„Dla dobra samorządu oczekujemy rezygnacji pana marszałka ze skutkiem natychmiastowym”
Głównym tematem dyskusji na nadzwyczajnej sesji sejmikowej było zdarzenie drogowe z udziałem marszałka Olgierda Geblewicza, do którego doszło kilka tygodni temu. Radni Prawa i Sprawiedliwości przedstawili apel o „natychmiastową rezygnację z powodu utraty zaufania”.
– Podważył zaufanie do siebie, kierowanego przez siebie zarządu województwa i swoich współpracowników. Dla dobra samorządu oczekujemy rezygnacji pana marszałka ze skutkiem natychmiastowym. Na członkach zarządu spoczywa odpowiedzialność za wizerunek naszego województwa. Widzieliśmy filmik z zachowaniem pana marszałka, czytaliśmy komentarze w mediach. Dla uczestników ruchu drogowego było to zdarzenie szalenie bulwersujące, podobnie jak tłumaczenia pana marszałka. Osoby publiczne są skazane na absolutne i literalne przestrzeganie prawa – mówiła Małgorzata Jacyna-Witt, przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w sejmiku zachodniopomorskim. – Apelujemy o przyjęcie stanowiska ze względu na wychowanie młodzieży i pokazanie, jak powinni zachowywać się ludzie będący osobami publicznymi – dodała, wzywając o „etyczne” zachowanie.
Marszałek sugeruje, że zainteresowanie prokuratury jest inspirowane politycznie
Marszałek zabrał głos, ale sprawy kolizji nie wyjaśnił. Jak przekonywał, nie może o tym mówić, gdy sprawa jest rozpatrywana przez prokuraturę. W jego wypowiedzi nie brakowało odniesień do bieżącej sytuacji politycznej.
– Chciałbym zaapelować do radnych, którzy nie podpisali się pod projektem uchwały, o jej nieprzyjmowanie. Przepraszam za to, że nie będę mógł aktywnie uczestniczyć w debacie i odpowiadać na pytania. Jak państwo wiedzą, sprawa mojej pierwszej w życiu kolizji w ruchu drogowym była badana przez policję jako popełnienie wykroczenia w ruchu drogowym, sprawa została przejęta przez prokuraturę, gdy okazało się, że dotyczy polityka opozycji. Trudno nie dostrzegać pisowskich działań w tym zakresie – mówił Marszałek Geblewicz. – W obecnej sytuacji prawnej z przyczyn procesowych nie mogę komentować sprawy. Przypominam wnioskodawcom, że kwestia zaufania społecznego jest rozpatrywana w momencie wyborów i jest dokonywana przez wyborców. Przestrzegam tej reguły i będę przestrzegać. Ubolewam, że w Polsce za czasów PiS standardem stało się, że o kolizji dyskutuje sejmik, a nie policja. To jest postawienie wszystkiego na głowie.
Radny Dorżynkiewicz: „Sprawa jest upolityczniona”
Po wysłuchaniu prezentacji Małgorzaty Jacyny-Witt i marszałka Olgierda Geblewicza, głos zabrali radni i przewodniczący klubów.
– Sprawa jest upolityczniona. Gdyby za każdym wypadkiem pisowskich ministrów, posłów czy członków rządu miałby się zbierać Sejm RP, to zajmowałby się on tylko tym – komentował Wojciech Dorżynkiewicz, radny Koalicji Obywatelskiej.
– Wszyscy mamy za sobą doświadczenia, które nie były najfajniejsze i każdy ma jakieś zdarzenia, które powodują, że nie mamy czystego sumienia. Jest kolizja, potem dochodzenie policyjne, dopiero za jakiś czas dowiemy się, jaka jest kwalifikacja tego zdarzenia i z czyjej ono było winy. Nie powinniśmy dokonywać osądu, bo przyjęcie apelu radnych PiS będzie już właśnie osądem. Czekajmy na decyzje uprawnionych instytucji. Nie poprzemy tego apelu – mówił Artur Wezgraj z Bezpartyjnych.
W podobnym tonie wypowiedział się Olgierd Kustosz z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Komentarze
50