Naszym głównym celem jest niedopuszczenie do ratyfikacji przez rząd RP umowy znanej jako ACTA – mówi Maciej Szypa, student II roku prawa – przewodniczący środowej manifestacji przeciw ACTA. Organizatorzy marszu stawiają na edukację – gros protestujących ma bardzo blade pojęcie o czym ta umowa tak naprawdę jest.

ACTA to nie tylko Internet?

Kampania informacyjna na ulicach miasta trwa od wczoraj. Z ulotek rozdawanych przez nieformalną grupę osób, szczecinianie mogą wyczytać, że ACTA stoi w sprzeczności z konstytucją RP, daje możliwość ujawniania danych obywateli prywatnym firmom, ograniczy dostęp do dóbr kultury, zdelegalizuje tańsze zamienniki leków, części samochodów itd. Zadaję więc pytanie organizatorom: który punkt ACTA mówi o niemożliwości korzystania z tańszych zamienników leków? - Ja czytałam ACTA i dzięki temu mogę powiedzieć, że żaden punkt o tym nie mówi. Żaden punkt nie mówi wprost ani o Internecie, ani o lekach, ani o patentach chociażby na nasiona żywności genetycznie modyfikowanej. I na tym właśnie polega cały problem, że jest to dokument tak ogólny, że można właściwie wrzucić do niego multum rzeczy. Wydaje mi się, że gdyby te rzeczy były wymienione w nim to od razu byłby sprzeciw, a problem jest właśnie w tym, że te rzeczy nie są wymienione, a ACTA jest dokumentem bardzo ogólnym – odpowiada Anna Gumkowska,  współorganizatorka marszu.

Drugi marsz

Od wielu lat nic nie wzbudzało w społeczeństwie tylu emocji, co ACTA. Ostatni pokojowy marsz 25 stycznia (nasza relacja tutaj: Marsz - Szczecin przeciw ACTA [wideo, foto] )zgromadził ok. 4-5 tys. osób. Ile osób tym razem przyjdzie? Czy społeczeństwo nie jest zmęczone tematem? - ACTA jest sprawą, która przelała czarę goryczy. Tak naprawdę Polacy są na tyle zdenerwowani tym jak postępuje rząd, jaka jest sytuacja w kraju, że ta ACTA jest tylko jednym z wielu powodów. Ludzie są – mówiąc kolokwialnie – wkurzeni na to co się dzieje i chcą protestować. 90% osób, którym dajemy ulotkę mówi: tak przyjdę, popieram waszą sprawę. Mam już dość tego,  co się dzieje. - mówi Maciej Szypa.

 

Komentarz socjologa

Dla badaczy zjawisk społecznych, a przede wszystkim socjologów, ACTA jest przykładem zjawiska, które obejmuje wiele grup społecznych. Tworzy się w sposób spontaniczny i nie posiada sformalizowanych struktur. Z tą formą protestu najbardziej identyfikują się ludzie młodzi, dla których Internet jest jednym z ważniejszych form komunikowania społecznego. Brak szerokich konsultacji z środowiskiem internautów w sprawie podpisania ACTA, jest wyrazem odrzucenia dialogu społecznego, dla tych grup, które ponad wszystko cenią sobie wolność. Osiągnęliśmy ten szczebel rozwoju społecznego, w którym konsultacje w sprawie ACTA z internautów powinny stanowić naturalne wyzwanie dla organów administracji państwowych, tym bardziej, że dotyczą one w większości przypadków, młodzieży, która w sposób naturalny i spontaniczny chciałaby wyrażać swoje stanowisko, nie lekceważona przez innych, posiadających władze.

Prorektor ds. Nauki i Rozwoju

Wyższej Szkoły Humanistycznej TWP w Szczecinie

Prof. dr hab. Jan Nikołajew

Tak wyglądał protest przeciw ACTA 25.01.2012r.