Prace jednej z najważniejszych kreatorek przestrzeni naszego miasta oraz jej córki zagościły w gmachu Muzeum Narodowego w Szczecinie przy ul. Staromłyńskiej 1. To wyjątkowa ekspozycja łącząca pokolenia i stanowiącą przyczynek do dyskusji o tym, jak może wyglądać ścieżka życiowa kobiet.


Wystawa kameralna, ale wielka jednocześnie

Nie będzie setek eksponatów, ale to nie liczba dzieł przyciąga na tę wystawę, a nazwiska Anny Paszkiewicz i Eli Blanki. Pomysł szczecińskiej ekspozycji „Portret córki – portret mamy” powstał na kanwie filmu Blanki „Portret mamy” realizowanego dwa lata temu. Stanowi on dialog dwóch bliskich sobie kobiet – matki i córki.

– Chciałam w filmie pokazać mamę jako człowieka, a nie tylko jako wybitną autorkę. Mam nadzieję, że udało mi się uchwycić chociaż odrobinkę mojej mamy, jej nieprzemijającej charyzmy, talentu, niezwykłego serdecznego dystansu do świata i piękna, które do niego wniosła swoją twórczością i samą sobą – mówi Ela Blanka.

Anna Paszkiewicz jest jedną z najważniejszych artystek w sztuce powojennego Szczecina. Jej prace można spotkać w wielu miejscach w naszym mieście, np. pomnik Macierzyństwo I w parku Żeromskiego i Macierzyństwo II przy ul. Mickiewicza. Wraz z Leną Chmielnik stworzyła także pomnik Bogusława X i Anny Jagiellonki. Jest również autorką gryfa znajdującego się przed Urzędem Miasta, który kilka dni temu został zasłonięty białymi płachtami na znak solidarności z Ukrainą.

„To wystawa dla mnie sentymentalna”

– Zarówno Lewiński – któremu też mieliśmy poświęconą wystawę jakiś czas temu – jak i Paszkiewicz mają wielki udział w ukształtowaniu przestrzenni publicznej naszego miasta. To jest dostateczny powód, by przypominać takich autorów, bo bez nich nasze miasto wyglądałoby zupełnie inaczej – zaznacza Lech Karwowski, dyrektor Muzeum Narodowego w Szczecinie.

Na samej wystawie zobaczymy ponad 20 rzeźb Anny Paszkiewicz, w tym portrety Leny, Eli Blanki, Mery. Wśród wybranych prac znalazły się: Moby Dick, Symbioza, Owoc Oceanu, Nowa Atlantyda, Kometa, Trójkąt bermudzki, Ocalony, Sen, Filozof, Witaj wiosno, Lot, Portret przybysza i inne. Pokazane zostaną archiwalne zdjęcia i rysunki oraz dwie makiety pomników: konkursowy z gipsu Bogusław X i Anna Jagiellonka i niezrealizowany, ale nagrodzony projekt pomnika Armii Krajowej (przygotowany we współpracy z Waldemarem Wojciechowskim).

Ela Blanka oprócz filmu „Portret mamy” zaprezentuje dwie najnowsze prace: „Sens Ciała” oraz „Selekcja Naturalna?”. Ta ostatnia powstała w czasach pandemii koronawirusa i była swoistą odpowiedzią na brak empatii, który był dla autorki najbardziej frustrującym elementem życia w tamtym okresie.

– Kiedy spotkałyśmy się po raz pierwszy we trójkę, zastanawiając się nad kształtem wystawy, zwróciłam się do Blanki, że chcę, by ona też brała w niej udział, że nie wyobrażam sobie tej wystawy bez niej – mówi kuratorka wystawy, Joanna Łozowska.

– To wystawa dla mnie sentymentalna, bo pokazuje rzeczy, które robiłam dawno temu – przyznaje Anna Paszkiewicz. – Pierwsze prace chyba są z lat 60.

– Wystawa tak naprawdę miała odbyć się kilka lat temu jako jubileusz pracy mamy, ale pandemia w tym przeszkodziła. W międzyczasie powstał film i to bardzo istotny punkt odniesienia obecnej wystawy. Jest to dialog, który pokazuje nasz prawdziwy dialog. Związek emocjonalny, życie blisko siebie ma wpływ na to, jak kształtują się nasze życia artystyczne – mówi Blanka.

Wernisaż „Portret córki – portret mamy” już dziś, 7 kwietnia, o godzinie 18:00 w siedzibie Muzeum Sztuki Współczesnej Muzeum Narodowego przy ul. Staromłyńskiej 1. Jak zawsze wstęp wolny. W wernisażu udział wezmą oczywiście autorki, a więc będzie to idealna okazja do emocjonalnego spotkania przy pracach i wysłuchania ciekawych opowieści.

Wystawa będzie czynna do 19 czerwca.