Co łączy szczecińskie pomniki Marynarza i Kolejarza? Na pewno nie tematyka ani czas powstania. Pierwszy z nich postawiono w 1980 roku, a drugi szesnaście lat wcześniej. Nawet okoliczności powstania były różne, choć oba powstały w PRL. Tak naprawdę łączy ich osoba autora. Oba pomniki stworzył Ryszard Chachulski.

Pomnik pokochany przez hipsterów

Ryszard Chachulski, to nazwisko, które większości szczecinianom nic nie mówi. A szkoda, bo jest to autor jednego z najbardziej lubianych pomników w Szczecinie – Marynarza. Podobizna tego monumentu zdobi modne T-shirty czy inne gadżety. Urodzony w 1931 roku rzeźbiarz nie uczył się fachu u byle kogo. Studiował rzeźbę u takich profesorów jak Ksawery Dunikowski, Adam Smolana czy Jacek Puget.

Na lodzie w środku lata

Do Szczecina przybył w 1963 roku za namową koleżanki, która dostała zlecenie wykonania mozaiki i potrzebowała kogoś do pomocy. Na miejscu okazało się, że zamówienie jest nieaktualne i Chachulski został na lodzie, choć był to środek lada. Młody rzeźbiarz poradził sobie jednak i osiadł w Szczecinie aż do śmierci w 2012 roku. Nie zawsze miasto było dla niego łaskawe. Pod koniec życia zmagał się z poważnymi problemami mieszkaniowymi. Pomógł mu dziennikarz Kuriera Szczecińskiego Piotr Biniek.

Kolejarz upada na twarz

Pomnik Kolejarza, który naprawdę nazywa się Na nowe tory odsłonięto 22 lipca 1964 roku przed Dworcem Głównym z okazji dwudziestolecia uchwalenia Manifestu PKWN. Zanim to nastąpiło autor stworzył gliniany model, który tuż po jego akceptacji przez komisję upadł na twarz. Czy to była symboliczna zapowiedź upadku systemu komunistycznego w Polsce? Zbyt daleko posunięta konkluzja, ale takie incydenty zawsze dodają smaczku okolicznościom powstania jakiegoś dzieła. Niektórzy uważają Kolejarza za ostatnie dzieło socrealizmu w Polsce. Inni doszukują się w nim formizmu i symbolizmu. A może po prostu był to… chachulizm?

Zrzucał pijanych ubeków ze schodów

Bo Chachulski, mimo docenienia przez komunistyczne władze, zawsze chadzał własnymi ścieżkami. Tak przynajmniej twierdzą jego przyjaciele i dziennikarze. Wspominają jego kłótnie z dyrektorem i wicedyrektorem Baltony oraz zrzucanie pijanych ubeków ze schodów w Klubie 13 Muz. Chachulski sam lubił mocne trunki. Chętnie też zabawiał innych grą na fortepianie. Był prawdziwą legendą Klubu 13 Muz.

Jak uświetnić Dni Morza?

Szesnaście lat później Chachulski tworzy słynnego Marynarza. W czwartek, 19 czerwca 1980 roku o godz. 16 rusza konwój z niewielkiej uliczki Ogińskiego. Wiezie on słynnego Marynarza wzdłuż Jasnych Błoni w kierunku pl. Grunwaldzkiego. Pomnik staje na początku Alei Fontann. Powstawał w sumie dziewięć miesięcy, aby uświetnić Dni Morza i ukazać związki Szczecina z Bałtykiem. Różne były wówczas opinie na temat tego pomnika. Zdarzały się także te krytyczne.

Wszędzie jego ślady w Szczecinie

Czy jednak Chachulski to tylko Marynarz i Kolejarz? Niekoniecznie. Niektóre akcenty rzeźbiarskie zdobiące trasę od placu Grunwaldzkiego do Różanki są jego autorstwa m.in. abstrakcyjna rzeźba Stare i nowe czy sympatyczne Tancerki z 1974 roku zdobiące Teatr Letni. Jest również autorem popiersi słynnych Polaków rozsianych po różnych instytucjach w Szczecinie, np. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego w Książnicy Pomorskiej, Mieczysława Karłowicza w Filharmonii Szczecińskiej czy Stanisława Wyspiańskiego w Teatrze Współczesnym. Nie wszystkie jego pomniki przetrwały niedługą przecież, ale jednak, próbę czasu. Postawionego na Podzamczu Światowida zmyły deszcze, ponieważ artyście dostarczono kiepski beton. Pereelowska bylejakość dopadła również jego rzeźby. Tworzył również w innych miastach m.in. w Wolinie, Chojnie czy Myszkowie.