Ta pochodząca z Edynburga, grupa, mimo stosunkowo niedługiego „stażu”, uzyskała już dość silną pozycję na europejskim rynku muzycznym. Album „Night Walks” z 2010 roku, zapewnił zespołowi uznanie mediów i słuchaczy, ktorzy cenią nurt zwany nu-jazzem i poszukują w nim nowych, świeżych propozycji. Występy na żywo - na takch renomowanych imprezach jak chociażby North Sea Jazz Festival czy na festiwalu w Glastonbury – jeszcze wzmocniły prestiż H.O. Szczecinianie zachęceni takimi informacjami, wypełnili 26 lutego Free Blues Club niemalże w całości (miejsca siedzące były zajęte w stu procentach).
Dyrygentem tej orkiestry jest niewątpliwie Joe Acherson. To on tworzy muzykę i on także pełni rolę lidera podczas występów na żywo, zapowiadając niektóre utwory i prezentując pozostałych muzyków. Co istotne ten muzyk (grający na basie i odpowiedzialny za podkłady elektroniczne) nie tylko komponuje dla własnego zespołu, ale zajmuje się także tworzeniem na potrzeby programów radiowych, jest sound designem. Można się pokusić o stwierdzenie, że koncert Hidden Orchestry był właśnie czymś w rodzaju słuchowiska. Kompozycje zespołu są instrumentalne, ale w kilku z nich słyszymy także fragmenty dialogów, odległych głosów, śpiew ptaków i inne dźwięki natury.
Oprócz Achesona zespół tworzy dwóch perkusitów: Tim Lanei Jamie Graham (sięgający czasem także po puzon), którzy za sprawą „połamanej” rytmiki nadają poszczególnym utworom intrygującej dynamiki. Poza tym w tych nu-jazzowych pejzażach ważne są na pewno dźwięki skrzypiec, na których gra Poppy Ackroyd, (wykorzystająca również klawisze). Ta właśnie czwórka nagrywa i koncertuje jako Hidden Orchestra, ale na tej trasie towarzyszy im Phil Cardwell na trąbce, który niewątpliwie jeszcze uszlachetnił cały przekaz, który jest taką synkretyczną propozycją, w której elektroniczna struktura jest ubarwiana żywym instrumentarium.
Hidden Orchestra tego wieczoru oczywiście grała przede wszystkim utwory z „Night Walks” m.in. „Stammer”, „Antiphon” czy „Dust”, ale także nowsze (z EP” Flight”) i najnowsze kompozycje (powstałe podczas wspłpracy z czeskim producentem), więc można było poznać różne oblicza tej muzyki. Niewątpliwie bowiem jest to grupa wciąż poszukująca nowych środków wyrazu, do kompozycji „dorzucane” są kolejne pomysły, stanowiące o rozwoju pierwotnej koncepcji w kierunku nowych, nierzadko zaskakujących form. Myślę, że za rok Hidden Orchestra na żywo będzie brzmiała inaczej, dlatego warto było posłuchać teraźniejszości.
Komentarze
0