18 czerwca żaden wielbiciel bałkańskiego folku nie mógł ominąć Klubu Sztuki Niepopularnej Alter Ego. Tam bowiem tego wieczoru wystąpił bodaj najoryginalniejszy zespół na szczecińskiej scenie muzycznej. Dikanda- neofolkowe brzmienie z Czterech Stron Wschodu.
Początek koncertu nie wróżył atmosfery muzycznego święta. Niektórzy przybyli najwyrażniej potraktowali Dikandę jak wykonawcę poezji śpiewanej i zapełnili parkiet... krzesłami, na których usiedli słuchając muzyki, nie wyrażając chęci jej skonsumowania. Kolejny dowód na to, że folk w Polsce jest dalej traktowany bardziej w kategoriach osobliwości niż pełnoprawnego, rozrywkowego rodzaju muzyki popularnej.

Ale tego wieczoruy Dikanda brutalnie, bezwzględnie i brawurowo rozprawiła się z tym krzywdzącym stereotypem. Żywioł akordeonu, gitary, skrzypiec, bębnów i kontrabasu, upiększony orientalnie brzmiącym, wielojęzykowym śpiewem wokalistek z kropką nad i w postaci niezbyt elokwentnej, acz rozbrajającej konferansjerki Ani Witcza- oto składniki dania kuchni Czterech Stron Wschodu, jakie zaserwowała w Alter Ego ta przebojowa kapela.Parkiet płonął od ognia zaprószonego tak energetyzującymi kawałkami jak "Uszijto", "Hajde jano", "Jakhana". Skwierczał natomiast nastrojowo przy spokojniejszych "Priwiesja" czy "Ederlezi". Ten ostatni to słynna pieśń romska, znana w Polsce dzięki interpretacji Kayah i Bregovicia pt. "Nie ma ciebie". Na koncercie jej fragment zaśpiewały dwie małe dziewczynki, co wzbudziło wielki aplauz publiczności.

Fani długo nie pozwalali zejść muzykom Dikandy ze sceny. Aż do momentu, w którym Ania Witczak z rozbrajającą szczerością wyznała, że spieszy się na... karmienie piersią. Na deser kucharze orientalnych dżwięków zaserwowali skoczne, przebojowe "Ajotoro", tytułowy utwór z ostatniej płyty zespołu.

Ederlezi to święto wiosny u serbskich Cyganów. 18 czerwca w Alter Ego można było się poczuć uczestnikiem jego obchodów. W przededniu lata w Klubie Sztuki Niepopularnej na jeden magiczny wieczór zapanowała bałkańska wiosna.