Sukcesem zakończyło się kolejne, rozrywkowe przedsięwzięcie Północnej Izby Gospodarczej. Poza rozrywką szczecińscy biznesmeni mogli również w nieco mniej oficjalny sposób dobijać targów i nawiązywać cenne kontakty.

Napoje rozgrzewały biesiadników

Na Herbatce Izbowej, w której prawdziwa herbata pozostawała nieco w cieniu, chociaż była doskonałym antidotum na chłód wrześniowego wieczoru, dominowały doskonałe humory. Poza tytułowym trunkiem nie zabrakło wysokoprocentowych napojów, dobrego, chłopskiego jadła w rodzaju pierogów i różnorodnego mięsiwa, doskonale nawiązującego do klimatu imprezy. Goście bawili się w wiejsko – szlachecko - weselnej atmosferze, najpierw przygrywały ludowe zespoły, a potem zapanowały discopolowe rytmy w rodzaju „Żono moja”.

 

Chleb z solą i chochoły

Gości witał nie tylko chleb z solą, ale także dwa ogromne chochoły, które doskonale oddawały klimat imprezy. Natomiast chocholego tańca już nie było, tylko żywiołowe pląsy, do których przyłączyło się wielu na co dzień statecznych biznesmenów. Muzyka doskonale nadawała się do tańca, kojarząc się z tą znaną z wesel. Tylko eleganckie garnitury oraz suknie koktajlowe nie pasowały do wiejskiego klimatu.

Nie wszystkich pochłonęła zabawa, wielu przyszło nawiązać cenne kontakty. Niektórzy nie rozstawali się nawet z laptopami, mając nadzieję na interes życia lub na dokończenie zaległej pracy.

 

Nie zabrakło niedociągnięć

Gości zabawiała nie tylko skoczna muzyka, ale także doskonałe skecze serwowane przez starych kabaretowych wyjadaczy – Konia Polskiego.

Podsumowując, kolejną imprezę Północnej Izby Gospodarczej można uznać za udaną, chociaż nie zabrakło również małych niedociągnięć. Kolejki do jedzenia były zbyt długie, chociaż wystarczyło usiąść wygodnie przy stoliku, a za jakiś czas pojawiał się kelner dbający o dobre nastroje gości i zbierający zamówienia. Niestety, nie wszyscy o tym wiedzieli i stali w niepotrzebnych kolejkach.