ELOGIC upadł z dnia na dzień. W Szczecinie w IT skończyło się eldorado
Nieco ponad tydzień temu informowaliśmy, że szczecińska firma ELOGIC zwolniła ponad 100 osób. Płynność finansową utraciła po tym, jak w tarapaty wpadła duńska spółka matka. Pracownicy zostali bez pracy, bez pieniędzy i bez informacji, co tak naprawdę stało się z firmą, w której niektórzy spędzili nawet dwie dekady.
Opublikowana przez Forbes Polska mapa zwolnień grupowych pokazuje, że sytuacja na rynku pracy nie wygląda najlepiej. Na podstawie danych z 16 wojewódzkich urzędów pracy z okresu lipiec 2024 – czerwiec 2025 można wywnioskować, że najwięcej osób w ramach zwolnień grupowych straciło zatrudnienie w województwie mazowieckim – ponad 11 tysięcy. Na Pomorzu Zachodnim liczba zwolnień była znacznie mniejsza i dotknęła „zaledwie” 1200 osób.
– Oficjalne dane nie odzwierciedlają realnej sytuacji – nie ma wątpliwości ekspertka rynku pracy Anna Sudolska. – Firmy nie lubią procedur zwolnień grupowych. Objęta jest ona koniecznością zgłoszenia do urzędu pracy, a także zapewnienia odchodzącym specjalnych warunków. Przedsiębiorcy wolą redukcje rozkładać w czasie, ciąć kompetencje pracowników, czym właściwie zmusza się ich do odejścia czy namawiać ich do przechodzenia na umowy B2B, by potem „rozluźnić” relacje – wymienia Sudolska, dodając: – Ostatni kwartał to wręcz zasyp takich sytuacji w sektorze IT. Spotkałam się z sytuacją, że firmy intensywnie cięły etaty, często zwalniając bez procedury zwolnień grupowych całe zespoły.
W IT nastąpiło urealnienie?
Najtrudniejsza sytuacja ma dotyczyć właśnie sektora IT, nie najlepiej jest także w transporcie, usługach czy handlu.
– Rewolucja związana ze sztuczną inteligencją wygenerowała nowe potrzeby. IT nie wyhamowuje, ale też nie przyspiesza. Nie widzę negatywnego trendu, ale jest inaczej niż było kiedyś – mówi Paweł Kozłowski, prezes Klastra IT.
– W najtrudniejszej sytuacji na pewno są juniorzy i osoby z mniejszym doświadczeniem. Rok 2021 był czasem postcovidowego boomu technologicznego. Potem nastąpiło pewne urealnienie i nie dla każdego starczyło miejsca. Mniejsze zapotrzebowanie na technologię spowodowało, że trzeba było realnie podejść do zleceń i zatrudnienia w kolejnych latach – dodaje.
Spowolnienie nie oznacza, że branża jest w totalnej defensywie. Nadal poszukiwani są eksperci, ale z konkretnymi kompetencjami w wąskich obszarach. Mniejsze szanse na zatrudnienie mają debiutanci i osoby, które w IT zajmowały się np. marketingiem.
Między „wypowiedzeniem” a „porozumieniem”. Nieczujny pracownik może nawet stracić prawo do odprawy
Zwolnienia grupowe to w ostatnim czasie głośny temat. Wiele dużych podmiotów ze względu na sytuację finansową zostało zmuszonych do przeprowadzenia tej procedury. Również mecenas Marek Jarosiewicz, partner kancelarii Wódkiewicz Sosnowski Jarosiewicz uważa, że oficjalne informacje dotyczące zwolnień grupowych w firmach różnią się od tych rzeczywistych.
– Istnieje furtka prawna, którą pracodawcy często wykorzystują. Polega to na podsuwaniu porozumień o rozwiązaniu umów o pracę. I tutaj pojawia się haczyk, gdy dochodzi do zakończenia współpracy nie na podstawie wypowiedzenia, a na podstawie porozumienia. Jeśli inicjatorem takiego porozumienia był pracodawca, to zgodnie z przepisami powinno się te osoby wliczać do grupy tych, od których liczby zależy, czy pracodawca wpadnie w reżim zwolnień grupowych – mówił mec. Marek Jarosiewicz w programie „Studio wSzczecinie.pl”.
Zwolnienia grupowe ze względu na swoją specyfikę są dość mocno obwarowane formalnościami. Podmioty decydujące się na ten proces, muszą się do niego dobrze przygotować zarówno od strony prawnej, jak i praktycznej. Dlatego wiele firm szuka rozwiązań, aby nie wpaść w reżim zwolnień grupowych, ale wciąż redukować liczbę etatów.
– Pierwsza taktyka to właśnie podsuwanie porozumień o rozwiązaniu stosunku pracy, licząc na brak wiedzy pracownika, jak chociażby w związku z przysługującą mu odprawą. Drugi sposób to rozciąganie zwolnień w czasie, tak, aby wypaść z tego modelu zwolnień grupowych. Dla pracodawcy zwolnienia grupowe to zdecydowanie bardziej skomplikowany formalnie proces. To dłuższa procedura, zwłaszcza jeśli w danym miejscu pracy działają związki zawodowe. Po drugie jest to też rozwiązanie mniej korzystne finansowo, gdyż wiąże się to z obowiązkiem wypłacania odpraw – zwracał uwagę mec. Marek Jarosiewicz.
B2B zamiast etatu, a potem rozstanie? Takie sytuacje mają często miejsce w IT i sektorach kreatywnych
W zwolnieniach grupowych mamy styczność z dwiema stronami – pracodawcą i pracownikiem. Pierwsza z nich ma obowiązek wywiązać się z wielu formalności tak, aby pracownik był w pełni świadomy procesu zwolnienia oraz samej przyczyny.
– Pracodawca powinien poinformować swój personel, że placówka jest w trybie zwolnień grupowych. Gdy są w danym miejscu organizacje związkowe, to powinno się to odbyć za porozumieniem z nimi. Gdy ich nie ma lub nie udało się znaleźć tego porozumienia, to pracodawca musi samodzielnie ustalić regulamin zwolnień grupowych. W mojej ocenie także w momencie samego zwolnienia pracownik powinien być poinformowany o tym właśnie trybie – tłumaczył mec. Marek Jarosiewicz.
W ostatnim czasie pojawia się dużo zmian w przepisach prawa pracy. Często można usłyszeć o tym, że pracodawcy nakłaniają pracowników na przejście na własną działalność gospodarczą, aby zminimalizować ewentualne problemy z zakończeniem współpracy.
– Pracodawca ma o wiele większe pole manewru do rozwiązania umowy, jeśli jest to kontrakt b2b lub szeroko rozumiane umowy cywilne. Z perspektywy pracodawcy takie umowy są korzystniejsze. Nie jestem jednak przekonany, że zmiana umów o pracę właśnie na takie ma związek z ewentualnymi zwolnieniami grupowymi – dodaje.
Prawnik wyjaśnia, dlaczego firmy unikają zwolnień grupowych. „Za dużo formalności”
Zwolnienia grupowe są skomplikowanym procesem, który sprawia, że często duża liczba osób pozostaje bez pracy i środków do życia. Niezależnie od stopnia zabezpieczenia od strony prawnej i formalnej tej procedury przez firmy, wciąż bardzo dużo spraw trafia do sądu.
– Najczęściej zwolnienia grupowe dotyczą dużych podmiotów, które posiadają własne działy prawne i są od strony prawnej i formalnej dobrze zabezpieczeni. Problem pojawia się zazwyczaj w stosunku kryteriów zwolnień do poszczególnych osób. Zwolnienia grupowe polegają na tym, że jest ustalany model, że objęci zwolnieniami będą pracownicy na danych stanowiskach. I tutaj pojawiają się dodatkowe kryteria jak wiek, słabe wyniki, zbyt małe doświadczenia. Często to właśnie one są określane nieostro i tutaj pojawia się ten problem, z którym zwracają się do nas ludzie, gdyż się nie zgadzają z decyzją pracodawcy – tłumaczył mec. Marek Jarosiewicz.
Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, w październiku 2025 w Polsce odnotowano najwyższy od czterech lat poziom bezrobocia, co wskazuje na pogarszającą się sytuację na rynku pracy. Zmniejszyła się liczba ofert pracy, a jednocześnie zwiększyła liczba procedur zwolnień grupowych i redukcji etatów.
Komentarze