią.

Niedzielny mecz obejrzało 19 794 widzów.