Koncepcja ustawienia na Łasztowni diabelskiego młyna pojawiała się już wcześniej. Teraz tematem zajął się radny Stankiewicz, który złożył w tej sprawie interpelację, załączając do niej swoją wizualizację koła, stojącego tuż przy „dźwigozaurach”.
„Przedmiotowe koło widokowe, jako element stały krajobrazu Szczecina, stałoby sie wartością dodaną w rozwoju turystycznym miasta i niewątpliwie wpłynęłoby na promocję i rozpoznawalność Szczecina a także stale, wymiernie zasiliło budżet miasta o wpływy m.in. z biletów wstępu. Warto zauważyć, że miasta położone w otoczeniu wody posiadają podobne atrakcje, które stały się już lub zaczynają być symbolami tychże miast np. Gdańsk (AmberSky)” – argumentował radny Stankiewicz.
Z wyliczeń miasta wynika jednak, że o zysk ze sprzedaży biletów wstępu byłoby bardzo trudno. Roczny koszt funkcjonowania koła oszacowano na około 2 mln zł netto (łączne koszty obsługi, utrzymania sprzętu, mediów).
„Jednostkowy bilet wstępu na koło podczas wydarzeń miejskich wynosi 40 zł brutto. Zatem sprzedaż 60/65 tysięcy biletów rocznie zapewniałaby utrzymanie inwestycji. Bez uwzględniania remontów, opłat gwarancyjnych etc.” - pisze Daniel Wacinkiewicz, zastępca prezydenta Szczecina, w odpowiedzi na interpelację.
Do tego trzeba doliczyć jednostkowy wydatek w postaci zakupu diabelskiego młyna przez miasto. Używane urządzenie tego typu, w dobrym stanie technicznym, kosztować może 4,5 mln euro, czyli ok. 20 mln zł netto. Dlatego po analizie finansowej magistrat odstąpił od realizacji takiego przedsięwzięcia.
„W związku z powyższym, biorąc pod uwagę aspekt ekonomiczny, a także trwające i zaplanowane liczne inwestycje, które wymagają znacznych nakładów finansowych, miasto nie jest w stanie zobowiązać się do zakupu koła młyńskiego. Jednakże Spółka Żegluga Szczecińska Turystyka i Wydarzenia chętnie podejmie współpracę (wynajem terenu, współpraca promocyjna) z podmiotem, który byłby zainteresowany takim przedsięwzięciem” – tłumaczy Daniel Wacinkiewicz.
Na razie więc młyńskie koło widokowe pojawiać się będzie na Łasztowni tylko podczas dużych imprez plenerowych, obsługiwane przez prywatnych przedsiębiorców.
Komentarze
12