Nagrodzony dwoma Srebrnymi Niedźwiedziami na ostatnim festiwalu w Berlinie, film niemieckiej reżyserki Meren Ade „Wszyscy inni” można od 13 sierpnia zobaczyć w szczecińskim kinie „Pionier”

To kolejny obraz w konwencji niekończącego się dialogu dwojga. Chris jest architektem, a Gitti pracuje w dziale promocji firmy Universal. Obserwujemy ich kiedy mieszkają w pięknym domu jego matki na Sardynii. Poznajemy ich w momencie kryzysowym. Choć otoczenie jest wspaniałe, to we wnętrzu dwójki bohaterów , niejako na przekór, rozgrywają się niepokojące zmagania.. Chris czuje się nie spełniony, jego kariera nie toczy się tak szybko jakby chciał. Powątpiewa więc w swój status. "Czy jestem dla ciebie męski?" - pyta, a Gitti  odpowiada „Zrób coś męskiego, wtedy będę mogła ocenić”

Przez dwie godziny trwania filmu oboje spierają się na różne tematy, nie odbiegając jednak od tego głównego - „Czy mogą być szczęśliwi razem ?” Próbują znaleźć postawę pośrednią pomiędzy odmiennymi modelami życia - mieszczańską ustatkowaną egzystencją (jaką prowadzi rodzina brata Chrisa) i niezależnością, podszytą buntem. Gitti mówi „Nie chcę być taka jak inni”, ale nie znajduje rozwiązania, które by pozwalało jej być sobą i jednocześnie zachować miłość. Związek z Chrisem jest zagrożony, niepewny. Mocną próbą dla niego jest spotkanie towarzyskie z pewnym siebie Hansem i uległa, pustą – Saną. To zderzenie charakterów przynosi otrzeźwienie i przewartościowanie wzorów...

"How can I tell you that I love you” śpiewa Cat Stevens w piosence, która dwukrotnie przewija się przez tło tego filmu. Wybrane do ścieżki dźwiękowej inne utwory także mają swoje znaczenie - „Ich hab` dich lieb”Herbert Gronemeyera czy „To All the Girls I`ve Loved Before” Julio Iglesiasa kontrapunktują akcję fabuły. Akcję niespieszną, leniwie przebiegającą przed oczami widza. Osobom, które lubią takie filmy jak „Przed wschodem słońca” Richarda Linklatera czy „Dym” Wayne Wanga, obraz Meren Ade, może przynieść dużo intelektualnej satysfakcji. Ten dramat ukazuje emocjonalne rozdroże na którym znaleźli się, zdawałoby się pozbawieni trosk, trzydziestolatkowie. Żeby zmienić swe życie na lepsze trzeba bowiem zaryzykować, trzeba zachować się radykalnie, a nie każdego na to stać