Komik, aktor, śpiewak, człowiek pełen radości i humoru. Dla przyjaciół „Kaczor”, dla wielbicieli „Cesarz Humoru”. Dziś uroczyście odsłonięto jego tablicę.
- Całe życie Antoniego Kaczorowskiego do 1958 roku to była ogromna wędrówka przez cały świat. A potem był Szczecin. – zaznaczał Ryszard Markow, przybliżając życiorys artysty.
Antoni Kaczorowski przybył do Szczecina w 1958 roku. Mieszkał przez 24 lata w kamienicy przy al. Piastów 14. Występował na scenie ówczesnej Operetki, późniejszego Państwowego Teatru Muzycznego. W ubiegłym roku obchodziłby 100-lecie pracy artystycznej.
- Potrafił mówić z radością, pogodą, wesołością o wszystkim. To barwna postać. Był człowiekiem niezwykle sumiennym i punktualnym. Wraz z Ireną Brodzińską były to pierwsze dwie osoby, spośród zespołu artystycznego, które przychodziły do pracy do teatru, żeby rzetelnie wykonać swoje rzemiosło. – opowiadał Markow, opierając się na wspomnieniach Ireny Brodzińskiej, pierwszej damy szczecińskiej Operetki.
Zanim trafił do Szczecina, pracował, występował i reżyserował w wielu miastach na całym świecie. Prowadził wędrowny tryb życia. Warszawa, Kraków, Lwów, Moskwa, Kijów, Lublin – można wymieniać wiele. Był więźniem łagrów sowieckich. A jako żołnierz wraz z Armią Andersa przeszedł cały szklak bojowy, od Iranu, przez Palestynę, aż do Włoch. Walczył w słynnej bitwie pod Monte Cassino.
Tablicę odsłoniła córka Antoniego Kaczorowskiego, Luiza Kamińska. -Przede wszystkim mój tata był porządnym człowiekiem. – mówiła na uroczystości.
Janusz Lewandowski z Opery na Zamku dla uczczenia artysty zaśpiewał piosenkę z musicalu „Południowy Pacyfik”. Odpowiedni klimat grą na akordeonie zbudował Grzegorz Piasecki. Grupa Inscenizacji Historycznych BORUJSKO przedstawiła krótki pokaz bitwy o Monte Cassino. A na deser było domowe ciasto, upieczone specjalnie na tę okazję przez mieszkańców kamienicy, w której do 1982 roku żył Kaczorowski.
Dzisiejsze wydarzenie to 8. już odsłona tablicy na szlaku „Niezwykli szczecinianie i ich kamienice”.
Zobacz też:
Komentarze
1