Olbrzymie wrażenie robi dbałość o szczegóły. Część lalek jest bardzo realistyczna, inne wyglądają niczym wyjęte z najpiękniejszych baśni. Szczecinianka Ilona Mingajło-Wright, vel. Lightpainted Doll, jako trzecia osoba na świecie zajęła się tworzeniem artystycznych porcelanowych lalek z ruchomymi stawami.

– Jedna z pań, która zamówiła u mnie lalkę, powiedziała, że dzięki temu wniosła nowe piękno do domu. Gdy teraz wstaje rano z lóżka, patrzy na nią i jeszcze bardziej chce jej się żyć. Cieszę się, że można przy pomocy sztuki trochę ulepszyć świat – opowiada pani Ilona.

Kolekcja lalek z różnych stron świata. Od Australii po Szczecin

W niedzielę po raz pierwszy zaprezentowała swoje lalki szerszej publiczności w Szczecinie (wcześniej prezentowała swoją twórczość w Londynie, Nottingham, Nowym Jorku, St. Petersburgu, Moskwie czy Warszawie). Motywacją był trwający właśnie tydzień Otwartych Pracowni, w czasie którego szczecińscy artyści zaprosili do siebie zwiedzających.

Na poddaszu jej domu na Pogodnie można było obejrzeć międzynarodową kolekcję lalek rzeźbiarskich i artystycznych. Część pochodzi z Rosji, Ukrainy, Litwy czy Australii, a część to dzieła pani Ilony.

– Kiedyś zbierałam ich więcej, ale jak już sama zaczęłam je robić, to stało się to dla mnie atrakcyjniejsze. Która jest dla mnie najpiękniejsza? Kocham je wszystkie. Zwykle mam tak, że najbardziej podoba mi się ta, którą zrobiłam ostatnio – tłumaczy.

Praca nad jedną taką lalką trwa najczęściej kilka miesięcy. Zwłaszcza te inkrustowane srebrem wymagają czasu. Odbiorców tego rodzaju sztuki nie brakuje. Zamówienia płyną od prywatnych kolekcjonerów z całego świata. Jest też szansa, że niedługo rzeźbione w Szczecinie lalki zostaną wystawione w jednej z galerii w Londynie.

„Zawzięłam się, nauczyłam się trochę rosyjskiego i pojechałam do Petersburga, by dowiedzieć się, jak robić takie lalki”

A wszystko zaczęło się od pasji do fotografowania. – Szukałam modelki czy modeli, których łatwo ustawić i w ogóle nie będą marudzić. Tak trafiłam na lalki z ruchomymi przegubami – śmieje się pani Ilona.

Ponad 20 lat temu były one dostępne tylko w Azji. Można było kupić je w częściach i samemu pomalować. Szybko pojawiło się jednak nowe wyzwania. Lalki tego typu, ale wytwarzane z porcelany. Wówczas robiły je tylko dwie Rosjanki – jedna w Kanadzie, a druga w Sankt Petersburgu.

– Zawzięłam się, nauczyłam się trochę rosyjskiego i pojechałam do Petersburga, by dowiedzieć się, jak robić takie lalki. Byłam tam przez 1,5 miesiąca, pracowałam po 16 godzin dziennie, ale udało się. Wróciłam z moją pierwszą, jeszcze maleńką lalką z porcelany – opowiada artystka.

Wtedy jeszcze mieszkała na stałe w Londynie. Teraz, wraz z mężem – Anglikiem, wróciła do Szczecina. I planuje częściej prezentować swoje prace. Można się z nimi zapoznać na https://www.lightpainteddoll.com/.

Otwartych Pracowni jest więcej

W ramach tygodnia Otwartych Pracowni do swojego świata sztuki zaprasza bardzo wielu szczecińskich artystów. Szczegółowy program jest dostępny na stronie https://www.facebook.com/Pracownie.Szczecin/events.