W drugim odcinku programu „Zakładamy firmę” realizowanego przez Polską Fundację Przedsiębiorczości oraz portal wSzczecinie.pl przybliżaliśmy specyfikę branży gastronomicznej. Czy w obecnych czasach zakładanie restauracji jest dobrym pomysłem? Eksperci przyznają, że to biznes bardzo niepewny, szczególnie właśnie w czasie pandemii COVID-19. Jednocześnie mówią, że jeżeli kuchnia jest pasją, to gastronomia może być sposobem na dobre zarobki i satysfakcjonującą pracę. – Gdzie się zarabia w restauracjach? Tam, gdzie nie ma wielkich kosztów i wielkich wymagań. Większe koszty i mniejsze przychody mają restauracje z ambicjami, więcej zarabia się na fast foodzie, prostych restauracjach i np. food truckach – mówi ekspert gastronomiczny, Iwona Niemczewska.

Największa pułapka gastronomii? „Hurraoptymizm, że po miesiącu zaczniemy zarabiać”

Nasi eksperci przyznają, że otwierając lokal gastronomiczny, już na samym starcie trzeba wydać minimum 300 tysięcy złotych. Niektórzy restauratorzy nie są w stanie ocenić racjonalnie z jak wielkimi kosztami wiąże się ten biznes. Sam zakup sztućców to koszt kilku tysięcy złotych, a do tego dochodzą tak ważne kwestie jak wyposażenie kuchni, aranżacja wnętrza czy odpowiednia promocja. Również koszty personalne rosną z kwartału na kwartał. Koszt zatrudnienia dobrego kucharza to kilka tysięcy złotych miesięcznie. Coraz więcej kosztuje także obsługa kelnerska czy usługi sprzątania. Gastronomia wymaga więc dużych nakładów finansowych na start.

– Pułapką może być hurraoptymizm, że po miesiącu będziemy zarabiać pieniądze. Może nawet czasami tak się dzieje, bo jest coś nowego, jest modne, trzeba to sprawdzić. Później zaczynamy patrzeć na tabelki i nie zarabiamy. Zaczynamy oszczędzać. Najpierw tańsze produkty, potem mniejsze pensje dla pracowników, ludzie odchodzą i jeszcze bardziej oszczędzamy. Ludzie to bardzo czują – mówi Iwona Niemczewska.

– Mamy inflację, rosną ceny energii elektrycznej, ale i żywności. Pracownicy również chcą wyższych wynagrodzeń. Biznes gastronomiczny jest bardzo niestabilny. To papierek lakmusowy gospodarki, jak się coś złego dzieje, to gastronomia odczuwa to pierwsza – mówi Maciej Szałabałkin z restauracji Piastów 30.

Lokalizacja w przypadku gastronomii to priorytet. „Bulwary szczecińskie to modna lokalizacja, ale tylko sezonowo”

Poza kuchnią eksperci przyznają, że bardzo ważnym elementem sukcesu w branży gastronomicznej jest odpowiednia lokalizacja naszego lokalu.

– Lokalizacja odgrywa na pewno dużą rolę w sukcesie restauracji. Zawsze jednak dobra kuchnia się obroni, ale ludzie mogą usłyszeć o niech trochę później. Dobra lokalizacja pomaga w gościach „z ulicy”. Bulwary szczecińskie są świetną lokalizacją sezonową, poza nim ruch spada. W Szczecinie dobre lokalizacje to ul. Rayskiego, Śląska czy Deptak Bogusława – mówi Jacek Lenkowski z restauracji Tkacka 7 w Szczecinie.

Mogłoby się wydawać, że w gastronomii najpewniejszym rodzajem działalności jest założenie pizzerii czy lokalu z kebabem albo chińskim jedzeniem. Jednak eksperci studzą zapał tych, którzy tak myślą. Konkurencja na rynku jest tak wielka, że nic, co jest złej jakości, nie ma szans na powodzenie.

– To uwielbiane rzeczy i często się bronią, ale nie zawsze. Jeżeli chcemy otworzyć pizzerię, to ona musi być dobra i ofertować produkty wysokiej jakości. Na pewno jest tego dużo na rynku i jest to ryzyko – dodaje Lenkowski.

Polska Fundacja Przedsiębiorczości oferuje „wsparcie w starcie”

Co roku w Szczecinie otwieranych jest kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt nowych restauracji. Wiele z nich jednak szybko znika. Czy to więc dobry sposób na biznes?

– Przedsiębiorcy muszą brać pod uwagę, że jesteśmy w zagrożeniu pandemicznym i możemy zostać zamknięci. Każdy, kto zakłada restaurację, musi mieć dobre zaplecze finansowe. Moim zdaniem minimum pół miliona złotych. To nie jest bagatelna kwota. Jeżeli jednak znamy się na rzeczy i kuchnia jest naszą pasją, to pieniądze powinny się zwrócić – przekonuje Katarzyna Rogoźnicka z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk & Michalska.

Wsparcie w rozpoczęciu działalności oferuje także Polska Fundacja Przedsiębiorczości. Dla m.in. województwa zachodniopomorskiego uruchomiono właśnie nowe fundusze.

– Projekt oferuje szerokie wsparcie dla osób, które dopiero stawiają pierwsze kroki w biznesie. Mowa o studentach, osobach nieposiadających zatrudnienia, zarejestrowanych bezrobotnych lub opiekunach osób niepełnosprawnych. Jednostkowa wartość pożyczki nie może przekroczyć 20-krotnej wysokości przeciętnego wynagrodzenia. Oprocentowanie pożyczki to kwota zupełnie symboliczna, a okres spłaty może być podzielony nawet na siedem lat z roczną karencją w spłacie. W ramach pożyczki można finansować zakup środków trwałych, urządzeń, środków transportu niezbędnych do prowadzenia działalności czy materiałów, towarów i usług niezbędnych do rozpoczęcia działalności – mówi Wojciech Nowak, Członek Zarządu Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości.

Więcej informacji na stronie internetowej Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości.