Dziś Tłusty Czwartek – święto przysmaku z lukrem, czyli dobrze znanego i kochanego przez wielu Polaków pączka. Wysmażany w oleju, smalcu lub na maśle, powstał w Polsce, chociaż inne kuchnie również wytwarzają podobne przysmaki.
Tłusto, ale pomyślnie
Nie bez powodu ostatni czwartek karnawału jest nazywany tłustym. Kiedy sięgniemy po pączka, możemy być pewni, że właśnie zjedliśmy 340 kcal. A zazwyczaj nie kończy się na jednym. Jak zdradziła mi jedna ze szczecinianek, 25 – letnia Magda, rano zjadła już trzy pączki, a do końca dnia zamierza zjeść kolejne trzy. W Tłusty Czwartek należy przymknąć oko na przestrogi dietetyków, tłumaczą wielbiciele słodkiego przysmaku, ponieważ niezjedzenie go, może zagrozić naszej pomyślności w danym roku.
Liczy się wnętrze
Amerykański doughnut (to ciastko z dziurką, którym objadają się amerykańscy policjanci) nie jest pączkiem, ponieważ pączka, podobnie jak ukochaną/ukochanego, powinno się wybierać na podstawie jego wnętrza. Dobre nadzienie decyduje o sukcesie bohatera Tłustego Czwartku. Pączki mogą być wypełnione m.in. marmoladą, czekoladą, toffi, budyniem, twarożkiem, ajerkoniakiem, masą adwokatową, czy nadzieniem różanym. Magda lubi wszystkie rodzaje pączków, a Jarek, inny młody szczecinianin, jest tradycjonalistą: te z marmoladą są najlepsze. I dlatego Amerykanie nadziewane pączki nazywają paczkami lub ponczkami, a nie doughnutami.
Ważna jest również polewa. Pączek może być oblany lukrem bądź czekoladą, a nawet posypany cukrem – pudrem. Magda, wielbicielka pączków przekonuje: Lepsze są z lukrem, bo puder się sypie.
Gdzie te najlepsze?
Gdzie kupimy najlepsze pączki? Pięć lat temu szczeciński oddział Gazety Wyborczej przeprowadził test, z którego wynikło, że najsmaczniejsze powstają w Duecie, następnie w Kochu, Pomorzance, Lwowskiej i Muffinku. Czy tak jest również obecnie? Warto zebrać rodzinę lub przyjaciół i spróbować pączków z różnych źródeł, a nuż odkryjemy przysłowiowe niebo w gębie.
Niesłodki substytut pączka
A co z tymi, co nie lubią słodkiego? Aby nie narazić się tradycji, można sięgnąć po słynne, szczecińskie paszteciki. Są wyrabiane w podobny sposób jak pączki, ale smakują zdecydowanie inaczej. A może warto pomyśleć w naszym mieście również o Święcie Pasztecika? Skoro Poznań celebruje swoje świętomarcińskie rogale, dlaczego Szczecin nie może ukoronować swojego przysmaku?
Komentarze
8