Nie milkną echa niedzielnych wyborów do rad osiedli. Z jednej strony należy przyznać, że udało się przekroczyć próg frekwencyjny w większości osiedli, lecz i tak znaczna część mieszkańców pozostanie bez swoich reprezentacji. Mniej niż 5% mieszkańców głosowało np. w Centrum, na Pomorzanach, Turzynie i Gumieńcach.
W opinii szczecińskiej Unii Pracy niska frekwencja w wyborach to nie wina mieszkańców, lecz szczecińskiego magistratu. Według działaczy rady osiedli nie były promowane, a o wyborach mieli wiedzieć nieliczni.
„W części osiedli nie powołano rad z powodu niskiej frekwencji. To grozi nierówną reprezentacją – jedni mają radę, inni nie. Domagamy się powtórzenia wyborów w tych osiedlach i rzetelnej kampanii informacyjnej: plakaty, komunikacja miejska, media lokalne, strona miasta, SMS, współpraca z instytucjami. Mieszkańcy muszą wiedzieć kto, gdzie, kiedy i jak. Jak głosować” – napisali przedstawiciele Unii Pracy.
Lewicowa partia, która ma wyraźne aspiracje do startu w kolejnych wyborach, oczekuje, że władze miasta powtórzą wybory w osiedlach, które nie uzyskały progu wyborczego.
– Powołamy 28 rad osiedli. To scenariusz dość dobry jak na dzisiaj. Praca, którą musimy wykonać, to maraton, a nie krótki bieg i przed nami rok intensywnej pracy na osiedlach, gdzie nie udało się przekroczyć progu wyborczego. Zakładam, że za rok dzięki współpracy z aktywistami i z radnymi Szczecina uda nam się powołać rady na tych osiedlach – odpowiada Łukasz Kadłubowski, zastępca prezydenta Szczecina.
Wybory do rad osiedli mogą odbyć się ponownie za rok, lecz tylko tam, gdzie nie udało się wybrać rady. Mowa więc o Zdrojach, Pomorzanach, Gumieńcach, Centrum, Śródmieściu Zachód, Śródmieściu Północ, Turzynie, Niebuszewie i Żelechowej.
Komentarze