Dyskusja na temat zmian w budżecie miasta wywołała wiele burzliwych tematów, nie tylko związanych z finansami miasta. Radny Marcin Pawlicki nie umiał powstrzymać swoich emocji, kiedy radny Łukasz Kadłubowski próbował przedstawić jego oświadczenie majątkowe. Nie pomogła również groźba Renaty Łażewskiej o usunięciu z obrad.

Podczas dyskusji na temat zmian w budżecie miasta radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Matecki poruszył m.in. temat zadłużenia miasta, dystrybucji węgla przez samorządy, „ataków na spółki państwowe” oraz zarobków na stanowiskach prezesowych w miejskich spółkach. „Ile zarabia pan Soska w SEC-u? Dlaczego Pan o tym nie mówi?” – pytał.

W kontrze do jego wypowiedzi, radny Łukasz Kadłubowski próbował przedstawić oświadczenie majątkowe radnego Marcina Pawlickiego, który zasiada w zarządzie Enei, a jego zarobki z tego tytułu wynoszą blisko 660 tys. zł rocznie.

Próba przedstawienia oświadczenia majątkowego wyprowadziła radnego Marcina Pawlickiego z równowagi. Przekrzykiwał zarówno radnego Kadłubowskiego, jak i przewodniczącą Renatę Łażewską.

„Nie nadaje się pani do prowadzenia sesji Rady Miasta” – krzyczał. Pytał również, „ile zarabia się u Geblewicza?”, nawiązując do pracy Łukasza Kadłubowskiego.

– Jeżeli pan pyta się, ile ja zarabiam, to 80 tysięcy złotych brutto rocznie jako główny specjalista w urzędzie marszałkowskim. Ja nie wiem, czy ktoś się wstydzi, ile zarabia. To jest informacja jawna – odpowiedział Łukasz Kadłubowski. – Z państwa strony (radnych Prawa i Sprawiedliwości – red.) padło pytanie, ile zarabiają prezesi spółek. Zgodnie z oświadczeniem majątkowym, to 660 tysięcy złotych w Enei.