Polityczna kariera młodej liderki protestów ulicznych – Dagmary Adamiak chwieje się w posadach. Ostatnie protesty, manifestacje i inicjatywy polityczki gromadzą zaledwie garstkę najwytrwalszych stronników aktywistki, a na dodatek Adamiak ogłosiła rozbrat z Nową Lewicą, w której działała od jakiegoś czasu. – Miałam siedzieć cicho i nie przeszkadzać – mówi Adamiak. – Pozjadała wszystkie rozumy i nie słuchała nikogo, a typowana była na jedynkę na liście do Rady Miasta. Przesadziła robiąc sondę internetową o tym, czy gwałcenie Rosjanek jako odwet za gwałcenie Ukrainek to sprawiedliwa rzecz. Przegrzała i nie potrafiła przyznać się do błędu, tylko się na wszystkich obraziła – mówi nam jeden z polityków Lewicy i dodaje: – Szkoda, że odeszła, ale jej zachowanie to dziecinada.


„Nowa Lewica jest nowa tylko z nazwy, bo wewnętrznie zależy im głównie na utrzymaniu status quo”

Błyskotliwa kariera młodej polityczki zaczęła się podczas protestów w ramach „Strajku kobiet”. Młoda, nieopatrzona twarz głosząca płomienne przemówienia szybko przyciągnęła uwagę mediów. Adamiak ogniskowała wokół siebie młodych ludzi, a jako członkini Wiosny Roberta Biedronia zaangażowana była także w tworzenie Lewicy. Już podczas protestów jej zachowanie było komentowane negatywnie przez część środowiska LGBT oraz niektórych polityków. Jednak Adamiak stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy szczecińskiej Lewicy. Teraz ogłosiła odejście z partii, która zamierzała wystawić ją w wyborach do rady miasta z pierwszego miejsca na liście.

„Mam swoje wartości i przekonania i są one dla mnie bardzo ważne. Wierzę, że mogę w tym kraju coś zmienić. Wierzę w równość, demokrację, prawa człowieka, siłę młodych. Wierzę w siebie. Byłam członkinią Wiosny i Przedwiośnia kilka lat, później Nowej Lewicy. Dostałam się do Zarządu Województwa i Zarządu Szczecina. Mimo tego podjęłam decyzję o rezygnacji. Po prostu już nie czuję tego. Miałam siedzieć cicho i nie przeszkadzać. Miałam się podporządkować i słuchać starszych. Z tego, co zobaczyłam, Nowa Lewica jest nowa tylko z nazwy, bo wewnętrznie zależy im głównie na utrzymaniu status quo. Bali się działania z ukierunkowaniem na młode osoby w obawie, że stracą stary elektorat. Mówili mi to wprost. Coś tam jest mocno nie tak i nie zapowiada się na zmiany. Niestety w ostatnim czasie mnóstwo młodych czuje dokładnie to samo, co ja” – napisała Adamiak na Facebooku.

Adamiak odchodzi z Lewicy, ale nadal zamierza być aktywna. Pochwaliła się założeniem… TikToka. „Jeśli chcielibyście walczyć ze mną o prawa człowieka, demokrację, równość, wspierać kobiety, młodych i osoby lgbt+, sprzeciwić się łamaniu prawa przez PiS, zapraszam Was do dołączenia do RÓWNiE” – napisała.

Młoda aktywistka ostro krytykowana za sondę o gwałtach na rosyjskich kobietach

Sytuacja wygląda inaczej, gdy zajrzy się za polityczne kulisy. Dagmara Adamiak jako aktywna działaczka zorganizowała internetową prowokację, pytając, czy sprawiedliwe byłyby gwałty na Rosjankach jako odwet za gwałty na Ukrainkach. Tak postawione pytanie wywołało burzę w sieci, a starsi politycy Lewicy przywołali aktywistkę do porządku, każąc jej wytłumaczyć się z niezgrabnej prowokacji.

– Nic na ten temat nie wiem. Jest dorosła, jej decyzja, niech robi, co chce. Takie odejście tylko źle o niej świadczy – mówi krótko Dariusz Wieczorek, poseł Nowej Lewicy.

– To jest jej autonomiczna decyzja i życzę jej powodzenia. Nie mam żalu, a młodzi ludzie mają prawo się realizować – dodaje posłanka Katarzyna Kotula, posłanka Lewicy.

Za swój post na temat wojny w Ukrainie Adamiak miała stanąć przed sądem partyjnym.