Owacje na stojąco i dwa bisy. Jeśli to jest miarą dobrego występu, to finałowy koncert Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Kameralnej Artelier 2011 był niezwykle udany.

 

Druga edycja Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Kameralnej ARTELIER właśnie dobiegła końca. Przez ostatnie trzy tygodnie mieliśmy okazję uczestniczyć w koncertach przybliżających nas do muzyki, którą jak mówią organizatorzy, należy odczarować i promować jako piękną i pełną życia, czemu służą festiwalowe koncerty.

OSZAŁAMIAJĄCA FREKWENCJA I MURY PEŁNE DŹWIĘKÓW

W niedzielę, 26 czerwca, w kościele Królowej Korony Polskiej odbył się piąty, finałowy koncert Festiwalu, podczas którego można było usłyszeć utwory Arcangelo Corelliego i Antonio Vivaldiego. Zaczęło się od Vivaldiego. Szukaliśmy czegoś bardzo rozpoznawalnego, czegoś atrakcyjnego, a z drugiej strony czegoś, w czym młodzi ludzie, którzy tworzą orkiestrę i Gustaw (Ciężarek, muzyk i dyrektor Festiwalu – przyp. red.) mogli się pokazać na nowo. Pomyśleliśmy, że to materiał do tego. Corelli przyszedł potem jako poszukiwanie punktu odniesienia, nawiązania. – tłumaczy wybór repertuaru Łukasz Kurzawski, wiceprezes Fundacji Artelier. Gwiazdom towarzyszyła Orkiestra Kameralna Artelier.

Koncert, który przyciągnął tłumy rozpoczął się od fragmentu Concerto grosso Arcangelo Corelliego. Ten barokowy kompozytor rozbudował partie skrzypiec w utworach i był inspiracją chociażby dla Bacha. To była jednak dopiero rozgrzewka przed prawdziwym muzycznym fajerwerkiem.

CZTERY PORY ROKU TO HIT

Cztery pory roku Antonio Vivaldiego to dzieło odtwarzane tak często, że znają je chyba wszyscy. Jednak za każdym razem wzbudza ono tyle emocji, że nie można było wybrać lepszego zakończenia Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Kameralnej ARTELIER. Występ Orkiestry Kameralnej Artelier prowadzonej przez maestro Grzegorza Berniaka wzbogacił Gustaw Ciężarek, koncertmistrz Łomżyńskiej Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego. Dołączył do nich ubrany w barokowy strój, wychodząc z nawy głównej na scenę. Przez dalszą część koncertu mogliśmy oglądać pełnego energii muzyka, który nadawał utworowi nowe życie. Zebrał za to owacje na stojąco, które zaowocowały dwoma bisami.

Tym, których zabrakło gorąco polecamy Międzynarodowy Festiwal Muzyki Kameralnej ARTELIER. Następna edycja już za rok, a być może jesienią doczekamy się wydawnictwa z utworami wykonywanymi podczas koncertów.