Tatuaż - rysunek naznaczający człowieka i społecznie naznaczona forma upiększania się. Dla jednych obawa recydywy, dla innych artystyczna próba wyrażenie siebie; dla psychologów zawsze jakaś forma okaleczenia ciała płynąca ze zranionej duszy. Powody, motywacje, ceny i salony tatuażu w naszym mieście – tym zajmujemy się w dzisiejszym odcinku eXXXtremalnego Szczecina, serii powstającej w ramach aktywnej wymiany energii między portalem wSzczecinie.pl i magazynem HOT.
Na wakacje – tatuaż czy tatunek?
Pierwotnym znaczeniem tatuażu były obrzędy rytualne takich egzotycznych wysp Polinezji jak Hawaje, Samoa i Wyspy Cooka. Wdarcie do kultury masowej tatuażowi zajęło parę tysięcy lat ( już w Pięcioksięgu w Księdze Kapłańskiej 19,28 znajduje się zakaz tatuowania ciała), dziś zaś, szczególnie po przełomie, jakim było wynalezienie elektrycznej maszynki do tatuażu, dla tej sztuki ozdabiania ciała nie ma już granic,ani geograficznych, ani społecznych. Tatuaż to termin, który po raz pierwszy pojawił się w relacji Jamesa Cooka z jego podróży dookoła świata. Cook wprowadził do angielskiego języka słowo „tattow” wywodzące się z dialektu tahitańskiego, a oznaczającego malowidło lub znak. „Tatuaż” w języku polskim po raz pierwszy pojawił się pomiędzy 1886 i 1888 rokiem za sprawą L. Krzywickiego. Parę lat wcześniej, w 1882 roku badacz Mikronezji Jan Stanisław Kubary w swych pracach stosował nazwy „tatunek” i „tatowanie”. Bez względu jednak na nazewnictwo, wakacje nie są dobrym czasem na robienie obrazków na ciele. Jednak to właśnie w trakcie ich trwania najbardziej można narobić sobie ochoty na ich fundowanie.
„Bolało, ale było warto. Chcę jeszcze!”.
Kiedy obserwujemy wokół siebie roznegliżowanych ludzi dumnie odsłaniających ukryte przez większą część roku malunki na skórze, obserwujemy, krytykujemy cicho tandetne wzory, zachwycamy się zaś tymi świetnie zrobionymi i podziwiamy za odwagę. Kobiety zazwyczaj wybierają delikatniejsze i mniejsze wzorki, a miejsca w których je robią są bardziej osobiste, ukryte : w pachwinach, nad kością ogonową, na boku, plecach, nadgarstkach. Inka, lat 24, pierwszy tatuaż, ślicznego elfa, zrobiła sobie na pachwinie. „Bolało jak cholera, ale było warto. Jest to element, który coś dla mnie znaczył, który chciałam zatrzymać na zawsze. Podoba mi się tak samo jak wtedy, kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy w odbiciu lustra”. Wzór, nawet jeśli jest wybrany pod wpływem impulsu i z katalogu, zawsze coś mówi nam o jego właścicielu. Dlatego wśród dziewczyn od zawsze królowały motywy kwiatowe i zwierzęce, serca, wróżki, aniołki bądź zalotne tribale z tyłu pleców (które jednak z czasem stały się synonimem złego gustu, podobnie jak słynne białe kozaczki, więc dziewczyny, uważajcie z tym miejscem!). Ponieważ facet z motylkiem na ramieniu wyglądałby, delikatnie rzecz ujmując, mało męsko, dlatego też mężczyźni stawiają na duże i agresywne wzory. Napisy na klacie czy plecach wielkości billboardów, wojownicy w agresywnych pozach na ramionach, motywy religijne czy zwierzęta traktowane zwyczajowo przez ogół płci słabszej za „obrzydliwe”, jak pająki, skorpiony, ośmiornice to najczęściej wybierane motywy. Ponieważ zajmują sporą powierzchnię skóry, więc ich czas robienia jest dłuższy i rozkłada się go niejednokrotnie na parę „sesji”.
Tatuaż - najszlachetniejsza formą samookaleczenia
Przez bardzo długi czas tatuaż był rodzajem naznaczenia, elementem identyfikacyjnym spotykanym jedynie wśród więźniów i ludzi związanych ze środowiskiem przestępczym, subkulturami, bądź też w mniejszym stopniu, wśród marynarzy i żołnierzy. Obecnie zjawisko tatuażu upowszechnia się i staje się m. in. za sprawą mediów jednym z elementów życia społecznego. Dlaczego ludzie się tatuują? Losowo pytane przeze mnie o to osoby znajdowały najróżniejsze wytłumaczenia: kaprys chwili, potrzeba artystycznego wyżycia, identyfikacja z subkulturą, chęć zadania sobie bólu, zaspokojenie potrzeby posiadania „czegoś ładnego na sobie”. Nie bez powodu tatuaż nazywany jest „najszlachetniejszą formą samookaleczenia”- pomimo że piękny, zostawia trwały ślad, a uzależnia nierzadko mocniej niż alkohol czy narkotyki. Gosia,23 lata, ostrzega : „Uwielbiam swoje tatuaże, ale ostrzegam, to naprawdę wciąga! Na pewno zrobię sobie następne”. Marcin, lat 30, potwierdza : „Tatuuje się już prawie 15 lat. Zawsze boli tak samo...i zawsze wracam po kolejny. To jak z używkami – dla jednego palenie kończy się po jednym papierosie, a inni zostają palaczami na długie lata. Z tatuowaniem jest podobnie”. Wszyscy wydziarani zgadzają się co do jednego- tatuaż powinien być wynikiem przemyślanej decyzji, bo nie zmyje się jak tego z gumy „Donald”. Lepiej zastanowić się 30 razy nad rodzajem wzoru i poprawić tatuażystę 20 razy zmieniając miejsce rysunku, niż później żałować. W końcu to Ty, a nie on, będziesz nosił źle zrobiony pod kątem rysunek do końca życia.
U kogo i za ile?
Szczecińska scena tatuażu to znany i ceniony na mapie Polski ośrodek. Do najbardziej znanych szczecińskich artystów, tatuujących od wielu lat i mających uznanie w Szczecinie i poza jego granicami, dołączają młodsi, bardzo dobrze radzący sobie na rynku tatuatorzy. Każdy, kto choć raz myślał o tatuażu i rozpytywał się o szczegóły wśród znajomych, kojarzy takie pseudonimy jak Alien, Gonzo, Wolf czy Bart. Uznaniem cieszy się również Motyl i Anabi (znany rowież jako Anabol, uczący się wcześniej od Aliena); nie zapominamy również o słynnym studiu Underground, gdzie swoje dziary robiła Doda z Majdanem. Wytatuować mogą Ci wszystko, ale jak to w życiu bywa, każdy z nich ma swoją ulubioną niszę, w której jest bezkonkurencyjny. Old- school, fantasy, napisy, zwierzęta czy duże kolorowe malowidła – aby nie robić darmowej reklamy, najlepiej podzwonić samemu i dowiedzieć się, który z artystów najlepiej czuje się w danej dziedzinie. Cena zależy od wielkości wzoru, jego stopnia skomplikowania, a także tego, czy jest zrobiony w kolorze czy czerni i szarości. Generalnie zasada jest jedna- im więcej trzeba „dłubać” przy danym wzorze, tym drożej. Dlatego mały napis skomplikowaną czcionką może kosztować tyle samo, co dużo większy tribal bądź geometryczny wzór. Ceny : ustalane indywidualnie z artystą, zazwyczaj od ok. 100 zł w mogącą nie mieć końca górę.
Mam tatuaż. I co dalej...?
Po torturze nakłuwania igłą należy obowiązkowo trzymać się sztywnych zaleceń dotyczących pielęgnacji miejsca, które przez nasz organizm nie jest traktowany odmiennie niż każda inna rana. Należy więc używać maści Bepanthen lub Alantanu bądź innej, ważne żeby była to maść, a nie krem (te zawierają wodę i wysuszają skórę). Oprócz tego,co zaraz po zabiegu założy tatuażysta, nie zakrywać żadnymi opatrunkami, ponieważ skora musi „oddychać” i móc się zagoić. Nie należy także wystawiać tatuaży na długie działanie wody, nie drapać i nie zrywać strupów, a także nie wystawiać na słońce i solarium. Z tych właśnie powodów robienie sobie tatuaży na wakacje to jak strzelenie sobie samobója – bo jak tu się kapać i opalać? Latem najlepiej odsłaniać tatuaże zrobione w innych, mniej inwazyjnych dla skory miesiącach niż letnie. Widząc zaś osobnika ze świeżym opatrunkiem na wierzchu...tylko współczuć. Albo podziwiać za to, że jest niezłym hardcorem :).
Wybrane strony internetowe najbardziej polecanych sobie „z ust do ust” artystów szczecińskich:
http://www.alientattoo.pl/galeria.php
http://www.tattoogonzo.v.pl/
http://www.tattoowolf.com/
http://www.anabi-tattoo.com/
http://www.tattoo.px.pl/studio.html
http://www.tatuaz.org/kontakt
http://www.barttattoo.com/
Pisząc artykuł skorzystałam z pracy magisterskiej p. Marcina Jaśkiewicza pt. „Tatuaż jako zjawisko społeczne” napisanej pod kierunkiem dr hab. prof. US Karola Piaseckiego, Szczecin 2004.
Komentarze
12