Dj TM, który w aucie słucha miłosnych piosenek oraz lat 80. i 90., opowiada o współpracy z Trezorem, o radiu ICE.fm oraz o scenie klubowej.
Pomysł na siebie
wSzczecinie.pl: Niedawno obchodziłeś swoje 31. urodziny. Czy z didżejami jest jak z winem? Im starszy tym lepszy?
dj TM (Tomasz Młodzikowski): Starszy didżej to didżej na pewno bardziej doświadczony i obyty. Z drugiej strony człowiek powinien być młody, energetyczny i mieć mnóstwo pomysłów. Chyba zresztą wszyscy didżeje są całe życie młodzi duchem. Oczywiście każdy powinien wiedzieć, w którym momencie należy powiedzieć sobie: „STOP”. Myślę, że ja mogę jeszcze kilka wiosen poszaleć.
wSzcz: Kiedy zatem warto rozpocząć pracę didżeja?
TM: Nie ma na to recepty. Ja swoją pierwszą imprezę zagrałem w Gnieźnie mając 16 lat. Miałem wujka, który prowadził sklep muzyczny. Następnie jeszcze w okresie liceum zacząłem dobijać się do radia AS.
wSzcz: Co trzeba zrobić by być naprawdę dobrym w tej branży?
TM: Bycie didżejem to nie jest zawód, którego można sie nauczyć. To coś trzeba po prostu mieć w sobie. Didżej to artysta. Istnieją szkoły didżejskie, jednak jeśli nie ma się w sobie tego bakcyla i pragnienia, nie osiągnie się wiele.
wSzcz: Przyznasz jednak, że nie wystarczy tylko chcieć.
TM: W Polsce jest bardzo dużo didżejów, którzy technicznie potrafią rewelacyjnie zagrać. Ale ważny jest pomysł na coś innego. Wrzucić sampel, coś zmiksować lub wstawić niekonwencjonalny przerywnik. Jeden z didżejów na moich urodzinach zaczął imprezę klubową od piosenki Niemena „Dziwny jest ten świat”.
wSzcz: I ty masz ten pomysł na coś innego?
TM: Osobowość didżeja to osobowość posiadająca charyzmę. Ja staram się być sobą. Przyjmuję każdą krytykę i z nią nie dyskutuję. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie na każdy temat. Żyjemy w wolnym kraju.
Radio czy klub?
wSzcz: Pracowałeś w kilku radiach oraz kilku klubach. Co dawało ci więcej satysfakcji?
TM: Nie chciałbym tego rozgraniczać. Obcowanie z muzyką sprawia mi przyjemność. To mnie nakręca. Gdy jestem smutny, poprawia mi nastrój, a gdy jestem wesoły jeszcze bardziej potrafię się tym bawić.
wSzcz: Są jednak jakieś różnice. Jakie są plusy pracy w radiu i klubie?
TM: W klubie ma się kontakt z publicznością, z ludźmi. Widzisz ich reakcję. Mogą zawsze do ciebie podejść i powiedzieć, co myślą o muzyce, którą grasz. W radiu są trochę szersze perspektywy. Możesz sprzedawać ludziom nowe brzmienia lub sięgać do wspomnień. W radiu możesz być misjonarzem. Dzięki tobie ktoś może się wyluzować i uśmiechnąć. W szczecińskich klubach nie ma miejsca na muzykę niekomercyjną.
wSzcz: Czy uważasz, że radio ICE.fm to miejsce na promowanie właśnie takiej muzyki?
TM: ICE.fm to ludzie, którzy zajmują się muzyką. Radio tworzą didżeje i producenci, którzy mają jakąś wiedzę i pomysł, którzy grają w całym kraju. Praca w ICE.fm to możliwość rozwijania i promowania się. Nie ukrywamy tego. Chcemy być zauważeni.
Trezor – podryw czy muzyka?
wSzcz: Jak wspominasz współpracę z Trezorem?
TM: Trezor to jeden z najpiękniejszych okresów w moim życiu. Kiedyś chciałem pokazać, że potrafię zrobić coś w tym mieście. Trezor muzycznie to był mój pomysł. Nagle w mieście, w którym słuchaliśmy Westbama, pojawiły się zupełnie inne rytmy.
wSzcz: Dla wielu osób Trezor to mekka podrywaczy. Mówi się, że to właśnie tam faceci przychodzili poznawać dziewczyny w białych spódniczkach.
TM: A gdzie tak nie jest? Facet, który poznał dziewczynę w Trezorze i zabrał ją do hotelu, mógł ją równie dobrze spotkać na poczcie lub na dworcu PKP. Gdyby ona tego nie chciała, by się nie zgodziła. Trezor był miejscem modnym. Miejscem, w którym pojawiali się ludzie z pieniędzmi. Być może tych, którym dzisiaj Trezor kojarzy się tylko z tanim podrywem, nie było stać na to, żeby się dobrze bawić. Może ich to bolało.
wSzcz: Imprezy klubowe to zatem imprezy bez podrywu?
TM: Najtrudniejszym miejscem do wyrwania dziewczyny jest Sunrise. To prawdziwa impreza klubowa. Myślę, że klimat Trezora i Sunrise może być porównany. Tam każdy jedzie po to, by się dobrze bawić, a nie szukać okazji. Po to są sprowadzani didżeje, są pokazy pirotechniczne i inne atrakcje.
Klubowy Szczecin
wSzcz: Jak oceniasz poziom klubowych imprez w naszym mieście?
TM: Szczecin jest zaniedbany pod względem imprez klubowych. Nie wiem z czego to wynika, ale Szczecin jest daleko na klubowej mapie Polski. Choć i tutaj jest wiele dobrych producentów. Także poziom didżejów jest przyzwoity.
wSzcz: Jakie są twoje najbliższe plany?
TM: Na pewno rozwój radia. Poza tym więcej ciekawych imprez w Coyocie. 29 stycznia odbędzie się tam Funk Fiction. Będzie można tam usłyszeć dj W, dj Miqro oraz mnie. Chcielibyśmy na tego typu imprezy zapraszać polskie i zagraniczne gwiazdy. Coyote planuje także specjalne oferty dla studentów. Natomiast moje najbliższe prywatne plany to spokojne spędzenie świąt z rodziną.
Komentarze
26