„To najszybszy odcinek linii tramwajowej w Polsce. Nie uniknięto problemów wieku dziecięcego, ale teraz już rzadko zdarzają się awarie. Szkoda tylko, że plany wydłużenia trasy są cały czas odkładane na później” – mówi o Szczecińskim Szybkim Tramwaju Marcin Klassa, autor książek o komunikacji miejskiej. Dekadę temu pasażerowie po raz pierwszy przejechali z Basenu Górniczego do pętli „Turkusowa”.

To był powrót tramwajów na szczecińskie Prawobrzeże, czyli za Regalicę, po długich 70 latach. Przed wojną kursowała bowiem linia, która miała końcowy w rejonie dzisiejszej stacji paliw przy lotnisku w Dąbiu. Zachowało się nawet zdjęcie z tramwajem typu Bremen na Moście Cłowym (wówczas Zollbrücke).

fot. sedina.pl

– Pamiętam pomysł, żeby właśnie taki historyczny wagon jako pierwszy przejechał nową trasą SST, ale nic z tego nie wyszło – wspomina Marcin Klassa, który opisywał przygotowania do uruchomienia nowej linii na łamach portalu wSzczecinie.pl i regularnie odwiedzał plac budowy od 2013 roku.

Pierwsze szyny na Moście Pionierów w 2014r.

„Tramwaje zmierzające w stronę Turkusowej wypełniły się po brzegi”

Ostatecznie to Swingi pojechały z pierwszymi pasażerami. Była sobota, 29 sierpnia 2015 roku. Otwarcie nowego, 4-kilometrowego fragmentu torowiska było wtedy dużym wydarzeniem. Linie tramwajowe od lat nie były rozbudowywane, wystarczy powiedzieć, że poprzednią większą inwestycję była budowa pętli na Gocławiu… w 1975 roku. Dlatego wielu szczecinian z ciekawości wybrało się w ostatni weekend wakacji na wycieczkę nową trasą tramwajową. Nie obyło się bez problemów technicznych.

– Gdy dojeżdżaliśmy na Basen Górniczy, zobaczyłem, że na torze w drugą stronę stoi zepsuty tramwaj, który był już podczepiany do innego. Za nimi utworzył się już długi sznur kolejnych Swingów – opowiada Marcin Klassa, który jako jeden z pierwszych nagrał film z przejazdu nową trasą. – My też mieliśmy krótki przestój. Zatrzymaliśmy się przed przystankiem na Jaśminowej, tramwaj z przodu miał drobną awarię. Ale ostatecznie dotarliśmy na Turkusową.

Tyle szczęścia nie mieli pasażerowie, którzy zdecydowali się na późniejsze kursy. Jeden z pojazdów zerwał trakcję i tramwaje musiały zawracać na Basenie Górniczym.

„Szczecinianie, którzy wybrali się w sobotni, późny poranek lub wczesne popołudnie musieli przeżyć spore rozczarowanie. Tramwaje nr 2 i 8 kursowały z lewego brzegu Odry tylko do Basenu Górniczego. Szkoda, ponieważ tramwaje zmierzające w stronę Turkusowej wypełniły się po brzegi. Pasażerowie byli wyraźnie podekscytowani i dopiero na Basenie Górniczym dowiadywali się, że tramwaje dalej nie kursują. Wielu z nich wybrało się z dziećmi bądź wnukami” – pisała Katarzyna Szymańska (Marciszewska) w relacji dla portalu wSzczecinie.pl.

– Dlatego pierwszego dnia ludzie byli zawiedzeni. Co gorsza, sytuacja powtórzyła się nazajutrz – dodaje Marcin Klassa.

„Przyszedł styczeń 2016 roku i smutna niespodzianka”

To był zwiastun problemów technicznych, z którymi SST zmagał się przez kolejne tygodnie. Wykonawca – firma Strabag – musiał radzić sobie z pękającymi szynami, a zakręt przed przystankiem „Jaśminowa ZUS” okazał się źle wyprofilowany i tramwaje musiały zwalniać niemal do zera.

Te problemy były jednak niczym w porównaniu do tego, co zaczęło się dziać na odcinku dojazdowym do SST, czyli wyremontowanym przez Energopol fragmencie od Mostu Długiego do Basenu Górniczego.

– Przyszedł styczeń 2016 roku i smutna niespodzianka. Torowisko na Energetyków i Gdańskiej zaczęło pękać w wielu miejscach. Można się domyślać, że to efekt spawania zimą bez zachowania odpowiedniego reżimu technologicznego, a także pośpiechu związanego z gonieniem terminu, którego i tak nie udało się dochować – komentuje Marcin Klassa. – To były choroby wieku dziecięcego SST. Później zatrzymania na trasie zdarzały się już tylko wyjątkowo.

Zdarzyło się, że tramwaje zamieniły się w amfibie

Usterki, które się pojawiają, jak pęknięcia ujawnione w tym roku, zazwyczaj powodują tylko nieznaczne utrudnienia. Niedawno nawet podtopione tory nie zatrzymały motorniczych, którzy w rynnie koło przystanku „Jaśminowa ZUS” odważnie wjeżdżali w głęboką wodę.

Gdy z powodu takich przeszkód nie muszą zwalniać, Szczeciński Szybki Tramwaj rzeczywiście jest szybki, a nawet plasuje się wśród najszybszych linii w Polsce (obok PST w Poznaniu i linii na Fordon w Bydgoszczy). To dlatego, że większość z 4-kilometrowego odcinka jest poprowadzona bezkolizyjną trasą bez żadnego stałego przystanku, co sprzyja rozwijaniu większych prędkości.

Pierwsza koncepcja zakładała tunel pod centrum

Przez 10 lat trasa SST nie uległa zmianie. A przecież końcowy przy Turkusowej jest tylko pętlą pośrednią. Plany od zawsze były bardziej ambitne. Zwłaszcza, gdy cofniemy się do lat 70. XX wieku. Wtedy narodziła się koncepcja Szczecińskiej Szybkiej Kolei Miejskiej, łączącej śródmieście Szczecina zarówno z Prawobrzeżem jak i Policami. Jednym z pomysłodawców był urbanista prof. Piotr Zaremba, pierwszy prezydent Szczecina.

– Powstały wówczas dwa lub trzy warianty trasy. Co ciekawe, miała ona przebiegać tunelem pod centrum miasta, później przez Warszewo w stronę Polic, a w drugim kierunku, na Prawobrzeżu, aż do Płoni – mówi Marcin Klassa.

Z tej koncepcji wykluł się projekt SST na Prawobrzeże z docelową pętlą w Kijewie i pośrednią w okolicach Turkusowej. Przekucie tej wizji w rzeczywistość zajęło blisko pół wieku, a i tak została zrealizowana tylko częściowo.

Prace budowlane przy SST ruszyły w kwietniu 2013 roku. Przez te wszystkie lata od powstania koncepcji, projekt zdążył się już zestarzeć. Zaczęto się zastanawiać, czy dobrym pomysłem będzie drugi etap w postaci linii prostej w kierunku Kijewa, który po drodze omija większe skupiska ludności. Stąd kilka lat temu zaczęła się dyskusja nad nowymi wariantami rozbudowy.

W którą stronę powinny pojechać dalej tramwaje?

Powstały trzy propozycje. Każda zakładała, że tramwaje dojadą najpierw w rejon istniejącej pętli autobusowej Słoneczne. Później pierwszy wariant prowadził prosto do Kijewa. Drugi w lewo, przez osiedle Słoneczne, ul. Łubinową i wzdłuż ul. Struga. Trzeci w prawo, na Bukowe, skręcając później w stronę osiedla Nad Rudzianką.

– W konsultacjach wygrał wariant drugi, przez osiedle Słoneczne. Rzeczywiście jest to najlepszy pomysł. Jestem jednak za tym, żeby w miarę możliwości zrealizować również linię w stronę Bukowego – komentuje Marcin Klassa.

Na razie jednak rozbudowa SST nie znajduje się w planach inwestycyjnych miasta na najbliższe lata. Pierwszeństwo ma budowa linii tramwajowej do granicy z Mierzynem, czyli przedłużenie torowiska na ul. Ku Słońcu.