Konflikt na Ukrainie nie milknie, a to – co zrozumiałe – przekłada się na niepewność w Europie. To czas, by słowa o solidarności zamienić w czyny. Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie apeluje, by przedsiębiorcy z regionu pomagali osobom z Ukrainy, które u nich pracują.

– Przedsiębiorcy z Pomorza Zachodniego zatrudniają tysiące osób z Ukrainy. Dla nich to koszmarny czas, czas niepewności o przyszłość ich kraju czy o życie ich rodzin. Przedsiębiorcy są jednak świadomi powagi sytuacji i deklarują solidarność – mówi Hanna Mojsiuk, Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. – Pomagajmy, rozmawiajmy, słuchajmy. Niech osoby z Ukrainy wiedzą, że ich kierownik czy dyrektor jest żywo zainteresowany ich sytuacją. Solidarność jest naszą siłą.

Jak dodaje Mojsiuk, ważnym jest, by zapewnić opiekę psychologiczną oraz codzienne wsparcie. Niektórzy przedsiębiorcy pomagają już np. w zorganizowaniu informacji czy nawet lokali dla rodzin swoich pracowników z Ukrainy.

„Rozmawiajmy, by dać poczucie stabilnego miejsca zatrudnienia”

W ubiegłotygodniowym programie „Studio wSzczecinie.pl” Kamil Zieliński z Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej w Szczecinie opowiadał o tym, jak przedsiębiorcy szukają sposobów, by pomóc swoim pracownikom.

– Telefony nie milkną. Pracodawcy dzwonili i pytali, co teraz. Główne pytanie było takie, jak pomóc rodzinom pracowników, które pozostały na Ukrainie. Telefony dotyczyły tego, co można zrobić, gdzie można szukać wsparcia psychologicznego dla tych osób, jak pomóc w miejscu pracy – mówił Zieliński. – Dużo rozmawiajmy z pracownikami, by sprawdzić, jak się czują, by dać poczucie, że mają stabilne miejsce zatrudnienia.

Pandemia, inflacja, niepewność geopolityczna. To trudny czas dla przedsiębiorców, na który muszą się przygotować

Przedsiębiorcy w ostatnich miesiącach walczyli z gospodarczymi skutkami pandemii, z wielkimi kłopotami wynikającymi ze zmian kadrowych i podatkowych, z inflacją, z podwyżkami cen gazu i prądu. Nie jest łatwo, a niepewność generowana przez sytuację geopolityczną to kolejny cios. Ten jednak jest przez wielu łatwiejszy to zrozumienia.

– Mamy w Europie sytuację nadzwyczajną. W takiej sytuacji trudno jest liczyć zyski i straty. Musimy trzeźwo ocenić całą sytuację i szukać np. dywersyfikacji źródeł dostaw surowców czy nowych rynków zbytu – mówi Mojsiuk. – Spokojną działalność możemy prowadzić, wiedząc, że na świecie jest pokój. Na pewno nasz eksport czy sektor TSL odczuje perturbacje w najbliższym czasie. Musimy się do tego przygotować. Po prostu.