Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło w momencie, kiedy posłanka Lewicy Małgorzata Prokop-Paczkowska podbiegła do kontrmanifestantów i próbowała przedrzeć się do nich przez kordon policyjny. Momentów emocjonalnych nie brakowało podczas całej poniedziałkowej pikiety na pl. Solidarności. Do "tęczowego tłumu" próbował przemówić obecny wśród kontrmanifestantów radny Dariusz Matecki. Zablokowała go posłanka Katarzyna Kotula. Pikieta miała być aktem solidarności wobec osób LGBT i Margot, która została zatrzymana za zniszczenie banerów na furgonetce organizacji pro-life.

„Wszystkich nas nie zamkniecie” kontra „znajdzie się kij na lewacki ryj”

Od samego początku pikiety na pl. Solidarności policja oddzielała inicjatorów manifestacji od kontrmanifestantów, którzy zgromadzili się wokół pomnika „Anioła Wolności”. Jak mówili kontrmanifestanci, zamierzali bronić symbolicznego monumentu przed osobami, które chcą zawiesić na nim tęczową flagę. Do takiego zdarzenia nie doszło, ale nie obyło się bez wymiany haseł, często bardzo brutalnych. Kiedy strona spod znaku tęczy krzyczała: „Wszystkich nas nie zamkniecie!” i „solidarni z Margot!”, strona narodowa odpowiedziała: „tęczowe, wyprane mózgi” i „znajdzie się kij na lewacki ryj”.

– Kiedy prawie nas rozgnieciono na marszu w Lublinie, to nikt nie stanął w naszej obronie, nikt tej przemocy nie potępił. W Białymstoku 3 tysiące osób przyszło tam z kamieniami i mordem w oczach, niektórzy nie odzyskają zdrowia po tamtych wydarzeniach. Czy to nie jest przykazanie: nie zabijaj? – mówiła Monika Pacyfka-Tichy. – Czy ktoś zabrał głos? Hierarcha? Może minister jakiś? Oni mówią, bo Wy nieśliście w tym marszu „cipkę na kiju”. Czy to jest takie straszne? Wtedy wolno Was bić i jest to usprawiedliwione – kontynuowała.

„Obok stoi grupa neonazistów” – Prokop-Paczkowska idzie w stronę tłumu

W pewnym momencie doszło do niebezpiecznej sytuacji, kiedy posłanka Lewicy Małgorzata Prokop-Paczkowska wyrwała do tłumu kontrmanifestantów. Jak mówiła, był to akt spontaniczny i odpowiedź na okrzyki strony przeciwnej.

– Jesteśmy na demonstracji wsparcia osób LGBT, które są poniżane i bite w naszym kraju. Obok stoi grupa Panów neonazistów, którzy mają znak nienawiści i on już wisiał pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Dlaczego policja nie usuwa tego znaku? Flaga tęczowa bardziej obraża niż znak stop pedałowania? – mówiła posłanka Lewicy. – Tam stoi radny Matecki, zaprosiłam go, żeby tu przyszedł i usłyszałam słowa niecenzuralne. Widzieliście tę agresję. Było to niebezpieczne, ale wszyscy jesteśmy w niebezpieczeństwie – mówiła dalej.

Na zaproszenie Prokop-Paczkowskiej niespodziewanie odpowiedział radny Matecki, który… próbował zabrać głos podczas wydarzenia: – Czy mogę zabrać głos? Mamy wolność słowa czy nie? Nie ma wolności słowa? – mówił polityk PiS, z którym w spór wdała się posłanka Katarzyna Kotula. – Proszę o głos, kulturalnie proszę o głos – mówił dalej Matecki. – Nie był Pan zaproszony na to wydarzenie – mówiła Dominika Jackowski, radna Koalicji Obywatelskiej.

Manifestacja skończyła się przed 21:00. Brało w niej udział kilkaset osób.