Pierwsze tramwaje niskopodłogowe, jakie trafiły do Szczecina, pojawiły się w 1999 roku. Przybywały one w ramach testów. Szczecinianie mogli przejechać się warszawskim „Konstalem” 116Na, potem krakowskim Bombardierem, czy katowickim „Citadisem” 100. W 2000 roku zapadła decyzja o podjęcie starań o sprowadzenie takich wagonów do Szczecina. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że pierwsze tramwaje z niską podłogą, właściwie tylko w wejściu, kursowały po Grodzie Gryfa już w 1930 roku.
Przez dłuższy czas starania o tramwaje niskopodłogowe nie przynosiły rezultatów. Dopiero po powołaniu spółki Tramwaje Szczecińskie rozpoczęły się procedury przetargowe. Formalności te przeciągały się i zajęły praktycznie półtora roku. Zanim wyłoniono wykonawcę – bydgoską PESĘ, znanego na całą Europę producenta wagonów tramwajowych i kolejowych, konkurenci swoimi odwołaniami blokowali procedury, przez co formalności ciągnęły się w nieskończoność.
Po dziesięciu latach się udało
Wreszcie w październiku 2010 roku do zajezdni Pogodno trafił pierwszy z niskopodłogowych tramwajów zamówionych przez Tramwaje Szczecińskie. Pojazd oznaczony symbolem 120NaS, nazwany przez producenta „Swingiem” wzbudził ogromne zaciekawienie. Na pierwsze kursy z pasażerami trzeba było zaczekać dopiero do lutego następnego roku. Do tego czasu trwały testy homologacyjne, by sprawdzić, jak nowy pojazd sprawdzi się na szczecińskich torowiskach.
1 lutego 2011 roku na linii nr 7 zadebiutował „Swing” z numerem 801. Dwa tygodnie później dołączył kolejny. 21 marca na liniach były już wszystkie z sześciu zamówionych. Doświadczenia z eksploatacji tych wozów zaważyły na decyzji zamówienia kolejnych. 12 marca 2013 roku swoją pracę rozpoczęły dwa nowe „Swingi”, oznaczone symbolem 120NaS/2. Są one krótsze od wcześniejszych, co wynika z faktu, że powstawały na tej samej linii produkcyjnej, co zamówione w tym samym czasie przez Warszawę pojazdy. Do końca stycznia tego roku uruchomiono już pojazd z numerem 820, a testom poddawano następny. Do kwietnia mają być już wszystkie 22 z nowej serii.
Będą nie tylko „Swingi”
„Swingi” mają wiele zalet. Przede wszystkim pobór mocy u nich następuje jedynie podczas ruszania. Natomiast przy hamowaniu pojazd „oddaje” prąd do sieci elektrycznej, dzięki czemu z tej energii mogą korzystać inne tramwaje znajdujące się w obrębie tej samej sekcji. Pierwsze sześć „Swingów” ma długość 32 metry długości, podwójne siedzenia, automaty biletowe. Nowsze mimo, że krótsze o dwa metry, mają więcej miejsc stojących kosztem siedzących, dostęp do darmowego Internetu i elektroniczne wyświetlacze z nazwami przystanków na trasie.
Motorniczowie bardzo chwalą pracę na tych wagonach. Najlepiej by z nich nie wychodzili. Podobnie pasażerowie. Obecnie pojazdy te można spotkać na liniach 7, 8 i 10, chociaż testowano je już na liniach 2 i 3. Niebawem do floty niskopodłogowców dołączy złożony we własnych warsztatach tramwaj z częściowo niską podłogą, jakie można spotkać w Gdańsku i Elblągu. Wiadomo już, że niezbędne części dostarczy poznański Modertrans, a nowy pojazd będzie mógł obsługiwać lnie, na których nie mogą jeździć wozy całkowicie niskopodłogowe. Można mieć przeczucie, że i tego typu tramwajów będzie więcej.
Komentarze
0