Dwa miesiące temu pytaliśmy w Studiu Kultura czy Szczecińskie Księgarnie Kameralne są skazane na przegraną w rywalizacji z dyskontami i Internetem. Nagranie zrealizowaliśmy w Księgarni Mandala, której właścicielka, Marzena Łopatkiewicz, walczy właśnie o przetrwanie tego miejsca.
- Jeszcze rok temu mówiłam, że dam radę. Naprawdę w to wierzyłam. Dlatego starałam się nie pokazywać po sobie jak bardzo jest źle i że dokładam do interesu. Myślałam, że to okres przejściowy – opowiada.
Cisza przed burzą
Podczas tamtej rozmowy Łopatkiewicz wspominała jak bardzo zmieniła się rzeczywistość w trakcie dwudziestu lat jej pracy. Zaakcentowała, że systemowe wsparcie księgarń wiele by pomogło, ale nie narzekała na kondycję prowadzonego lokalu. Wszystko zmieniło się z końcem maja, kiedy na profilu facebookowym Mandali pojawił się wpis z pamiętnymi słowami: „To było moje największe marzenie, aby Mandala żyła. Nie udało mi się. Zabrakło szczęścia”.
Informacja wywołała lawinę komentarzy, zwłaszcza wśród szczecińskich pisarzy i pisarek, dla których księgarnia Marzeny Łopatkiewicz to stały punkt na mapie miasta. Jak wspomina Leszek Herman, autor m.in. „Sedinum. Wiadomości z podziemi”:
- Marzenę poznałem, gdy zgodziłem się podpisać kilka egzemplarzy dla czytelników podczas jarmarku w Podjuchach. Od tamtej pory, przy premierze każdej nowej powieści, odwiedza mnie z kartonem książek albo ja wpadam do Mandali.
Autorka „Łabędzia” i „Żony nazisty”, Sylwia Trojanowska, uzupełnia:
- Kiedy przekraczasz próg Mandali, to tak jakbyś znalazł się w innej czasoprzestrzeni, w swoistym Wonderlandzie. Uliczny zgiełk i dźwięki szybkiego życia przestają docierać, za to całą piersią chłoniesz atmosferę tej wyjątkowej przestrzeni. Książki, zakładki, amulety, świeczki. Mandala czaruje i mam nadzieję, że jeszcze długo będzie.
Gdzie tkwi problem?
Na pytanie o powody dramatycznego apelu na Facebooku Marzena odpowiada:
- Trudno funkcjonować w spirali długów. Każdy miesiąc to duże koszty, które wiążą się nie tylko z opłatami. Staram się, aby klienci zawsze odnaleźli u mnie warte uwagi nowości, ale pamiętajmy, że ja nie mam terminów płatności odroczonych o rok jak Empik.
Warto również dodać, że właściciele niewielkich księgarń nie mogą zazwyczaj liczyć na specjalne traktowanie przez dystrybutorów i wydawców – zaopatrują się w tytuły w cenach zbliżonych do tego, co regularny klient może znaleźć w dyskontach bądź Internecie.
Według słów księgarki sytuacja Mandali zrobiła się dramatyczna na początku 2023 roku. Taki stan rzeczy to bez wątpienia pokłosie kryzysu, w którym obecnie się znajdujemy, a który na rynku książki pogłębiają wzrastające ceny produkcji.
Czy to już koniec?
Mimo bolesnego apelu i pojawiających się próśb o pomoc, Łopatkiewicz nie złożyła broni. Próbuje dalej walczyć, chociaż przed nią czerwiec i lipiec, czyli najtrudniejsze miesiące dla działalności księgarni.
Przetrwać martwy sezon, do chwili kiedy klienci powrócą z wakacji i zaczną kupować podręczniki, trochę pomoże szybka interwencja Urzędu Miasta. Joanna Leszczyńska, dyrektorka Wydziału Kultury, dowiedziała się bowiem o sprawie i zaoferowała jednorazowe świadczenie.
Inny rodzaj wsparcia dla Mandali to spotkania autorskie:
- Są dla mnie zawsze solidnym zastrzykiem. Zwłaszcza jeśli chodzi o samą promocję, a szczecińscy autorzy i autorki niesamowicie mnie w tym wspierają – mówi Marzena.
Na co odpowiada jej Marek Stelar, tegoroczny laureat Nagrody Wielkiego Kalibru za kryminał „Krzywda”:
- Mandala to dla mnie najważniejsze miejsce na księgarskiej mapie Szczecina, a Marzena jest przykładem właściwego człowieka na właściwym miejscu. Klimatyczna księgarnia, niezwykły mikroświat ukryty pośrodku betonowej dżungli i cudowna osoba, która po tym świecie oprowadza. Jeśli mogę powiedzieć, że odniosłem sukces, a niewątpliwie odniosłem, to Marzena jest po części jego sprawczynią. Mówię to bez przesady, zawdzięczam jej bardzo wiele, jeśli chodzi o promowanie Stelara jako szczecińskiego twórcy, a wiem, że nie dotyczy to tylko mnie. Czyta w myślach swoich klientów, tworzy z nimi więź i sprawia, ze chce się tam wracać. Nie wyobrażam sobie świata bez takiego miejsca. Bez tego miejsca.
Miejsce z wrażliwością
Pewnie dlatego Marzena Łopatkiewicz kończy naszą rozmowę łamiącym się głosem, mówiąc o tym, że pomimo trudnej sytuacji ciągle kocha to, co robi. Cieszy się z każdej sprzedanej książki, bo to jest jej życie.
Czy w takim razie jako społeczność możemy sobie pozwolić na zniknięcie miejsca o takiej wrażliwości i tak zasłużonego dla literackiego Szczecina?
Co jeszcze mówią szczecińscy autorzy i autorki o Księgarni Mandala:
Monika Szymanik („Kamienica w lesie. Instagramowe wędrówki szczecinianki”:
Marzenka, twórczyni "Mandali" i czarodziejka tego wyjątkowego miejsca pełnego książek, od ponad 20 lat kocha to co robi. Ta księgarnia jest jak jej drugi dom. Z pasją wybiera tytuły, organizuje spotkania, tworzy przytulne wnętrze pełne zapachu świec. Sama prowadzę ukochaną przestrzeń z książkami i doskonale rozumiem jej rozpacz z powodu tej sytuacji. Bardzo kocham książki i takie miejsca jak Mandala. To w końcu małe ośrodki kultury. Dlatego od momentu, kiedy ostatnio odwiedziłam Marzenkę, cały czas myślę jak mogę pomóc?
Marcin Grzelak („Pułapka na anioły”, „Cukier na duszy”):
Wychowałem się na bibliotekach i małych księgarniach, wiec klimat miejsc, gdzie książka traktowana jest jako coś więcej, niż tylko produkt, jest mi bardzo bliski. Do Mandali trafiłem po raz pierwszy w ubiegłym roku, szukając w Szczecinie miejsca, w którym moje książki mógłby stać się lokalnie dostępne również poza wielkimi sieciami sprzedaży. I od tej pory nie tylko podpisuję tam regularnie swoje tytuły i spotykam się z czytelnikami, lecz przede wszystkim stałem się oddanym klientem. Nieczęsto kupuję wiec dziś jakiekolwiek książki poza księgarnią Mandala.
Monika Wilczyńska („Zamkowe opowieści duszka Bogusia”):
Kiedy wchodzę do Mandali najpierw czuję zapach kadzidła, potem widzę te wszystkie piękne książki zgromadzone na regałach i na końcu wyłania się zjawiskowa Marzenka, która wita wszystkich swoim ujmującym uśmiechem! Lubię błysk w jej oczach, kiedy opowiada. Ta księgarnia na ryneczku Zawadzkiego to piękna, klimatyczna, literacka wyspa! Dlatego nie pozwólmy jej zatonąć!
Komentarze
25