Były poseł Platformy Obywatelskiej ogłosił w Szczecinie, że rozpoczyna działania mające na celu zdelegalizowanie partii Prawo i Sprawiedliwość.
-Postępująca faszyzacja języka publicznego za sprawą wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i innych przedstawicieli PiS-u nie spotykają się z należytą reakcją prokuratury ani innych służb specjalnych- mówił rozpoczynając konferencję prasową Janusz Palikot.
Prawo w Polsce jest jednoznaczne
Kompetencja do zakazywania działalności partii jest wyłączonym uprawnieniem Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli dana partia polityczna prowadzi działalność sprzeczną z Konstytucją, to określone podmioty mogą wystąpić z wnioskiem do TK o stwierdzenie zgodności działalności partii z ustawą zasadniczą.
Palikot ma świadomość, że delegalizacja Prawa i Sprawiedliwości jest mało realna. Mimo to zamierza rozpocząć zbiórkę podpisów.
-Spróbujemy złożyć wnioski do sądu, być może do Trybunału Konstytucyjnego.
Zdaję sobie sprawę, że przesłanki prawne są dzisiaj słabe i obecnie funkcjonująca prokuratura będzie nieskora do zrobienia czegokolwiek w tej dziedzinie, ale musimy to nagłaśniać- mówił
Byłby poseł PO twierdzi, że jeżeli partia Jarosława Kaczyńskiego przestałaby istnieć, byłoby to wielkie zwycięstwo demokracji. Nie wykluczył porozumienia w tej sprawie z SLD.
O komentarz poprosiliśmy senatora Prawa i Sprawiedliwości Krzysztofa Zarembę.
-Nie ma co komentować. Ten Pan jest marginesem i nie będę komentował jego bzdurnych posunięć. Ten Pan prezentuje mierny poziom intelektualny.
Janusz Palikot będzie w naszym województwie trzy dni. Twierdzi, że region Pomorza Zachodniego to jeden z jego bastionów poparcia i tutaj osiągnie jeden z najlepszych wyników w kraju. Ile?
– Liczę na 20%- zakończył lider Ruchu Poparcia.
Co to za partia?
Janusz Palikot opowiada się m.in. za państwem świeckim, za liberalizacją ustawy aborcyjnej, za zwiększeniem nakładów na kulturę, za podatkiem liniowym, za ustawą o związkach partnerskich, za finansowaniem z budżetu państwa metody in vitro. Chce też legalizacji tzw. „miękkich” narkotyków, likwidacji Senatu oraz zmniejszenia liczby posłów do 360. Każdy obywatel miałby prawo sam zdecydować czy przeznaczy 2,5% ze swoich podatków na partię polityczną, bądź wybierze inny cel, np. wybrane przez siebie muzeum. Zmieniłaby się też ordynacja wyborcza w ten sposób, że połowa posłów wybierana byłaby w okręgach jednomandatowych.
Janusz Palikot o rozdziale Kościoła od Państwa.
Komentarze
1