Kilka miesięcy temu opisywaliśmy na portalu wSzczecinie.pl sprawę kontrowersyjnego „DJ-a z placu Rodła”, który w samym centrum miasta od rana do wieczora miał puszczać głośno muzykę z głośnika ulokowanego na wózku z supermarketu. Po przerwie mężczyzna wrócił na plac Rodła, ale zmienił swoją artystyczną taktykę działania.

Na zbyt głośne muzykowanie szczecińskiego „DJ-a z placu Rodła” skarżyli się przede wszystkim pracownicy pobliskiego biurowca. Mężczyzna grał w godzinach pracy, a muzykę słyszały osoby pracujące nawet na wyższych piętrach budynku. Głośna muzyka nie podobała się także przechodniom.

Mężczyzna był wielokrotnie karany mandatami przez strażników miejskich, ale to nie przynosiło efektów i zawsze wracał na plac Rodła. Przez jakiś czas w centrum zrobiło się cicho, ale wraz z początkiem września „DJ” wrócił. Choć gra równie głośno, to tym razem zaczyna w godzinach popołudniowych, co sprawia, że nie przeszkasza pracownikom pobliskich biur.

– Od sierpnia nie odnotowaliśmy żadnej skargi na działalność tego człowieka – mówi Joanna Wojtach ze Straży Miejskiej w Szczecinie. Jednocześnie dodaje, że granie głośno muzyki w przestrzeni miasta nadal jest zabronione i mimo braku skarg, mężczyzna musi się liczyć z dalszymi konsekwencjami swojego działania.

Jak na „DJ-a z placu Rodła” reagują mieszkańcy? W czwartkowe popołudnie wiele osób przy nim przystawało, robiąc zdjęcia i nagrywając filmiki.

– Koloryt miasta – słyszymy. – Mi to nie przeszkadza. Może jest trochę za głośno, ale krzywdy nie robi, więc ja bym tu się nie czepiała – mówi nam jedna z mieszkanek.

„DJ z placu Rodła” na ostatnie „występy” przygotował więcej atrakcji. Między innymi laserowe światełka, które odbijały się od chodnika i kosza na śmieci.