Dobre na sesje zdjęciowe, ale też po to, by po prostu odpocząć. Pięknie pachnie i ma wiele właściwości leczniczych. Lawendę – a właściwie całe jej pole – można odnaleźć w Brzózkach, niedaleko Nowego Warpna. Jak się okazuje, Pomorze Zachodnie to odpowiednie miejsce to tego, by prowadzić rzadko spotykane biznesy.

Pasja, która stała się biznesem

Jak mówi Joanna Żurowska, właścicielka pola, od zawsze była zauroczona lawendą, jednak nie zdawała sobie sprawy, jak prosta jest w uprawie.

– Cały proces pielęgnacji lawendy sprowadza się do trzech głównych czynności. Na wiosnę trzeba ją przycinać, później po okresie kwitnienia przychodzi okres żniw i wtedy trzeba ściąć kwiaty. Jest to mozolny proces, trwa 10-14 dni. Następnie kwiaty są suszone, by pozyskać z nich susz, z którego produkujemy olejek i woda lawendową. I na bazie olejku powstają kosmetyki – wyjaśnia Żurowska.

Uprawa jest w pełni ekologiczna, nie są stosowane żadne środki chemiczne. To miejsce upodobały sobie trzmiele – których z roku na rok jest coraz więcej – oraz motyle i inne owady, które czują się tu dobrze.

Wszechstronne zastosowanie

Perfumy, zawieszki przeciw molom, płyny do kąpieli – produkty, które wykorzystują właściwości lecznice lub zapachowe, można znaleźć na wielu półkach sklepowych.

– Można tworzyć z niej piękne bukiety, stosować do produkcji kosmetyków, świec. Znana jest ze swoich właściwości leczniczych, działa przeciwzapalnie i odkażająco. Olejek lawendowy cieszy się największą popularnością, gdyż jest produktem całkowicie naturalnym – mówi Żurowska.

Idealne tło do zdjęć. „To unikalne miejsce w województwie”

W tak niecodziennej scenerii każda sesja zdjęciowa będzie sukcesem. O wielkim zainteresowaniu takimi fotografiami świadczy napięty grafik – w weekendy odwiedziny jest wypełniony odwiedzinami od rana do późnego wieczora.

– Udostępniamy pole pod sesje, które cieszą się ogromną popularnością, bo jest to unikalne miejsce w województwie. Odbywają się sesje okolicznościowe, ślubne, w planach jest też wieczór panieński – przyznaje Żurowska. – Najbardziej zapadła mi w pamięci sesja sprzed dwóch lat na cel charytatywny. Grupa piętnastu pań ubranych na biało z małym mieści promowały karmienie piersią i zbierały pieniądz na protezę dla kobiety po amputacji piersi.

Jak mówi Żurowska, pozwala na ścinanie kwiatów, czy to do sesji, czy też po ty, by odwiedzający mogli zabrać je ze sobą do domu.

– Każdy może sobie naciąć, ile chce – dodaje.